Usprawiedliwienie.
Piszę sobie sama, bo już mogę.
Za niekomentowanie [ale czytam w biegu], za nieodpisywanie na komenty [ale dziękuję bardzo].
Powód prozaiczny - permanentny brak czasu z powodu konieczności krążenia. Między wiochą, a Poznaniem, między ogrodem, a szpitalem, aptekami, w których leków brak [ale możemy zamówić], a lekarzami. No wiecie, jak to jest, a jeśli nie, to się nie dowiadujcie, czego życzę.
Do usprawiedliwienia dołączam kilka jesiennych słonecznych chwil z ogrodu.
Fragment skarpy, kiedyś dumnie zwanej skalniakiem.
Szczegóły, głównie z berberysami.
I świerkiem Conica.
Jeszcze raz berberysy.
Trawy.
Drobnica.
I drobnica najdrobniejsza - ukochana pachnąca macierzanka piaskowa.
Skalniak przestał być skalniakiem, a został po prostu skarpą, gdy pozbyłam się wymagających wielkiej opieki wyszukanych roślin, a mniej wyszukane rozrosły się, rozpanoszyły, wyparły. Nawet lewizje przepadły, bo nie dałam rady osłaniać ich przed opadami. Miałam ambicje, nie miałam wiedzy, a jak ją posiadłam, to okazało się, że nie mam tyle czasu i cierpliwości. Trudno, skarpę polubiłam, bo jak się nie ma...
Jesieni nie lubię dalej, mimo że jeszcze coś zakwita.
Bo włazi nieproszona do domu.
Bo odlatują ptaki.
I tylko ten facet niezmiennie roześmiany. Kiczowaty, ale świetny na rozweselenie. Popatrzcie.
Działa?
Pozdravka.
dużo lepsza skarpa niż skalniak:-)
OdpowiedzUsuńtrzymaj się... jakoś:-(
Wiem, wiem. Od skalniaków są profesjonaliści.
UsuńPróbuję... Jakoś.
Pięknie, jesiennie, świeżo, pachnąco :) Macierzankę też uwielbiam. Jesienią to dopiero się dzieje, więc nic dziwnego, że czasu brak. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńJesienny zapach, to jedyne, co mi się w jesieni podoba. No może październikowe słońce, troszkę.
Usuńwidzę jesień, jesień widzę
OdpowiedzUsuńnie daj się zwariować i pozdrawiam
A ja już widzę zimę!
UsuńOj pięknie, znowu pięknie....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję, jak zawsze.
UsuńBloga niewolnikiem być nie można:) Fajnie jak się odpisuje, niemniej nie trzeba warować przy pulpicie zwłaszcza jak się ma "tyle rzeczy na głowie":) Gaju pięknie u Ciebie, kolory boskie, usiądź w słońcu z kocem na kolanach i spróbuj jesień polubić:) Macierzanki u mnie moc, a rojniki - różyczki cudowne uwielbiam:) Trzymaj się cieplutko!
OdpowiedzUsuńNie jestem niewolnicą, ale miło, jak ktoś coś napisze, kontakt jest, miło jest.
UsuńZ kocykiem spróbuję.
Kochany różowy facecik- od razu mi się polepszył humor. Skalniak jest prześliczny w jesiennych kolorach. Współczuję Ci tego kursowania. Rzeczywiście, apteki teraz coraz częściej "zamawiają' na jutro. Trzeba mieć anielską cierpliwość i końskie zdrowie.
OdpowiedzUsuńCzyli zadziałał?
OdpowiedzUsuńTak, anielską i końskie, a ja zastanawiam się, co mają robić ci najbardziej bezbronni - starzy i samotni. Ciężki los.
No, niestety ja też widzę już za pasem tę z białym... A to o czym piszesz, dobrze rozumiem i wiem, jak to jest... Wolałabym nie wiedzieć, ale cóż... Taką miałam jesień minionego roku - bus, praca, szpital, bus, dom, bus...itd. Potem jakoś się uspokoiło, a w maju znowu. Ale teraz mam nadzieję i wiarę, że będzie dobrze - bo może tak być. Ukojenia Ci życzę i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOgród jak zawsze piękny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nieustannie zdrowia życzę, a skarpa też jest ładna i mniej pracochłonna, a skalniaki najlepiej w górach, na skałach rosna i można popatrzeć na nie, choćby na moim blogu- Alpinarium.
OdpowiedzUsuńPozdrawka
Skarpa piękna o każdej porze roku.
OdpowiedzUsuńKochana trzymaj się - dużo siły i cierpliwości no i odpoczynku, Ogród pięknieje jest na co patrzec :)
OdpowiedzUsuńTak trzymaj jest cudownie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWszystko przechodzi metamorfozy-I skalniaki ludzie,nawet jesienie po kilku przepaczwarzeniach zmieniaja sie w koncu w wiosne a ta w lato...
OdpowiedzUsuńI nijak ma sie do tego nasze lubienie czy nielubienie...A szkoda ze nie mozemy dowoldie zmieniac sill woli tylko por roku...
A moze jednak dobrze;-))?
Serdecznosci
PS
Skarpa w stroju jesiennym urocza!