Zaglądają, podglądają.

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Kto świętuje, ten świętuje!

Ja tak. Moje święto, czekam na życzenia! Zapracowałam, to mam. Swoją drogą, zobaczcie, jakie fajne jest wczesne macierzyństwo. Człowiek jeszcze hohoho, tak mu się przynajmniej wydaje, a zdąży się nasłodzić jego owocami.
Przyleciały prezenty w licznej gromadzie.
Szaracze kwiczoły. Dzięki Wam wiem, że kwiczoły, choć nie kwiczą, tylko żrą jabłka.

 I jemiołuszki stadne.


Panna ogrodowa ubrała etolę stosowną do okoliczności dnia, pogody  i przyrody.


Zobaczcie piękną fakturę futerka.

Dziura nie do likwidacji. Prędzej zlikwiduję wszystko, więc omińcie.
I...


Niektóre z Was ainteresowała kanapa... A że to kanapa z historią, no to ta historia właśnie...
Mebel nie nowy, ma trzynaście lat. A było tak.
Marzyła o niej moja młodsza córka. Marzenie się spełniło i kanapa stanęła dumna nowa  i piękna w wynajętej kawalerce w Poznaniu. Niestety, wkrótce zaczęła służyć Jej jako kanapa marzeń, wylanych łez, niepewności i wielkiej tęsknoty za dzieckiem. Zagrożona ciąża, leżeć, leżeć, leżeć. Leżała więc. Na przemian - w szpitalu i na kraciastej kanapie. Mama daleko. Kanapa utulała więc i kołysała, aż zdarzył się cud  i po miesiącach niepewności na tejże kanapie karmiła swoją córeczkę, tę samą która na omawianej kanapie leży z pieskiem; patrz poprzedni post. Potem kanapa powędrowała z Nią do innego miasta, potem do innego życia, aż po wielu perypetiach, zawirowaniach zastąpiła ją nowsza, wygodniejsza, inna.
O tym, że kanapa trafi do nas zadecydowałyśmy jednomyślnie. Marzenia spełnione i łzy wylane nie mogły pójść w zapomnienie i na poniewierkę.
Kanapa u mnie w pokoju zwanym "gościnnym", choć każdy gość mówi o nim "mój pokój". Tak sobie roszczą, jak się goszczą.
Mimo licznych ubytków na lamówkach dalej służy. Gościom do spania i mnie do czytania i oglądania brzozy za oknem tarasowym. Utulają poduchy i różany kocyk.
W naszym domu kanapa snuje dalej swoją historię. Pojawiła się piękna jadowicie zielona plama z kosmosu. Chyba z kosmosu, bo nikt się nie chce przyznać do jej powstania, a  ufoludkowy kolor coś znaczy. Jest też mniejsza plamka tej samej barwy i koślawy napisik MAMA. Powstał może z tęsknoty, może dla wprawy w nauce pisania. Autor "tekstu" nie znany, ale podejrzenia są. na szczęście poduch są odwracalne.
Nad kanapą stareńki anioł z nieudolnie naprawionym złamanym prawym skrzydłem, kupiony po urodzeniu pierwszej córeczki. Wierzcie mi, że aniołki nie latały wtedy po domach tak masowo, jak teraz. Wyprzedziłam trendy o lata świetlne.
  Obok kanapy beznadziejne sosnowe szafki w nowych szatach kolorystycznych - zdolna ręka M. - zmieniły się w wielce sympatyczne mebelki z okolicznościowymi zmiennymi aranżami.
A z drugiej strony ukochane lustro.
Widzicie tę cudną w kolorze, i nie tylko, bluzeczkę odbijającą się w lusterku? O niej następnym razem.
Trzymajcie się, bo ponoć dziś najbardziej denny dzień roku, to zła wiadomość, ale za TYLKO dwa miesiące wiosna! I tą dobrą wiadomością kończę.
Pozdravka.


30 komentarzy:

  1. Ale dużo ptaszków do Ciebie przyleciało! Wygląda to jakby bardziej ptaszki 'rosły' na drzewie a nie jabłka :) Super widok!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Latem rosną jabłka, zimą ptaszki, dobre! A takie miałam obiekcje, że je na drzewie zostawiłam..

      Usuń
  2. Jakie piękne stadko i do tego jemiołuszki!!! Nie udało mi się ich spotkać w tym roku, ominęły mój kawałek świata i poleciały do Was gdzieś tam na południe ode mnie.
    Ja też przyjmuję dzisiaj życzenia, tort kupiony, czekam na swoich ukochanych gości, wszystkiego najlepszego Ci życzę.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mam w tym roku owoców winogron, pozostawionych na krzakach to i kwiczołów, jak na lekarstwo.
    Jemiołuszki, duże stadko, cudne ptaszki widziałam 3 lata temu na głogach , rosnących na wałach kolejowych . Tego roku wszystkie głogi wycieli....

    Wiem, dlaczego podobała mi się Twoja kanapa. Mam podobną tyle,że w tulipany.
    Twoja jest jednak cenniejsza, bo ma bogatą historię.
    Serdeczności Gaju

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie to towarzystwo pierwszy raz, a wszystko z powodu nie zerwanych jabłek.
      Twoja kanapa tez swoją historię zbuduje.

      Usuń
  4. Ptasi jarmark u Ciebie w ogrodzie :) Bardzo mi sie ten kolorowy, pierzasty tlum podoba, zaluje, ze u mnie tak malo i gownie sikorki.
    A na zyczenia i ja czekam, bo odobnie jak Ty jestem wczesna mama a teraz babcia :)
    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie załadowało odpowiedzi.
      Młode mamy, to młode babcie, pod warunkiem, że środkowe pokolenie nadąży w sztafecie pokoleń.

      Usuń
  5. Bywają historyczne przedmioty, a Ty masz przedmiot z historią... też fajnie:))
    Pozdrawiam Młodą Babcię

    OdpowiedzUsuń
  6. Ptaki przepiękne, obejrzałam ze trzy razy:)I na pewno wrócę do nich. Dzieci to skarb:) Bezcenny skarb:)Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że skarby i to bezcenne. Wracaj, oglądaj!

      Usuń
  7. Ależ historia . Dobrze że kanapa wróciła do Was;-)
    Lustro -ODLOTOWE!!!
    Całuski
    Dana

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystko wprost śliczne. Ptaki, historia o kanapie i ten przekochany amorek:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnóstwo ptaszków u Ciebie. Kanapa przepiękna z historią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są ptaszki, będzie wiosna! Ciekawe, jaką historię kanapa jeszcze wysnuje...

      Usuń
  10. Ja tez lubię przedmioty z bagazem sentymentalnym. Nie muszą błyszczeć, lepiej jak wzruszają i przywołują wspomnienia. Pozdrawiam cieplutko (też czekam już na wiosnę)

    OdpowiedzUsuń
  11. Trafiłam dzisiaj przypadkiem w to miejsce , które jest Twoim ogrodem i padłam ..jak tu pięknie ..pozwól , że zostanę na dłużej i nacieszę się tym pięknem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostawaj, ciesz się, miły mi każdy, kto tu bywa.

      Usuń
  12. Piękne zimowe widoki.
    Pozdrawiam.
    Zapraszam do mojego drugiego bloga.
    http://fotografia-w-sieci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Mysle, ze kazdy przedmiot w domu ma swoja historie. A kanapa po tylu latach i zaslyszanych historiach ma sie swietnie!
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, każdy przedmiot ma historię. Jak ja się cieszę, że nie pozbyłam się mebli po Rodzicach, że są ze mną, jak wtedy, w domu rodzinnym.

      Usuń
  14. wspaniała opowieść o kanapie! u mnie w domu same stare meble po przodkach:) mają swoją historię tak też i Twoja kanapa opowiada o prawdziwym życiu:) zdjęcia cudne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Meble po przodkach najpierw są gratami, a potem nagle stają się bezcenne.

      Usuń
  15. Widać że ptaszki lubią Twój domi i chętnie przylatują w gości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubią. I ja je też, a one zaczynają to doceniać.

      Usuń