Zaglądają, podglądają.

czwartek, 4 lipca 2013

Pochwała cienia.

Chwaliłam łąki, chwalę cień.
Upał. Wszechogarniający, gorący, parny, stojący upał. No, ma prawo być, w końcu lipiec.
Lipcowa katalpa na lipcowym niebie kwitnie lipcowym kwieciem.
Czujecie upał?
Praca możliwa do ósmej i po dwudziestej. Po dwudziestej mniej, bo żrą komary. No, mają prawo żreć, w końcu lato.
Po ósmej czas spędzam  na moich prywatnych Karaibach.
Z kawą, książką, gazetką, czyli z tym, co lubię.
W przerwach sporządzam eksperymentalne pesta z rukoli, pietruszki, kopru. Każde udane, do koperkowego polecam odrobinkę miodu. Eksperymentalność polega na nietrzymaniu się przepisów. Każde orzechy można zastąpić innymi orzechami, migdałami, pestkami dyni, co kto ma. Oliwę olejem rzepakowym tłoczonym na zimno. Za każdym razem wychodzi zielona poezja.
Tę dowolność zawdzięczam lekturze książki znanego francuskiego kucharza, z której to książki zapamiętałam to, że nie należy zrażać się brakiem któregoś składnika  przepisu, tylko zastanowić się, czym go można zastapić.
Czasem Karaiby zmieniam na inne rejony, zawsze kierując się cieniem na trawie.
Tu.
Czyż nie cudnie zakwitł powojnik?

Lub tu.
I gapię się w niebo. I myślę niewesołymi myślami.

Czasem też o tym, że skoro kiedyś była tu koparka, to należało wykopać staw. Przydałby się na upał. Mądra Polka po szkodzie.
Poza tym chłodnik jako danie i mięta jako napój.
Miało być zupełnie o czym innym i to bardzo poważnie.
Ale w taki upał...
Pozdravka.



6 komentarzy:

  1. Cień w upał to zbawienie [ czy to piękna surmia?] daje tyle cienia, a powojnik przepiękny pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie komary żrą, bez względu na porę dnia. Wiem, że mogą, ale obecnie jest plaga ich i codziennie przychodzę do domu z bąblami. Środki na odstraszenie ich działają chwilę :(. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. ślicznie u Ciebie! Czuć upał.
    Goszcze pierwszy raz. Wpadnij kiedyś do mnie :) Pozdrowienia wakacyjne ślę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne te Twoje Karaiby :)
    U nas z cieniem pod drzewkiem kiepsko, bo mamy tylko brzózkę, którą chciałam wyciąć, ale małż się nie zgodziła i bardzo dobrze! :))
    Co do nauki zastępowania składników innymi składnikami to fajna sprawa, bo ja tak mam, że jak czegoś nie mam to klops! Ale uczę się cały czas, aby tego klopsa nie było, kiedy czegoś zabraknie :)
    Pozdrawiam słonecznie ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękne kwitnie powojnik. U mnie jakoś mało roślin kwitnących i muszę to zmienić:) Ja rozmyślam lub czytam na tarasie wieczorem. Towarzystwo komarów umiarkowane:) Pozdrawiam cieplutko. Ania

    OdpowiedzUsuń
  6. No to nareszcie możesz odpoczywać na letnich salonach :
    Wesołych myśli życzę, ściskam <3

    OdpowiedzUsuń