W Onecie grzmi tytuł " Wojna jest o krok". Oczywiście chodzi o Syrię. Nie bagatelizuję. Każda wojna jest złem pogrążającym w rozpaczy pojedynczych ludzi, nie będących nawet pionkami w grze prowadzonej przez wielkich świata.
O rocznicy wybuchu tamtej wojny niewiele. Jakby kiedyś, jakby tak dawno, jakby nie bardzo nas dotyczyło. Jaki czas, taki patriotyzm, a czas wyścigu szczurów nie jest czasem na patriotyczne uniesienia.
No to ja wspomnę patriotycznie, bo kiedyś nas tak wychowano, w ustroju tak wrednym, że tylko go wyśmiać i zapomnieć - minęły siedemdziesiąt cztery lata od wybuchu drugiej wojny światowej. Wojny w której nikt nie miał "kilku żyć", bo nie była wojną wirtualną, czego na szczęście [ ale czy na pewno ? ] nie rozumieją współczesne dzieci.
Telewizja, jak zwykle, nada dziś "Jutro idziemy do kina", ja jak zwykle obejrzę ten film i jak zwykle nie będę mogła pojąć, że jednym z bohaterów tej opowieści mógł być mój Tato.
Wspomnienia. Tak zaczyna się każdego roku mój wrzesień.
Koniec uniesień.
Może jeszcze te wrzosy. Bo wrzesień, bo wiersz, że wtedy "... było tyle wrzosu na bukiety.", bo w piosence "Wrzosy, wrzosy - lila mgła.", bo i teraz kwitną...
Pozdravka.
piękne , jesień też ma cudne oblicze
OdpowiedzUsuńMa, ma, ale zdecydowanie wolę wiosnę i lato.
UsuńU mnie niektóre wrzosy już nawet przekwitły. Ale na szczęście teraz większość pięknie wygląda. A film oglądałam już nie raz i już na samym jego początku wiem, że będę ryczeć i oglądam dalej, i oczywiście ryczę. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńBo ten film wzrusza. Mało takich jest.
UsuńTeż pozdrowienia.
A ja wczoraj zdziwiłam się dlaczego powieszono flagi na urzędzie.Nie ma czego świętować ale pamiętać trzeba.No i już wrzesień. Nie mam niestety w ogrodzie wrzosów, które by mi o tym przypomniały.
OdpowiedzUsuńPamiętałam nieoflagowana. Ja bez wrzosów ani rusz, choć na początku minie nie kochały. Teraz już dobrze.
UsuńGaju zawsze tak pięknie piszesz o sprawach dla ,mnie tez bardzo ważkich. Filmu nie obejrzę, bo ze względu na moje dolegliwości zdrowotne po prostu nie mogę się wzruszać. Mam wrzosy na balkonie, a marze o tym by pojechać do Zacisza i ruszyć w las:) Pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuńRuszysz Aniu, ruszysz w las na wrzosy, na grzyby. Dziękuję Ci bardzo za dobre słowa.
UsuńWidziałam wrzosy nad morzem, piękne. Budzą nostalgię.
OdpowiedzUsuńOoo, we mnie też i nie tylko te nadmorskie.
UsuńTo prawda- o tamtej wojnie niewiele, bo po co?. Czas odległy. Teraz żyjemy globalnie i konsumpcyjnie.
OdpowiedzUsuńDziękuje Gaju, za to, że się nie godzisz na zapomnienie o tamtej rocznicy.
Jestem przekonana, że dzisiejsza Polska- bez tamtej rocznicy, byłaby zupełnie inna- miałaby bardziej ludzkie oblicze....
Wtedy też kwitły wrzosy....
Spróbuję powiązać wojnę w Syrii z tamtą wojną, z wrześniem 1939..
Zbliża się 17 września.
Tak, byłaby inna, bo TAMTO pokolenie, z którym wojna tak okrutnie się obeszła, nie pozwoliłoby na to, co się stało. Potem było ICH już za mało, żeby cokolwiek zrobić.
UsuńNie zapomnę, bo nie pozwoli mi na to pamięć Ojca.
Trudno wspominać, gdy pozwala się na to, by nas winić za wybuch tamtej wojny.
OdpowiedzUsuńNiemcy skutecznie się odciążają naszym kosztem, tylko, że jakoś nikt przeciwko temu nie protestuje. Ino,ino jak się dowiemy, że to my te wojnę rozpętaliśmy.
Polską niestety nie rządzą ludzie, dla których słowo Ojczyzna coś znaczy. Skutecznie wypiera się naukę patriotyzmu ze szkół i słowo patriotyzm jak i krzyż z życia publicznego wmawiając nam,szczególnie młodym Polakom, że jeszcze nigdy tak bezpieczni nie byliśmy. Oby to była prawda.
Wszystkie narody Europy kultywują swoja odrębność narodową tylko nam się tak wmawia, że tak nie jest.
Dlatego o ile to jeszcze jest możliwe trzeba ten czas wspominać.
Miło mi było tu zaglądnąć.
Przesyłam pozdrowienia z Małopolski.
Nie skomentowałam wrzosów, a są cudne - wrzosy tak niesamowicie kojarzą się z wrześniem, jesienią . Dzisiaj nie trzeba chodzić do lasu by je zobaczyć ale warto tam iść by wrzosowiskami ponapawać oczy.
UsuńDziękuję!
Usuń"Polską niestety nie rządzą ludzie, dla których słowo Ojczyzna coś znaczy" - podpisuję się pod Twoimi słowami i zastanawiam się, czy w ogóle wśród szeroko pojętych "elit"[ jakie to elity..?]słowo to znaczy jeszcze cokolwiek.
Zgadzam się ze smutnymi rozważaniami...a wrzosy piękne i za to kocham wrzesień...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
przepiękne masz wrzosy, cudowne...ja nie mam ich wcale. no, ale nie od razu kraków zbudowano.
OdpowiedzUsuńdla mnie smutniejszym dniem jest 1 sierpnia. w powstaniu zginęło mnóstwo osób z rodzin moich rodziców, zarówno walczących jak i cywili. no, ale nie byłoby tego, gdzyby nie 1 września, ech...
pozdrawiam jesiennie niestety i od jutra zabieram sie za czytanie twojego bloga od początku!
Wrzosy ach te wrzosy piekne pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWrzosy mają takie delikatne kolory, w gruncie rzeczy są bardzo romantyczne, wcale nie smutne i może też dzięki temu przypominają nam o upływie czasu? I w tym małym wymiarze jednorocznym, i w tym wiekszym ogólnożyciowym.
OdpowiedzUsuńTak jak żółknące brzozy i szumiące wrześniowe trawy..
Pozdrawiam!
m.
Kiedyś zamęczali nas tematem wojny drugiej wojny światowej, teraz prawie nic o niej nie mówią.Człowiek musi samodzielnie szukać tego, co go interssuje i co warte jest pamiętania. Nie poddawać sie ogłupiającym massmediom i obowiazujacej poprawnosci politycznej.Nie smucic sie na rozkaz,albo bo tak wypada, ale wtedy gdy naprawdę czuje sie smutek.I znaleźć czas na podziwianie wrzosów czy to lesnych, jak w moim przypadku, czy to ogrodowych, jak w Twoim.
OdpowiedzUsuńA odcienie Twoich wrzosów Gaju są głebokie i pełne nostalgii oraz westchnień, tak jak przemyślenia...
Ciepłe mysli zasyłam!***
Gaju, masz dużą kolekcję wrzosów. Lubię te drobne, delikatne kwiatuszki...Zawsze kojarzą się z wrześniem, Tym Wrześniem...
OdpowiedzUsuńPozdrwaiam:)
Wojna była i nigdy się nie dowiemy całkowitej prawdy o niej. Zginęli ludzie i to straszne. Pamiętajmy o niej, ale i cieszmy naszym życiem w pokoju i wrześniowymi wrzosami. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń