Zobaczcie.
Dojeżdżamy i już jest ładnie. Już mi się podoba. Lubię TAKIE dojazdy. Zwiastują cudne miejsca.
Wy też to lubicie.
I dalej.
Z takimi "detalami".
Najmłodsza, załapana na miesięczny pobyt, wita rodzinę
Furteczka, nowa gospodyni wita.
Wjeżdżamy i widzimy. Ooo...
Puk puk w okieneczko.
Naprzeciwko widok tyleż piękny, co dziki. W głębi wyschnięty staw. Gospodarz nie potrafił wyjaśnić "co autor miał na myśli" tworząc dzieło z kamienia, ale nic to, coś się da z tym zrobić. Zapytany wprost o ideę budowli wzruszył ramionami.
Worki ziemi przywiezione, rośliny wybrałyśmy następnego dnia. Zarosną, złagodzą, okryją.
Dzień później już po akcji. Miało być zielono - złoto. Za chwilę było.
Obok zabudowania gospodarcze.
Z tyłu ... cud nad cudy.
Stareńka.
Z powybijanymi szybkami.
Z wejściem po kamiennych schodkach i poziomkowo - truskawkowym przedpolem.
Dalej taras z wejściem z kuchni. Genialne rozwiązanie.
Fajnie? Mnie się podoba.
Pracy mnóstwo i już się dzieje.
Jedni pracują, inni się bawią.
No to jednak byłam trochę na wakacjach. Nawet morze zaliczone, bo to żabi skok.
Kuzynki w żywiole dosłownym.
Pole do popisu mają.
Powodzenia Kochani!
A ja pędzę do ogrodu.
Pozdravka.
Rzeczywiście pięknie:) Jak to niedaleko padają jabłka od jabłoni:) Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńJedno "jabłko" nie padło. Zdecydowanie. Z trudem odróżnia nać pietruszki od naci marchewki, o ozdobnych nie wspomniawszy.
UsuńPięknie i klimatycznie.No... to były mini wakacje :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńByły. Nawet ciut wypoczęłam.
UsuńCudne klimaty :)Jak najbardziej powodzenia!
OdpowiedzUsuńOby!
UsuńDziękuję.
Pięknie tam i jest przy czym się uwijać:)
OdpowiedzUsuńCudne wakacje! Takie sa najfajniejsze
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!