Zaglądają, podglądają.

wtorek, 5 stycznia 2016

Plany, plany...

Czas planowania. Przy kawie, herbatce, przy czym chcecie. Przy napojach pod napięciem plany coraz ambitniejsze... Wertujemy, przeglądamy, marzymy i planujemy co to będzie, ach, co to będzie, jak przyjdzie wiosna.
Mrozy, straszne lodowate wiatry mogą te plany w pył obrócić, bo coś mi się zdaje, że piękne perspektywy to mogą po takiej zimie mieć szkółkarze, a ogrodnicy puste kiesy. O ile szkółek też nie wymrozi.
Ale póki co wierzmy, że nie będzie źle. Zaklinam, wierząc, że moje nieokrywanie z zasady, bo taką mam, nie zawiedzie mnie.
Dziś na tapecie mam bramki, brameczki, wejścia, przejścia, no wiecie o co chodzi.
Lubię je, bardzo lubię. Mam, ale mało i marzy mi się więcej.
Przydługo, wiem, do sedna.
Bramki i ich pochodne dzielą, odgraniczają, budują napięcia [ co za tym jest?]. Tworzą tajemnicę ogrodu.
Jak tu.
Czy tu.
Niestety, to nie u mnie.
Zdjęcia z https://pl.pinterest.com/
U mnie tak. Bramka jako wejście do ogrodu prosto z drogi. Jak wiecie ogród mam bez ogrodzenia.

Ale żeby uzyskać to co chciałam musiało potrwać. Najpierw raziło surowością, nowością, bluszscz zamiast oplatać romantycznie, jak to bluszcz po posadzeniu, nie chciał się piąć.
Dopiero po kilku latach zaczęło wyglądać tak, jak miało być. Wersja adekwatna do pory roku...
Bluszcz oszalał. Tnę go kilka razy w roku.
 Dodałam skrzynie z begoniami.
I zrobiło się! Dziś wiem, że bramkę jako wejście zrobić można było z prowadzonego odpowiednio żywopłotu.
Mądra Polka po...
Takie same bramki mam jeszcze dwie, jedna prowadzi do warzywnika i "ogrodu za skarpą". Tu wersja zimowa.
 Druga podobnie, z prawej strony.
Na tym zdjęciu stare widoki, dziś na miejscu pszenicy jest trawnik i brzezinka.
Obie bramki na dalsze tereny obsadzone winoroślą.
 
I wino rośnie.
Do bramek dodaję chodniczki z byle czego.
Ale mam też plany.
Od lat leżą na strychu takie drzwi.

Wielkie, solidne, surowe i aż się proszą do ogrodu.
Bo można zagospodarować tak.
Albo tak.
Oba powyższe zdjęcia z https://pl.pinterest.com/
Ale jak przekonać kogo trzeba, że pięknie by było?
- "Nie, bo paskudne!"
- Paskudne? Piękne są!
Kto ma rację? Ja!
Ech, plany, plany... Lata lecą, a w sercu ciągle maj...
Może się powtarzam fotograficznie, ale pasowało mi do tematu, a poza tym jak tu fotografować przy minus 15?
Z planów i postanowień - postanawiam zapoznać się z instrukcją do nowego aparatu i robić lepsze zdjęcia.
Daj Bóg i inne karmy, żeby plany spełnić!
Czego i Wam życzę.
Pozdravka.

 

20 komentarzy:

  1. Cudne bramki... i cudze, i Twoje. U mnie goło bardzo, trawka tylko i kilka drzewek -siusiumajtek. Ale także planuję :) bramki też. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Planuj i realizuj! wszystko przed Tobą, a siusiumajtki wydorośleją!

      Usuń
  2. ale jaka zima? przecież uprawiamy rośliny dostosowane do klimatu, co to dla nich jest kilka dni po minus kilkanaście. Gdyby tak było w marcu, to gorzej.
    No i sucho jest wciąż, to większe zagrożenie.
    Chyba trzeba ci życzyć w nowym roku, żeby M ci się nie wtrącał do ogrodu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pocieszycielko Ty moja, też mam nadzieję, że przetrzymają minusy gradusy. Za życzenia niewtrącania się dziękuję, ale nie opanuję...

      Usuń
  3. Cudowny jest Twój ogród w odsłonie zimowej! A bramki i tajemnicze ogrody uwielbiam, więc chętnie poczytam więcej o Twoich planach i odkryciach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Plany są ważne dla naszego lepszego samopoczucia:) Ja też planuję, najczęściej w łóżku jak nie mogę zasnąć:)A takie marzenia pomagająś.
    Bramki są niezastąpione w takich ogrodach jak Twój. Są artystycznym dopełnieniem całości:) To tak jakby były rzeźbami ogrodowymi. Furtka ze słonecznikami bardzo mi się podoba, może być ogrodowym obrazem:)
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  5. Łączę się w trudzie poznania nowego aparatu. Technicznie idzie mi ciężko, ale przejdę i przez tę bramkę;) Spełnienia planów Gaju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech tam, jak się chce, to można. Wierzę w nas.

      Usuń
  6. No nie wiem, czy takimi drzwiami da się w ogóle TRZASNĄĆ? ;)

    A bramki masz wyjątkowo urodzajnie obluszczowane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obluszczyły się obficie, fakt. Każdymi drzwiami da się trzasnąć, najwyżej się rozlecą.

      Usuń
  7. O tak, brameczki są urocze. Dodają trochę pionu w ogrodzie i rzeczywiście sprawiają,że przestrzeń nabiera tajemniczości. Ja też będę robić bramkę do lasu i nawet mam pomysł ale nie wiem czy wypali. Będę się chwalić zapewne :-). Też drżę trochę o swoje rośliny, róże zwłaszcza bo nie okrywałam . Wszystko się okazę niebawem. Póki co odpoczywam czego i Tobie życzę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, bramka do lasu, marzenie. Ja mogę tylko na łąki i pola. Chwal się ile wlezie! Zdaje się, że nie my jedne drżymy, a co będzie, to będzie.

      Usuń
  8. O tak, bramki są urokliwe. Marzy mi się w ogrodzie, hehe od kilku lat. Może w tym roku się uda? Twoje są super!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spełnienia zadawnionych i całkiem nowych marzeń!

      Usuń
  9. czekam na wiecej zdjęc zwłaszcza tegorocznej zoimy w Twoim ogrodzie :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zima była za krótko, nie zdążyłam jej sfotografować i już po śniegu.

      Usuń
  10. Planuję,planuję.Tym bardziej,że wiosną będzie wszystko zniszczone i na to sie szykuję.Mamy remont dachu,po ostanich wichurach jest to konieczność.
    A Twój blog to księga inspiracji.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zawsze kojarzyłam z zaczarowanym ogrodem ,u mnie na łące nie mam jak, brama taka żeby samochód wjechał,ale na jesieni na ścieżce do jeziora związałam dwie olszyny,wyglądały pięknie i tajemniczo ,zobaczymy co to będzie wiosną.

    OdpowiedzUsuń
  12. Your blog is very impressive and have the useful information it is really caught my attention.
    ___________
    ladies hand tattoo

    OdpowiedzUsuń