... ale na takie zaproszenie nie można pozostać obojętnym. Pączki, już się oblizujemy.
I idziemy nieświadomi podstępu.
Miłorząb japoński. Cud!
Pęcherznice; jasna i ciemna. Już jakby nie najświeższe, ale jakie piękne.
Paproć. Nie wiem skąd ona w moim ogrodzie, ale witam miłych gości.
Na ten moment czekam z niecierpliwością ... i są! Funkie.
Jak one z ziemi wyłażą, no to już na prawdę jest wiosna!
Iglaste.
Świerk srebrny.
Modrzew, najpiękniejszy seledyn świata, jak się o tej porze patrzy na modrzewie z oddali.
Kosodrzewina. Drzewina, bo mała, kosa, bo krzywa. Dla mnie "krzywodrzew", analogicznie do "grochodrzew". Uwielbiam zabawę słowami. Wracam do tematu - pączkuje krzywodrzew. Pączkuje, a nawet świeci, bo te jego pączki, to "świeczki".
Pączkują poziomki.
Niektóre, te w słońcu, wypączkowały się wcześniej i jakby ktoś chciał sobie coś zadarnić, to nie ma nic lepszego. Poziomkowa świeżynka.
Na deser, jakby słodkości było mało, pąki prawdziwie kwiatowe - białe różaneczniki, zaczynające dla zmyłki na różowo, które zaraz eksplodują i pąk nad pąkami, pączysko prawie, pąk magnolii zwanej Zuzią.
Smakowało? No ja myślę. Chociaż niektórym nie było w smak i oddalili się na z góry upatrzone pozycje, przyjmując pozycję zwaną "jestem porzuconym mopem".
Porzucony nawet nie zauważył, że Pan zmulczował mu dywanik i jest niższy, ale widać wygodny, jak zawsze.
Przepraszam, czy ja byłam z pieskiem?
Pozdravka.
Może nie schrupałabym ich , ale wyglądają apetycznie te pączusie:-)pozdrawiam i zapraszam na ostatnie godziny promocji w redecor.pl Gosia z homefocuss
OdpowiedzUsuńAle soczysta zieleń na tych zdjęciach, aż miło popatrzeć :)
OdpowiedzUsuńjaka ta zieleń jest "kolorowa" niesamowite ile ma odcieni, a wszystko takie świeże i wiosenne.... cudownosci....
OdpowiedzUsuńPączki rzeczywiście smakowite. U Ciebie już nawet rh się pokazują. U mnie wszystko dość późno rusza, ale jak mam już kły hostowe na wierzchu, tak, że da sie policzyć ile ich będzie w tym roku, to jestem szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie na listeczkowe candy do mnie http://onaartpl.blogspot.com/2013/05/candy-wiosenne-z-listkami.html
Gdzie się nie obejrzeć, wszystko pączkuje:)
OdpowiedzUsuńNajfajniejszy to ten pączek na trawniku. Taki puszysty i apetyczny:)
OdpowiedzUsuńJakie to wszystko smakowite! A psiak.. słodziutki :)))
OdpowiedzUsuńJak zawsze, przy każdym Twoim poście, żądza działania wypala mi trzewia normalnie. Bardzo ciekawa ta paproć. Może z leśnymi grzybami "się przyniosła"? Do mnie "się przyniósł" bluszczyk kurdybanek i panoszy się, co tu kryć. Mnie się jednak podoba, chociaż trudny do opanowania. Jakim cudem nie masz kretów?
OdpowiedzUsuńpiękne te pączki!u nas funkie podobnie,kiedy można je dzielić?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
OdpowiedzUsuńMamciu najsłodsza Gaju ale piękna wiosna , aż się żyć chce na nowo ...i zdjęcia cudne
a mop...przesłodki ...jeśli zaś idzie o zaproszenie to wolę takie pączki jak serwowałaś ..mniej kalorii a przyjemność ...mniammmm idę dalej się bezwstydnie poczęstować
Prześlicze pączuśie a mop...przesłodki pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTakie pączki to ja lubię:-))) Piękne i nie tuczą!
OdpowiedzUsuńAsia
Biedna psinka! Uwielbiam podglądać takie pączki. To zawsze początek czegoś nowego. Czegoś pięknego. Podziwiam też Twój trawnik Gaju - jak na polu golfowym. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń