Upał, praca, upał, praca, nagie pole i brak cienia. Koszmar. Marzyłam o tym, by posiąść go odrobinę. Usiąść, odpocząć, poczuć wietrzyk cienisty, schować się przed palącym słońcem. Kto zakładał ogród na nagim ugorze, ten zrozumie i wie.
Czasem marzenia się spełniają. Owszem, narobić się trzeba i poczekać. Ale warto, bo mam. Mam swoje cienie i półcienie.
I tu.
Miejsce pierwsze, popołudniowe , z huśtawką i takimi nastrojami.
Poziomki zaraz dojrzeją.
Hosty koją.
A paprocie leśnych nastrojów.
Do delikatności dojdzie zaraz dzika czerwień.
To rośliny świetlistego cienia. Co za piękne określenie!
Popatrując dookoła widać kwitnącą azalię.
I kufeę.
No i półcienie.
A potem można przenieść się pod krzywą wierzbę, gdzie od wczoraj stoją nowo pomalowane meble. Popatrzcie, co robi słońce i cień - jasny stół, ciemne krzesło, a przecież są w tym samym kolorze.
Wyszlifowane i dopieszczone. No przecież, że to nie moja praca.
Moja to tutaj jest kawa.
I otoczenie.
Te serca znacie, ale zawsze mnie wzruszają.
Znowu cienie i półcienie, a nad głową w krzywych gałęziach różne osobliwości.
W koszyku tego roku hosta, oprze się wiatrowi. Doświadczenie z surfinią nieudane.
Na tle nieba.
I zielonych półcieni.
Szyszki w karmniku podpatrzone, przyznaję się.
A to dzieło samej natury.
W rozgałęzieniu, jak zawsze, donica i zabytkowe narzędzia.
Na granicy półcieni i słońca zaczyna się festiwal zapachów. Najpierw pachnie różą.
Potem jaśminami.
ale żeby za słodko nie było...
Ktoś światły mnie oświeci, co to jest? Co się stało? Czego nie zrobiłam?
A tak się cieszyłam, że w porę zadziałałam przeciwmszycowo.
Pozdravka.
przepięknie :)
OdpowiedzUsuńDziekuję.
UsuńNatchnęłaś mnie:)
OdpowiedzUsuńSwoja droga to ciekawe, ze znamy swoje ogrody, wnętrza- a nie znamy siebie, choć własciwie mozemy wiele powiedzieć o osobie na podstawie jej dokonań...
Pamiętam swoje pierwsze działania na polu na którym rosło jeszcze zboże, zanim wykopaliśmy rowy pod fundamenty...Oglądałam katalogi, marzyłam o bujnym ogrodzie, wydawało mi sie niemożliwe, by mój kiedyś tak wygladał.
Twój ma 9 lat.Dokładnie połowę tego ile mój..Twój jest piękny, pełen niespodzianek i miłych dla oka zakatków
Widać,że praca w nim sprawia Ci wiele radości:)
Mój ma !8 lat i gaszcz trudny do ogarnięcia...
Dzięki Twoim zdjeciom postanowiłam wyjsc z aparatem go mojego- wczoraj spadł deszcz;zieleń jest jeszcze soczysta, intensywna, słońce nie świeci zbyt intensywnie- dobra pora na zdjęcia...
Pozdrawiam serdecznie
P.S.Coś mi to nie wygląda tylko na mszyce- może to jakaś choroba grzybowa, albo przędziorek...
U nas też pierwszej wiosny rosło ozime zboże poprzedniego właściciela!
UsuńBierz aparat, cykaj, pokaż.
Grzyb na bank, ale taki nagły atak, że nie sposób reagować.
Ogrod to ciezka praca, ale jedna z niewielu, ktore znam, co dostarcza tylu przyjemnosci:) Podobaja mi sie te drewniane serca-juz chyba je wczesniej widzialam na Twoim blogu? I swietnie wygladaja szyszki w klatce-bardzo oryginalne pomysly! Zazdroszcze Wam tych upalow! Oj, baaaardzo!!!
OdpowiedzUsuńMasz racje, czasem klnę jak szewc i znowu pracuję. Lubię, choć nie płacą nawet śmieciowego.
UsuńTak, serca były, są i będą.
Nie zazdrość upałów, trudno wytrzymać.
No pięknie wszystko kwitnie i te cienie i półcienie bezcenne w okresie upałów, ale zarazy na liściach są coraz cześciej i wciaż trzeba wszystko przeglądać:)
OdpowiedzUsuńZarazy są, masz racje, ale to, co mrówy w tym roku wyprawiają, to w głowie się nie mieści.
UsuńSkąd ja to znam???
OdpowiedzUsuńNajpierw ugór, smażenie się jak na patelni, a teraz z cięciem nie nadążam! Ale warto było!
I ten zapach rankiem i wieczorem. Oraz świergot ptaków. Nawet komary mi nie przeszkadzają.
A szyszki w klatce odgapiam, hihi! :)))
Tak, kto się wysmażył na patelni, ten wie o co chodzi!
Usuńja się chyba nie doczekam liściastego cienia. żadne drzewo na tym gruzie nie bedzie rosło. w każdym razie nie takie co daje cień. od trzech lat czekam a wszystko w miejscu stoi....
OdpowiedzUsuńBrzozy urosną, na pewno. I dadzą upragniony cień. Masz brzozy?
UsuńPięknie u Ciebie, meble ogrodowe śliczne i kawusia w ogrodzie niezastąpiona :)
OdpowiedzUsuńKawusia nagrodą za trudy!
UsuńCudnie u Ciebie Gaju. Warto było powalczyć z ugorem i upałem. Już rozumiem, o czym pisałaś u mnie.Pozdrawiam Cię serdecznie!:-))
OdpowiedzUsuńZaraz sprawdzę, o czym to ja pisałam, jakie mądrości zawarłam.
UsuńCudne, u nas też po 8 latach mamy przestrzeń zagospodarowaną w pionie, tak to określę i dużo półcienia. Ciągle mamy tyle roboty, że rzadko udaje się w tym półcieniu posiedzieć...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
m.
A jednak, gdy już się tę odrobinę czasu znajdzie, cień jest bezcenny.
UsuńGratuluję. Pięknie.
OdpowiedzUsuńPrzez moment poczułem się jak u siebie, bo mam dokładnie taki sam stół i fotele.
Ikea? tylko po 2 latach z farby oblazły. Moje po remoncie.
UsuńDziękuję.
Wspaniały ogród:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam również i dziękuję.
Usuńpewnie liście się przypaliły. Żółte są, młode i delikatne, słońce się zsoczewkowało w kroplach deszczu. Tak mi się wydaje.
OdpowiedzUsuńtesknie za takim majowym ogrodem!
OdpowiedzUsuńhttp://www.familia-swinoujscie.com