Budzą się. Leniwie prostują zielone ramionka. Do słonka. Bardzo lubię czas ich wyłażenie z ziemi.
Ostróżka.
Rozchodnik olbrzymi.
Pierwiosnek bezłodygowy..
Przywrotnik ostroklapowy.
Fiołek.
Konwalia majowa.
I setki innych cudeniek, a każde piękne.Dodaję jeszcze nie - bylinkę, a cebulkową cebulicę. W dużej kępie wygląda wspaniale.
A tu coś, co każdego roku staram się obejrzeć - cebulicowa łąka podpatrzona przez siatkę. W Poznaniu, przy jednym z domów w willowej dzielnicy.
Nie ja jedna podziwiałam.
Pracuję wiosennie. Ciężko, mozolnie, do bólu. Zrobiłam wreszcie eleganckie okółki dla pomarszczonych róż, w których się zakochałam. Szablon z elementu starej zabawki dziecięcej, owalny szpadel do kantowania trawników i efekt. Jesienią w okółku nasadzę cebulki kwiatów wiosennych, zanim zazielenią się róże, będzie radośnie.
Kąt wypoczynkowy przy takim nawale prac używany z rzadka, ale przygotowany.
Nasze serca postarzały się przez rok niemiłosiernie.
Serca wiszą na pamiątkowym pniu orzecha włoskiego. Pień ścięty, przeniesiony w inne miejsce i głęboko wkopany. Pod nim posadziłam powojnik ocieniony bergeniami. I co? Ano to, że zmarniał powojnik i jego ocienienie. Dla mnie przyczyna jedna - orzech włoski wydziela te swoje złe fluidy nawet w takiej, niby nieżywej już, postaci.
Teraz pod pniem moja mała szkółka daglezji w donicach. "Zabieraj je, zanim zabierze je orzech zbije." ostrzega M i chyba ma rację. Zabiorę.
Trawnik. O trawniku M mógłby w nieskończoność. Rozpaczał po zimie, że bieda z nędzą, a racji w tym, według mnie, za grosz. Zielony dywan, jak marzenie.
Na dywanie wśród zieleni...
...opala się panna jasna. Ciemna nie musi, bo opalona.
Wariuję z doniczkami; dzień hartowanie, na noc do domu. Ciekawe, kiedy zapomnę. Bankowo wtedy będzie przymrozek.
I coś na koniec.
Kiedy kupowaliśmy dom z kawałkiem dzikiego pola, wiedzieliśmy, że nic nie zasłoni nam pięknego widoku.
A jednak! COŚ postawili. Widzicie GO na horyzoncie? M twierdzi, że dobrze, bo widać, jak wiatry wieją, a mnie się ON nie podoba. Zdjęcie JEGO w ogromnym przybliżeniu, ale choć stoi daleko, razi mnie.
USPRAWIEDLIWIENIE sobie piszę!
Podczytuję Was, czasem wtrącę trzy grosze, ale z racji kompletnego braku czasu i padania wiecie na co wieczorem, nie odpisywałam na komentarze. Korzystam z okazji i odpowiadam Danucie, co o brak kretów pytała. Mam krety, ale natychmiast wyłapuję w specjalne łapki. Monika prosiła o coś o różanecznikach. Nie jestem ekspertem, ale cośtam posiadam i napiszę.
Pozostałym bardzo dziękuję, każde Wasze słowo mnie cieszy.
No to ogrodniczki i ogrodnicy - weekendujcie sobie miło. Jasne, że w ogrodach.
Pozdravka.
Pięknie u Ciebie jak zawsze...z roku na rok widać ogrom Twojej pracy i serce ogrodniczki.Kocham do Ciebie zaglądać...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jak mi miło MagdalenoK. Zaglądaj, a ja będę się starała.
OdpowiedzUsuńUwielbiam byliny i głównie na nich bazuję w swoim ogródku, podziwiam Twój ogród nieustająco :) A do wiatraka, cóż, trzeba będzie przywyknąć- w sumie chyba lepszy, niż komin elektrowni ?
OdpowiedzUsuńDzięki za podziwianie. Masz rację, lepszy od dymiącego komina w tle. Przywyknę, przestanę się czepiać.
Usuńalbo niż reaktor atomowy??? dlatego lubię wiatraki, dają nadzieję na lepszy świat. Widziałaś wgłębnik cebulicowy u mnie? Trawnik ożesz, przepiękny. Widzę, że trafiłaś na swoje róże:-))) jakie fantastyczne okółki, lubię tak, nienawidzę tego podkaszania "do krzaka" i słabej granicy między trawą a nietrawą.
UsuńTy mię nie denerwuj tym długim weekendem, hę?
Reaktor mi przemknął, ale aż się napisać bałam. Wgłębnika nie widziałam, zaraz polecę szukać. Tak, TE róże to TO! Ale że Ci się okółki podobają, to mnie zaskoczyłaś, bo mnie się zdawało, że Ty na dziko bardziej jesteś, a tu wyciuckane takie i Ci się podoba? Łoj, nie nerwujsja weekendem, bo minie i po nim będzie.
Usuńnie weekendem, tylko JEGO, ONEGO BRAKIEM.
UsuńTak, takie właśnie mi się podobie. Miał być post o wiosennej pielęgnacji trawnika, bym pokazała klasycznie odcięte obrzeża (jako hardkor toleruję tylko takie będące fragmentem okręgu lub linią prostą, nie jakieś smętne zawijasy), ale się nie zdążył ulungnąć. Taki brzeżek trawnika potem ładnie zakrywa od góry nadwisająca bylinowa czy krzewowa roślinność, kosiarką podjeżdżamy pod nią i jest pięknie, bez docinania nożyczkami i podkaszania krzaka. Wgłębnik jest parę postów wgłąb: http://megimoher.blogspot.com/2013/04/wielki-wybuch.html
Znajdę.
UsuńDasz wiarę, że ten okółek nie na trawniku, a w części kiedyś zwanej "laskiem", za co mnie opierniczyłaś skądinąd, co się odtąd parczkiem [ a jak!] zwie?
Taki mi się podszyt trawiasto-ziołowo-mchowo zrobił piękny.
Trawniczka M ruszać nie pozwala, a co dopiero jakieś rugosy na niego pchać. Ja kompromisowa, więc nie tykam, mam parczek vel zagajniczek.
Ten trawnik jest cudowny, nie wiem co może mu brakować? Zrobiło się u Ciebie Gaju tak ślicznie. Ja też uwielbiam obserwować wychodzące z ziemi bylinki. Takie drobne niespodzianki, co dzień coś nowego. A z doniczkami mam tak samo. Jak wnoszę to noce są ciepłe. Jak zostawię to pech. Marzy mi się, żeby już poustawiać wszystkie donice na swoich miejscach na stałe. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNo ja też nie wiem, co mu brakuje, temu trawnikowi, ale M z angielskimi stuletnimi zamierza konkurować chyba.
UsuńOj, ja też nie mogę się "po Zośce" doczekać, strasznie mnie korci, ale czekam.
Lubię ostróżki.
OdpowiedzUsuńKącik wypoczynkowy na pewno będzie częściej wykorzystywany w środku upalnego lata, wtedy pracy w ogrodzie będzie chyba trochę mniej:)
Ostróżki stały się moimi ulubionymi od roku, są piękne, a kącik latem będzie często odwiedzany. Mam nadzieję, bo pracy zawsze dużo, a jak się wydaje, że nie ma, to też się znajdzie.
UsuńWitaj Gajo rewelacyjne zdjęcia i piękne ujęcia, zostaję na dłużej i dołączam do Twoich obserwatorów . zapraszam Cię serdecznie do mnie homefocuss.blogspot.com ...skąd trafisz do ...redecor.pl..a tam sama zobaczysz ...Pozdrawiam życząc miłej majówki Gosia
OdpowiedzUsuńNo, no, no, ale tajemniczo brzmi!
UsuńDziękuję za dołączenie, pozdrawiam.
Aaa, reklamka ogólnoblogowa....
UsuńBardzo fajny post, miło się czyta :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ta cebulicowa łąka - ach.. kiedy ja będę taką miała.
Nie jestem faną trawników - ale za taki piękny zielony dywan - Twojemu M - należą się oklaski, naprawdę wygląda pięknie!
Dziękuję. Łąka nie moja, też bym chciała.
UsuńOklaski przekażę. Pochwała naszego trawnika, to miód na Jego serce.
Popełniłam błąd sadząc orzecha włoskiego. On jest bardzo zaborczy i nic nie lubi koło siebie. Kącik wypoczynkowy z pewnością wykorzystasz, chociaż ja w swoim rzadko siedzę
OdpowiedzUsuń:(. Trawnik masz piękny. Pozdrawiam.
Popatrz, ja tyle lat nie znałam złych mocy orzecha. Ten jest martwy, to wykopany i obcięty pień, na nowo wkopany, a mimo to truje.
UsuńMam kilka kącików, jakbym miała czas przysiąść, tylko rzadko ten czas jest.
Jak ładnie u Ciebie wiosna na dobre zaczyna wkraczać , choć zimno znowu idzie miejmy nadzieję,że nie zahamuje rozkwitu wiosennych kwiatów.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńA niech hamuje, wiosna będzie dłuższa!
UsuńTeż pozdrawiam.
Jak ja uwielbiam te wiosenne przebudzenia roślinek!
OdpowiedzUsuńBardzo miły blog :)
Dziękuję, miło mi.
UsuńNiesamowicie mnie inspirujesz, aż się boję tutaj wchodzić. Mam areał, w większości ugór, ale wyrywam po kawałku i ciągle mi mało. Zniechęcają mnie błędy, które popełniam, ale ciągle próbuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oj, nie bój się! Inspiruj do woli! Wróć do początków mojej pisaniny i zobacz, co ja miałam, przyszłość przed Tobą, też był ugór i dałam radę, jak i Ty dasz. A błędy? Na nich się uczymy i... więcej ich nie popełniamy, chyba że nowe. Nie unikniemy ich.
UsuńPowodzenia!
PS. Zimnej Zośki wypatruję jak kania dżdżu, bo już okropnie mnie zmęczyły donice i doniczuszki, skrzynki i skrzyneczki wnoszone i wynoszone w tę i nazad.
OdpowiedzUsuńCzyli, nie tylko ja latam i na Zośkę czekam! Doczekamy!
UsuńA myślisz, że nie przeryłam Twojego blogu wzdłuż i wszerz? I w kółko to robię! Twój ogród jest taki, jaki ja chciałabym mieć. Bez zadęcia, a cudny, swojski i przytulny. Późno odkryłam w sobie tę pasję. Właściwie dopiero po przeprowadzce na wieś. Zawsze myślałam, że trawę zasieję, leżak postawię i będę się pławić w świętym spokoju. Chcę się pławić, ale w ogrodzie, a nie na klepisku! Wciągnęło mnie strasznie. Mam małe sukcesy, kocham oglądać zdjęcia "przed" i "po", ale porażek mam więcej. Chociaż, nie. Zdjęcia mówią same za siebie, ale mnie ciągle mało...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Zośka ciepła będzie, wbrew porzekadłom.
Hehehe! Jak załapałaś bakcyla, to zapomnij o pławieniu się! A poza tym Twoje słowa, to miód na moje serce. Dziękuję!!!
OdpowiedzUsuńNie pławię się, oj nie! Dzisiaj przy okazji zakupów w Pobliskim Mieście dzielnie oparłam się pokusie wstąpienia do tzw. szklarni - cuda na kiju tam mają. Co roku to samo. Nie oprę się, a potem kolejna doniczka do noszenia. Na razie dałam odpór. Mam już nieźle podrośnięte dalie w donicach na parapecie. Ciekawam, co z nimi będzie. Masz takie eksperymenty za sobą? Chcę je zostawić w tych donicach (dużych). Na razie nawet nie próbuję ich wynosić na zewnątrz, bo i po co?
UsuńPozdrawiam i życzę SŁOŃCA!
Gratuluję odporu! Już się nauczyłaś, że cuda na kiju nie są nam niezbędne, a donic i tak nam przybędzie nie wiadomo skąd. Z daliami będzie dobrze, tylko zacznij je już hartować, a na stałe wystaw po zimnej Zośce.
UsuńJakie ja eksperymenty mam za sobą, o matko!
Dzięki, trochę się bałam, że im za zimno będzie. Zrobię to stopniowo.
UsuńPrzy takim ogrodzie nie dziwi mnie Gajku, ze czasu Ci brak. Ja obeszłam poletko w Zaciszu i trochę radości, a trochę smutku zagościło na moim licu:) Duuużo pracy, a czasu tak mało:( Od jutra trzeba zakasać rękawy. Pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuńPracujesz, nie pracujesz, na miejscu, czy w oddali - czasu zawsze za mało. Tak to jest, wszystko przerobiłam.
UsuńWięc nie przepracowuj się, odpocznij.
Piękny ogród. A jak masz zrobiony taras? Drewno, płytki? Zastanawiam się nad drewnem w kolorze jak meble na drugim zdjęciu tutaj: http://polishwords.com.pl/blog/2013/5-pomyslow-na-ladny-taras/ ale nie wiem jak to wytrzyma próbę czasu.
OdpowiedzUsuńOba tarasy tylko drewno. Pamiętać trzeba o dobrej impregnacji i konserwowaniu.
UsuńObejrzałam, kolor ładny, taras niekoniecznie.