Zaglądają, podglądają.

niedziela, 25 maja 2014

Półcienie.

Dziewięć lat temu.
Upał, praca, upał, praca, nagie pole i brak cienia. Koszmar. Marzyłam o tym, by posiąść go odrobinę. Usiąść, odpocząć, poczuć wietrzyk cienisty, schować się przed palącym słońcem. Kto zakładał ogród na nagim ugorze, ten zrozumie i wie.
Czasem marzenia się spełniają. Owszem, narobić się trzeba i poczekać. Ale warto, bo mam. Mam swoje cienie i półcienie.
Są tu.
I tu.
Miejsce pierwsze, popołudniowe , z huśtawką i takimi nastrojami.
Poziomki zaraz dojrzeją.
Hosty koją.
Hortensje dodają delikatności.


A paprocie leśnych nastrojów.

Do delikatności dojdzie zaraz dzika czerwień.
To rośliny świetlistego cienia. Co za piękne określenie!
Popatrując dookoła widać kwitnącą azalię.

I kufeę.
No i półcienie.

A potem można przenieść się pod krzywą wierzbę, gdzie od wczoraj stoją nowo pomalowane meble. Popatrzcie, co robi słońce i cień - jasny stół, ciemne krzesło, a przecież są w tym samym kolorze.
Wyszlifowane i dopieszczone. No przecież, że to nie moja praca.
Moja to tutaj jest kawa.
I otoczenie.
Te serca znacie, ale zawsze mnie wzruszają.
Znowu cienie i półcienie, a nad głową w krzywych gałęziach różne osobliwości.
W koszyku tego roku hosta, oprze się wiatrowi. Doświadczenie z surfinią nieudane.
 Na tle nieba.
I zielonych półcieni.
 Szyszki w karmniku podpatrzone, przyznaję się.
A to dzieło samej natury.
W rozgałęzieniu, jak zawsze, donica i zabytkowe narzędzia.
Na granicy półcieni i słońca zaczyna się festiwal zapachów. Najpierw pachnie różą.

Potem jaśminami.
Kwiaty rozgrzane słońcem oszałamiają.
ale żeby za słodko nie było...

Większość jaśminowców wygląda tak. Stało się to z dnia na dzień, po deszczach.
Ktoś światły mnie oświeci, co to jest? Co się stało? Czego nie zrobiłam?
A tak się cieszyłam, że w porę zadziałałam przeciwmszycowo.
Pozdravka.








24 komentarze:

  1. Natchnęłaś mnie:)
    Swoja droga to ciekawe, ze znamy swoje ogrody, wnętrza- a nie znamy siebie, choć własciwie mozemy wiele powiedzieć o osobie na podstawie jej dokonań...
    Pamiętam swoje pierwsze działania na polu na którym rosło jeszcze zboże, zanim wykopaliśmy rowy pod fundamenty...Oglądałam katalogi, marzyłam o bujnym ogrodzie, wydawało mi sie niemożliwe, by mój kiedyś tak wygladał.
    Twój ma 9 lat.Dokładnie połowę tego ile mój..Twój jest piękny, pełen niespodzianek i miłych dla oka zakatków
    Widać,że praca w nim sprawia Ci wiele radości:)
    Mój ma !8 lat i gaszcz trudny do ogarnięcia...
    Dzięki Twoim zdjeciom postanowiłam wyjsc z aparatem go mojego- wczoraj spadł deszcz;zieleń jest jeszcze soczysta, intensywna, słońce nie świeci zbyt intensywnie- dobra pora na zdjęcia...
    Pozdrawiam serdecznie
    P.S.Coś mi to nie wygląda tylko na mszyce- może to jakaś choroba grzybowa, albo przędziorek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też pierwszej wiosny rosło ozime zboże poprzedniego właściciela!
      Bierz aparat, cykaj, pokaż.
      Grzyb na bank, ale taki nagły atak, że nie sposób reagować.

      Usuń
  2. Ogrod to ciezka praca, ale jedna z niewielu, ktore znam, co dostarcza tylu przyjemnosci:) Podobaja mi sie te drewniane serca-juz chyba je wczesniej widzialam na Twoim blogu? I swietnie wygladaja szyszki w klatce-bardzo oryginalne pomysly! Zazdroszcze Wam tych upalow! Oj, baaaardzo!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje, czasem klnę jak szewc i znowu pracuję. Lubię, choć nie płacą nawet śmieciowego.
      Tak, serca były, są i będą.
      Nie zazdrość upałów, trudno wytrzymać.

      Usuń
  3. No pięknie wszystko kwitnie i te cienie i półcienie bezcenne w okresie upałów, ale zarazy na liściach są coraz cześciej i wciaż trzeba wszystko przeglądać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zarazy są, masz racje, ale to, co mrówy w tym roku wyprawiają, to w głowie się nie mieści.

      Usuń
  4. Skąd ja to znam???
    Najpierw ugór, smażenie się jak na patelni, a teraz z cięciem nie nadążam! Ale warto było!
    I ten zapach rankiem i wieczorem. Oraz świergot ptaków. Nawet komary mi nie przeszkadzają.
    A szyszki w klatce odgapiam, hihi! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, kto się wysmażył na patelni, ten wie o co chodzi!

      Usuń
  5. ja się chyba nie doczekam liściastego cienia. żadne drzewo na tym gruzie nie bedzie rosło. w każdym razie nie takie co daje cień. od trzech lat czekam a wszystko w miejscu stoi....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brzozy urosną, na pewno. I dadzą upragniony cień. Masz brzozy?

      Usuń
  6. Pięknie u Ciebie, meble ogrodowe śliczne i kawusia w ogrodzie niezastąpiona :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudnie u Ciebie Gaju. Warto było powalczyć z ugorem i upałem. Już rozumiem, o czym pisałaś u mnie.Pozdrawiam Cię serdecznie!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz sprawdzę, o czym to ja pisałam, jakie mądrości zawarłam.

      Usuń
  8. Cudne, u nas też po 8 latach mamy przestrzeń zagospodarowaną w pionie, tak to określę i dużo półcienia. Ciągle mamy tyle roboty, że rzadko udaje się w tym półcieniu posiedzieć...
    Pozdrawiam,
    m.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jednak, gdy już się tę odrobinę czasu znajdzie, cień jest bezcenny.

      Usuń
  9. Gratuluję. Pięknie.
    Przez moment poczułem się jak u siebie, bo mam dokładnie taki sam stół i fotele.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ikea? tylko po 2 latach z farby oblazły. Moje po remoncie.
      Dziękuję.

      Usuń
  10. Wspaniały ogród:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. pewnie liście się przypaliły. Żółte są, młode i delikatne, słońce się zsoczewkowało w kroplach deszczu. Tak mi się wydaje.

    OdpowiedzUsuń