Dwudziestego pierwszego z kolei minęło osiem lat naszego "życia country", czego ani przez moment nie żałowałam.
Poza tym, że "cholera jasna, jak ten czas leci", to zima, zima, zima i jak to zimą; biało, biało, biało. Czasem z fioletowym cieniem.
Jak tu. Z daleka zima.
Z bliska zima.
Bliżej też zima.
Irgi pod śniegiem.
Wszystko pod śniegiem.
Nie deptać śniegu na trawie! Pleśń śniegowa czyha. Pies tylko zaznacza psie ścieżki.
Pies może, bo leciutki. Jak ładnie wydeptuje.
Poza tym należy mu się święty spokój po próbach zrobienia z niego psa zaprzęgowego.
Wiążemy cierpliwie, fachowo, precyzyjnie. Znamy się.
Pies "robiony" w konia.
Start - falstart. Nie pociągnę! Posiedzę.
Zwieję. I zwiał. Pies w konia się zrobić nie dał.
Zwiał na z góry upatrzone pozycje.
Ferie się skończyły, goście się wygościli, wraca codzienna normalność. Ciepła, trochę nudna, ale jaka milutka!
Czytać, herbatki pić, marzyć o wiośnie.
Czytam to.
Czytam i stwierdzam, że jest to jedna wielka beznadzieja. Czytam tę beznadzieję w nadziei, że cokolwiek w jej akcji drgnie, poza tym, co drga tu cały czas, ale ileż można. Kto czytał, ten wie, o czym piszę.
Jak to się stało bestsellerem? A może to ze mną jest coś nie tak? Ktoś coś o tym wie, napisze?
Pozdravka.
Jak wchodzę do Ciebie to widoki mnie rozwalają :) CUDNE !!!...nie raz pisałam też tak chcę !!! ale zostaję w marzeniach , po prostu się nie da na moich "hektarach", deptać trawy też się nie da ,zresztą o czym ja marzę ...książkę czytałam i nawet drugą część też , również nie moje klimaty choć druga troszkę lepsza, znalazłam sposób by czytać ją pod kątem psychologicznym ...co było przyczyną jego postawy ,co go ukształtowało ...udało się w drugiej części
OdpowiedzUsuńserdecznie gratuluje roczniy i zycze kolejnych dalszych, tak wspaniałych jak dotychczas....
OdpowiedzUsuńwszystkiego dobrego
Czytałam czytałam i drugą tez tyle że dla mnie druga była jeszcze bardziej durna i nudna
OdpowiedzUsuńjest teraz i trzeci tom ..zastanawiam się czy kupić ..kurcze bo mam już dwie..może kiedyś zrozumię o co chodzi oprócz drgania ..w tym bestselerze
albo ja może nie dojrzałam
Lubię taką zimę!
OdpowiedzUsuńNie mogłabym nie puścić mojej dzieciarni na trawę ;) nie da się :))
Książki nie czytałam, ale słyszałam podobne opinie. Jest po prostu przereklamowana!
Gratuluję pierwszego roku! Pięknie było :)
Gratuluję rocznicy. U mnie moi bliscy wiedzą, że piszę bloga.
OdpowiedzUsuńSkoro minęła druga to świętuj podwójnie i daj poczytać rodzince, nie masz się czego wstydzić:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Gratuluję rocznicy!!! Piękna zimowa sceneria, a psinka niesamowita
OdpowiedzUsuńgratuluję! a blog to całkiem fajny 2-latek i chyba bez buntu;)
OdpowiedzUsuńOby tych rocznic było więcej i więcej! a u nas ferie dopiero się zaczęły, a ja do pracy nadal, buuu. Chętnie bym dała dyla na wieś z dziećmi...O książce słyszałam,że gniot przereklamowany, no ale trzeba przeczytać,żeby wyrobić sobie opinię. innej drogi nie ma :)
Ladne zdjecia, ale ogolnie zimy nie lubie! Wiec marze o wiosnie jak i Ty :)
OdpowiedzUsuńpsiaka masz uroczego a książki nie czytałam i już nie przeczytam:))pozdrawiam cieplutko:))
OdpowiedzUsuńGratuluję rocznicy, moja rodzina też nie wie że prowadzę blogi.
OdpowiedzUsuńGratuluje rocznicy i zgadzam się, czas leci jak szalony....piękna zima ale ja chcę wiosny, piesek uroczy a książki nie czytałam...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńWitaj Gaju. Książki niestety nie czytałam. Coś mi się widzi, że mamy dzisiaj małą chandrę? Może dlatego w Twoim poście tyle ukrytego smutku. Bliscy wyjechali i niby wrócił spokój, ale... Może zmień książkę? Dwa lata na blogu to dużo, stworzyłaś wspaniały świat i powinnaś być dumna z siebie. Może zaprosić do czytania rodzinę? U mnie wiedzą i podczytują. Mamy jeszcze coś wspólnego. Mnie też minęło właśnie 8 lat od ucieczki z miasta. To była najlepsza decyzja w moim życiu. Przesyłam buziaki na poprawę nastroju.
OdpowiedzUsuńZrobiłaś sporo pięknych zimowych zdjęć. Wszystkie udane. Gratuluję drugiej rocznicy blogowania. Moje ferie też się skończyły. Zima dzisiaj jakby trochę odpuściła. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGaju, jak dla mnie w tej książce już nic nie drgnie, zniesmacza raczej.
OdpowiedzUsuńPiękna zima, cudny uśmiech psa "zrobionego w konia", dziewczyńskie klimaty. Kolejnych lat, równie pięknych.
A co jak się bliscy dowiedzą?;)))
Odpowiadam zbiorowo dziękując Wam za komentowanie.
OdpowiedzUsuńCieszę się niezmiernie, że nie jestem sama w takim, a nie innym , odbiorze książki, o której wspomniałam. Nie wart poświęcania czasu przereklamowany gniot, w dodatku zniesmaczający. Dzięki. Macie rację Lucy, Moniko, Kyjo, Edit. Bałam się, że zaczynam nie odróżniać dobrej książki, od zdecydowanie złej.
Co do pisania bloga. Dalej się rodzinnie nie ujawniam. A co jak się bliscy dowiedzą? Ano, wtedy Oni będą wiedzieli, a ja będę kontemplować Ich zaskoczenie.
Pozdrawiam Was serdecznie!
Piękna zima taką lubię serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHi hi, dobrze że uwieczniłaś ogród w zimowej szacie bo odwilż już nadeszła. Może to koniec białych krajobrazów?
OdpowiedzUsuńDobrze,że napadało, to może nie będzie takich strat ogrodowych jak w zeszłym roku. Do przeczytania polecam(jeżeli przeczytana nie została) "Cukiernię pod Amorem" Małgorzaty Gutowskiej - Adamczyk, którą własnie skończyłam.
OdpowiedzUsuń