No nic, carpe diem! Cieszmy się!
W jednej sprawie nigdy nie byłam pesymistką; każdy ugór mógł być dla mnie kiedyś ogrodem, w każdym nieużytku był potencjał, należało tylko bardzo chcieć.
Chciałam. I miałam.
Miałam, a pomalutku chciałam jeszcze więcej.
Bo to puste miejsce za skarpą nigdy ogrodem być nie miało.
Miało pozostać pustostanem.
Składem opału.
W porywach polem brokułów.
Pszenicznym łanem.
Kompostowiskiem.
A najczęściej było ogromnym chwastowiskiem.
Zaczęło się od "tylko trochę wyrównam", potem "skarpę umocnię, bo spłynie, a coś z tymi kamieniami zrobić trzeba". Tak to się zawsze u mnie zaczyna; od "wygrabię tylko".
Widzicie mozół układania? Widzicie piękne chwaściory? Cała jesień 2011.
W przerwach układania równałam, równałam, aż M, z początku wielki przeciwnik moich głupot, nie załapał, co poeta ma na myśli i zaczął coś o trawniku wspominać.
Krótka kłótnia na temat "dzika łąka, czy trawnik", a że za dużo miałam do stracenia, to nich se ma kolejne wimbledony!
Tu wiedziałam, że wygrałam!
I mam, bijcie dzwony!
Teraz, kilka dni temu, dowiozłam i ułożyłam resztę kamieni. Jest prawie dobrze, no może jeszcze ze dwa kursy na przydrożne rowy i koniec.
Idźmy więc.
Goło, wiem, goło. Ale cierpliwość cechą ogrodnika. Zarośnie goło, będzie wesoło, z dziabą nie będzie trzeba tyle latać.
Kamienie też zarosną, już posadzone rośliny, złagodzą się rażące sztuczności.
A że nie mam dzikiej łąki, trudno. Kompromisy podstawą trwałości małżeńskiej, przy czym nie mylić kompromisów z uległością, o nie!
Po bokach trawnika z jednej strony warzywnik, z drugiej brzeziniak, a ze skarpy taki widok.
Wimbledon łagodnie przechodzi w łąkę sąsiadów.
A to fragment autoportretu. Najważniejszy fragment.
Reszta niech pozostanie w cieniu.
Zrobiłam wiosenna dekorację w ogrodzie.
I wysłałam na blogowy konkurs w Barwach Ogrodu. Jasne, że wygram. Chociaż... bez malowanek, wycinanek, kraszanek i pisanek..., bez żonkilków, krokusków..., gliniany ptak..., czy ja wiem?
Pozdravka.
o ja cie..... jak ty te kamole dźwigałaś????/ bo efekt super.... ale ta praca.....
OdpowiedzUsuńteraz skarpa wygląda ciekawie.....
serdeczności wiosenne posyłam :)
http://leptir-visanna6.blogspot.com/
Imponujący efekt ! Piękny ogród stworzyłaś .
OdpowiedzUsuńTos sie nadzwigala tych kamieni. Choc trocge zazdroszcze, ze tak przy drodze, w rowach sobie "rosna" bo w moim ogrodku by sie kilka przydalo. A tu rowow nie ma, bo autostrady wszedzie;) wiec wybieram kamyczki z ziemi, ktora to w rabate kwiatowa sie przeistacza. Jakos tam je uzbieram;) no to Wiosenne pozdrowka!
OdpowiedzUsuńCudowny ogród mamy piękna wiosnę serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWIOSNA
A u Ciebie pięknie, piękniej, najpiękniej ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie
Matko jedyna... Herkules:) A skąd tyle kamieni i tak wielkich nabrałaś? Muszę przyznać, że efekt piorunujący.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzyznam że ogrom pracy powala, gratulacje. Z tego co piszesz to pewnie nie efekt końcowy, także na pewno jeszcze zajrzę. Widzę tylko że masz z jednej strony wolną przestrzeń, zamierasz jakoś ją ograniczać?
OdpowiedzUsuńTeż mam takie coś i się zastanawiam czy opłaca się kupić cyprysy i zrobić żywopłot. Zwłaszcza tanie są teraz w castoramie (http://www.castorama.pl/, tam w tej gazetce), orientujesz się ile trzeb by ich dać na 17 metrów?
Pozdrawiam i z przyjemnością wrócę do twojego ogrodu, wygląda świetnie.
Z powodu deficytów czasowych odpowiedź zbiorcza.
OdpowiedzUsuń1. Wszystkim komentującym dziękuję. Wasze słowa motywują!
2. Kamieni u nas dostatek, a nawet nadmiar. Co roku okoliczni rolnicy wyorują je z pól, gdzie jak wiadomo rosną.
3. Że Herkules? No na razie jeszcze tak, a że lubię takie bezmyślne prace, to układam. Dobre na odstresowywanie i reset.
Jakubie, nie wiem o jaką wolną przestrzeń chodzi. Jeśli o tę z przodu ogrodu, to już posadzone młode świerki, które być może okażą się kolejną porażką, a może wreszcie odsłonią od nieciekawych, ale ciekawskich sąsiadów. Jeśli o tył pytasz, to po bokach trawnika, z jednej strony warzywnik i kompostownik, a z drugiej brzezina. Widoku na łąki i pola nie zasłonię niczym, bo szkoda go. Cyprysy? A nie lepiej jakiś żywopłot z liściastych? Mieszanych w dodatku? Będzie ciekawiej. Na 17 m posadziłabym 20-25, ale sprawdź.