Zaglądają, podglądają.

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Żyj kolorowo...

Łatwo powiedzieć, trudno żyć. Bo jak żyć kolorowo, kiedy w duszy listopadowa noc, kiedy kłopoty się gonią... Ech, ale staram się, staram. Pomaga ogród. Przynosi zapomnienie. Chwilowe, ale zbawienne. Moja prywatna hortikuloterapia.
A w ogrodzie kolory. No to próbuję. Kolorowo żyć.
Zakładam różowe okulary.

Jest na chwilę różowo i pachnąco.
 Majowo prawie. No bo jak to? Już? W maju powinny.

Przejście do kolorów-energetyzatorów.

Ciepłych żółcieni, Wielkanoc zwiastujących.



A potem wszystkie okropieństwa się przypominają i robi się chłodno-niebiesko...



Biel uspakaja.

Zaczynają kwitnąć poziomki.
W kwietniu zakwitnie konwalia. Majowa zresztą.
I tak przez kwiecień, wiosnę, jesienie, zimy, lata. Kalendarzowe też.  Czas ogrodem mierzony...
Uruchomiłam poidła.
Ptaki są, ale nagle jakiś trel cichnie... Zbrodnia. Kot, sroki?
Porobiłam podpory pod ostróżki z przyciętych późną zimą krzewów. Ta z pęcherznicy.
Ta z derenia.
Są piękne same w sobie. M pyta do czego wigwamy. W Indian się będę bawić..., ot co! Jakby nie wiedział.
Przycięłam wrzosy, już czas.

Kupiłam za grosze to, co chciałam. Maleńki, ale z potencjałem.

I dokupiłam na poznańskiej starzyźnie Chinczyków-strażaków. Stali sobie, wyraźnie czekali na mnie, bo którz by ich przygarnął.
Słodcy są. Nie wiem który bardziej, łysiutki, czy w czapeczce?
A może zgłupiałam? Może.
Dalej fascynują mnie ogrody japońskie w pastiszu. Bo ogród prawdziwie japoński może stworzyć Japończyk w Japonii.
Dostałam od Przyjaciółki adekwatną książkę.
Bardzo dobra, bardzo.
Z autografem i dedykacją, albo odwrotnie.
Historia ogrodu autorki niesamowita. Utwierdza mnie w ogrodowym świrze. Mam nie tylko ja!
I na koniec bzdurnej pisanki ON. Kwintesencja spokoju i zadowolenia.

Mimo wszystko z uśmiechem-
Pozdravka.



















8 komentarzy:

  1. Pozdrawiam serdecznie pogody ducha oraz słoneczka kazdego dnia życzę

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyjątkowo przyspieszyła nam przyroda - wczoraj zauważyłam, że rzepak już prawie gdzieniegdzie kwitnie. To chyba dość wcześnie prawda?
    Serdecznie Cię pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O tak praca w ogrodzie to jest to :-) można wypocząć:-) szafirki...kocham kocham kocham!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. ŚLICZNIE ODWIEDZAM BLOG JUŻ ŚWIATECZNIE ŻYCZĘ CUDOWNYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH ZDRÓWKA POMYŚLNOŚCI -BĘDĘ PO ŚWIĘTACH
    SZCZŚLIWYCH ŚWIAT WANDA CIEPEŁKO I SŁONECZKO POSYLAM

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesli smutek , to do ogrodu:cięza praca i podziwianie jej efektów, odwraca na moment, a moze nawet na dłuzej uwagę...
    wtedy łatwiej, wiem, bo sama tak robię...
    Pięknie i kolorowo juz u Ciebie:)
    Moje kwiatki rozproszone po całym ogrodzie nie tak widoczne...
    Twoje konwalie juz za chwilę rozwina liście- u mnie dopiero bordowe stożki...
    Pozdrawiam ciepło
    Trzymaj się, pamiętaj,że po burzy zawsze wychodzi słońce!!!!
    M.Arta

    OdpowiedzUsuń
  6. Siedzę na kanapie, w oddali burza...spać mi się chce, ledwom żywa, wchodzę na Twojego bloga i dostaję zastrzyk energii. Znowu oczami Twoimi widzę piękno.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Spokoju ducha i uśmiechu życzę. Zdjęcia piękne. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kontakt z naturą zawsze najlepszy na zgryzoty. A kolory u Ciebie Gaju tak niesamowite, jakbyś w czarodziejskim ogrodzie mieszkała. Niech te czary wpływają dobrze na Twoją duszę. Niech wyganiaja z niej cienie i smutki i pozwalaja spojrzec na sprawy z oddechem ulgi, bez lęku, z wiarą w dobry los...
    Ciepłe pozdrowienia zasyłam!:-))

    OdpowiedzUsuń