Zaglądają, podglądają.

niedziela, 8 września 2013

Trochę poetycko.

Wrzesień jest taki, jaki powinien być. Wrześniowy i liliowo-wrzosowy.  Pogodny. Ciepły. Błogi błogością końca lata.
Na tarasie moja błogość taka.
Jaśminowce, nie dość że wpychają się przez barierki, to jeszcze rozsiadają się na ławce.
Jak je wyprosić? Nie umiem.
Na stole "kwiat". Nie wiem, jak się nazywa, choć zakupową doniczkę z nazwą zostawiłam w piwnicy. Wrześniowe lenistwo - nie chce mi się iść sprawdzać. Jakiś bardzo sympatyczny kwiatek na koniec lata.
Pozwalam też bluszczom. Na za dużo; wyłażą pod deskami tarasu i rozkładają się w pełnym słońcu.

Na stoliku sam robi się najprawdziwszy z prawdziwych sok malinowy. Dosypuję malin, dosypuję cukru, dosypuję malin, dosypuję... Powstaje rubinowe słodkie słońce zamknięte w szkle.
Są, wyczuły przyklejone odrobinki cukru.
Śliczne.
I pajęczyna między szczeblami. Też śliczna.
Czujecie tę błogość?
W ogrodzie "cisza trwa wrześniowa". Może nie jak u Tuwima "zmierzchem złotym", a południem, ale nastrój jak w wierszu. Są nawet winogrona.
Wprawdzie u poety były zielone, ale nie o szczegóły chodzi. Są.
Na skarpie kwitną jacyś spóźnialscy.

 I terminowi.

Niektórzy stroją się już w kolory.
M podlewa ukochane trawniki, a woda kapie na  kamienie.
Kamienie lśnią. Mokre pokazują swoje piękno.
Przy żywopłocie zasadzka spidera. Zawsze zdumiewa mnie precyzją wykonania.
 Wielki łowczy czai się, czuwa, czeka.
Lepkie nitki precyzyjnie omija, zna się na tym. Przecież nie wpadnie we własną sieć, pająkom się to nie zdarza.
Pusta klatka na brzozie nigdy nie uwięzi żadnego ptaka. Nie ma dna i nie po to jest.

Ot, takie późnoletnie niedzielne obrazki podszyte wrześniowym smuteczkiem. Tu westchnienie... i spojrzenie. W promienie.
Pozdravka.











18 komentarzy:

  1. Ojej..... Jak fajnie się to czytało... ;)
    Widzę w Tobie bratnią duszę............ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje klimaty, również.
    Po cudnych zdjęciach i komentarzach (mimo, iż ascetycznych, ale baaaardzo fajnych:)) widać, że kochasz wielką miłością swoje zieloności.
    Pozdrawiam. Marta

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie uchwyciłaś atmosferę wrześniowego południa - takie chwile chciało by się zachować na dłużej :) Pozdrawiam bardzo serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A prognozy straszą deszczem ale z drugiej strony to niechby trochę popadało a potem znowu było słońce i ciepło i złota polska jesień aż do grudnia. Pobożne życzenia ale może jak się skrzykniemy i zamanifestujemy to będzie. Piękny dzionek miałaś i trochę podobny do mojego. Pozdrawiam wrześniowo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak popada to się grzyby pojawią:) U mnie dziś leje, potem przestaje, potem kropi i znów leje...Idzie to lanie na wschód...kiedy dojdzie-nie wiem. Bieszczadzkie grzyby czekają na deszcz, mówiły mi wczoraj:)

      Usuń
    2. U mnie dzisiaj pada, myślałam, że jeszcze w tym tygodniu utrzyma się piękna, słoneczna pogoda.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  5. Śliczna ta jesień w Twojej odsłonie. Winogronu zazdroszczę i tak ogólnie, i takiej jego obfitości.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znalazłam do Ciebie maila.... piszę więc w komentarzu: zapraszam do mnie po wyróżnienie :-) nadrawia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne poetyckie zdjęcia.
    A u mnie masz odpowiedź, jak się zasymilować na wsi :)
    Piotr

    OdpowiedzUsuń

  8. Pięknie u Ciebie w ogrodzie, maliny Ci się udały u mnie niestety nie, przez to ciepłe i bezdeszczowe lato od końca czerwca susza...

    OdpowiedzUsuń
  9. Błogie i spokojne wrześniowe rozmyślania na zakończenie dnia - świetnie napisane

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj tak błogo, ciepło i miło. Dodatkowo smakowicie:) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  11. Marieanne, Piotrze! Odpowiedzi są u Was. Pozostałym wpisowiczom serdecznie dziękuję, a z braku czasu są to podziękowania wspólne dla wszystkich.
    Czytam Was, cieszę się, że zaglądacie, wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
  12. Pajakow nie lubie i udaje, ze ich w moim ogrodzie nie ma... po prostu staram sie ich nie widziec. Malinki w sloiku wygladaja smakowicie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Lekko, poetycko, przyjemnie JĄ (jesień) opisałaś...

    Pozdrawiam właścicielkę "lekkiego" pióra:-))
    M.Arta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dołączam...
      Myślałam,że zrobiłam to już dawno temu...

      Usuń
    2. Dzień dobry! Zawsze z przyjemnością tu zaglądam. Tak trafnie poskładane literki... :)
      Kwiat tarasowy to kufea hyzopolistna. Na zimę wymaga zmiany meldunku z tarasowego na wewnętrzny.

      Usuń