- Wstawajcie! Jedenasta!
- Zaaaraz...
- Wstawać!
- Juuuż...
- Śniadanie!
Są. Zjawiają się natychmiast. Pochłaniają.
- Wyjdźcie z psem.
- Już.
- Pies się kręci.
- Zaraz.
- Uwaga, tracę cierpliwość...
Wyszły. Wróciły. Podłączyły się do elektroniki. Są w wirtualu.
Ale real czyha.
-Wyłączyć pudła.
Cisza. Cisza. Cisza. Ogłuchły.
-Wyłączyć komputer!
- Luzik
- Wyłączyć, bo mnie zaraz..
-Spoko.
- Wy...
- Wyłączone!!!
- Obiad!!! Łapy myć!
Usłyszą z najdalszego kąta. Są.
- Teraz możemy sobie...
- Nie, nie możecie.
- Skąd wiesz, o co nam...
- Bo wiem.
- A może wcale nie chcemy sobie pograć?
- A nie chcecie?
- Chcemy.
- Czyli wiem.
- To możemy?
- Powiedziałam, że nie.
- O maaatko...
- Matek nie ma, jestem JA!
Są ofoczone, ale krótko.
Tak to mija sobie kolejne popołudnie przeplatane robieniem kisielków, wygłupami, szeptanymi rozmowami, śmiechem i kolejnym przeszukiwaniem szafkowych zakamarków celem znalezienia słodyczy.
- Wyjdźcie z psem.
- Już.
- Pies chce wyjść.
- Zaraz.
- Pies !
-Kuuurczę...
Wyszły. Wróciły.
- Kolacja!!!
Są.Wyrastają spod ziemi.
-Teraz możecie.
Graja, gadają, grają, gadają, grają, gadają, jedzą jabłka i pomarańcze, robią kolejne kisielki, piją liczne herbatki.
-Myć się i spać, jest po dziesiątej.
- Ja w domu...
- Ja też...
- Bo uwierzę.
- No juuuż.
Malowniczo przewracają oczami
- Zaraz! Natychmiast! w tej chwili!
- No już zaraz natychmiast w tej chwili idziemy.
Przeciągają do granic możliwości, wyznają dozgonną miłość i uwielbienie. Na nic.
- Możecie w łóżku i czytać i gadać.
- Kochana jesteś.
- Wiem. Dobranoc.
- Dlaczego ją całujesz pierwszą?
- Jutro ciebie.
- Dobra.
Mija kolejny dzień, ja zasypiam po dwunastej, u nich pali się światło...
- Wstawać, minęła jedenasta!
Wchodzę i ściągam kołdry, otwieram drzwi na taras. Mróz.
- Nooo! Cooo?
- Nico, spoko, luzik.
Dalej jak wyżej. Najczęstsze używane moje powiedzenia to: "Jak można brać psa do łóżka?"
Kolejny dokument.
Dalej: "Nie garb się", przeplatane "Wyprostuj się", "Wielkie jak brzozy, głupie jak kozy." i "Mówię do słupa, a słup stoi, jak..."
Tylko nie piszcie, że to nie pedagogicznie!
Dołączam jeszcze jedno powiedzonko zaczerpnięte od Moniki. "Młodzi myślą, że starzy są głupi, a starzy wiedzą, że młodzi są głupi". Z naciskiem na WIEDZĄ.
Piękne. Teraz to się dopiero obrażą!
Pozdravka.
Ja dodaję, że "ZARAZ" to taka wielka bakteria:) Reszta jak u Ciebie...ja mam jedno, a nas jest dwóch, więc przewagę liczebną mamy:P Ale jakby się z kuzynem i kuzynką dobrali (czego doświadczyliśmy RAZ), to mamy przechlapane, bo rozbiegają się jak wszy na grzebieniu:):):) I nie wiadomo którego gonić.
OdpowiedzUsuńZnam "zaraza". Wszy na grzebieniu - coś w tym jest!
UsuńEh, ferie! W lubelskim od połowy lutego, ale rozważam zmianę ustroju z monarchii absolutnej na stanową (dzieci dorastają), i stale dzielę się władzą wykonawczą. Twoja technika zamiany roboczogodzin na komputerogodziny świetna! Stosuję. W tej chwili najwięcej można posiedzieć na kompie po odśnieżaniu:)
OdpowiedzUsuńOndraszo, u mnie "zaraz" zostało wyparte przez "za chwilę";) A wiadomo - chwilo trwaj!!!
A Dziewczyny ze zdjęć - cudne!:)
Roboty już brak. Ogród nie działa, w piwnicy i na strychu mróz, nie wiem, jak co na co przeliczać. Na czas ferii przelicznik się zawiesił.
Usuń"Chwila, moment" też się pojawia, ale było "w pigułce" i się nie zmieściło.
Psiulek na dywanie wygląda świetnie! Założę się, że jest miły w dotyku i puchaty :) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńA nie. W dotyku szorstki, a najprzyjemniejszy w dotyku nosek.
UsuńSerdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA niech się lenią i grają! Toż ferie mają :)
OdpowiedzUsuńMoje zaczynają słodkie lenistwo w poniedziałek :)
Miłego lenia!
UsuńFajne małolaty:) Najnormalniejsze na świecie:)
OdpowiedzUsuńJasne, że normalne, ale przebrnąć trudno i długo.
UsuńWitam.
OdpowiedzUsuńFajny i ciekawy wpis.
Pozdrawiam.
Dziękuję, wzajemnie.
UsuńTak dni w czasie ferii wyglądają w większości domów. Świetnie napisane, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Straszno i śmieszno, jak mawiają Rosjanie.
UsuńSka ja takie poranki znam :).
OdpowiedzUsuńDzisiaj moje dzieciaki juś studiują i w domu jest cisza. Fajnie mi z tym, ale też tęsknie za rozgardiaszem i zawirowaniami. Wesoło u Ciebie w domku :)
Moje dzieci też poza domem, ale ich dzieci chwilowo u mnie. Doczekasz się, czas szybko biegnie.Niestety.
UsuńMłodość. Wyszumieją i z mądrzeją. A piesek ślicznie wygląda na tym dywaniku.
OdpowiedzUsuńWiem, ale proces długotrwały.
UsuńUważam, że to najpiękniejszy kundel świata.
Żartuję, wszystkie kundelki piękne są.
Świetnie opisałaś taki trochę "zwariowany" i radosny jak dla Babci dzień :)
OdpowiedzUsuńDzięki.
Usuńmądre przysłowie.... i jakie prawdziwe.....
OdpowiedzUsuńa dziewczyny jak to nastolatki..... znam to ,
ale moje już dawno wyrosły......
troche ci zazdroszcze takich fajnych wnuczek bo ja jeszcze nie mam i chyba sie nie doczekam....:(
Zdumiewająco prawdziwe, to prawda.
UsuńCzemu masz nie doczekać? To się zdarza. U nas już trzy razy.
Zabawne, też to przerabiałam z własnymi dziećmi:))
OdpowiedzUsuńKażdy, kto je ma, musi to przejść. Trzeba przetrwać.
UsuńRóżnica pokoleń, trzeba przetrwać, ja mam to za sobą ale jest wesoło, to Twoje wnuczki Gaja? Moje jeszcze za małe ale też czasami jest wesoło...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńNo niestety, to moje wnuczki. Niestety, bo już takie "dorosłe". Dobrze, że tej różnicy pokoleń tak nie czujemy. I ja i one. Twierdzą, że jestem nietypowa. Może?
UsuńTo się dopiero uśmiałam hehe jakbym swoje gadanie słyszała
OdpowiedzUsuńi mego syna haha zawsze to samo , normalnie jesteśmy niewolnicami !!!
Ja swojego na kompa nie puszczam bo przecież mamuśka też musi se
pograć hehe a niestety tylko jeden komp w domu na szczęście dziś odebrałam
psp dla syna z naprawy i jest szczęśliwy a ja mam spokój .pozDrawiaM ciepło !!!
Bo takie teksty słychać pewnie w wielu domach... Życie, samo życie.
UsuńO Matko!!!!!
OdpowiedzUsuńja mam tak samo też dwie baby i pies ..dom wariatów
A ogród masz piękny gdybyś miała ochotę to może zajrzyj na Fajne-Forum-Ogrodnicze
znalazłabyś tam pokrewne zielone dusze
zapraszam gorąco
Dzięki Lucy, za wpisy. Byłam na forum, zerknęłam, ale nie można kilku srok za ogony trzymać, nie dam rady. Pozostaję wierna "Ogrodowisku", bo wiele mnie z nim łączy.
Usuń