Ranki za oknem późne i zamglone.
Ogród od rana do wieczora mokry.
Liście lecą.
Czerwienieją, opadają.
Śmiecą.
Puste ławeczki się smucą.
Pachnie grzybami.
Już...
Ale jeszcze!
Jeszcze!
Jeszcze zdziwienia, że kwitną kwiaty lata.
A nawet wiosny!
Bo że marcinki, to oczywiste. Ich czas.
I czas traw.
Wykopana wiosną kępa miskanta, porąbana siekierą, bo inaczej się nie da, na kilka części, dała piękne nowe egzemplarze. Polecam przepis, bo ceny traw rosną wraz z modą na nie.
Czas żniw koperkowych samosiejkowych. Koper zdrowy, dorodny, jesienny, nic tylko mrozić, pesto robić.
Przestałam się więc oszukiwać. Jesień.
Czas na zmianę miejsca zamieszkania. Doniczkowych miało być mniej, jest więcej, piwnica robi się ciasna.
Mania zbieractwa mnie nie opuszcza.
Jadąc samochodem zauważyłam kiedyś porzucone pod czyimś domem to.
"To" było ewidentnie porzucone, postanowiłam ratować. Wstąpiłam, zapytałam o przyszłe losy "tego" i po chwili taszczyłam je do samochodu.
Czułam na sobie zdumiony wzrok byłej właścicielki..., bo... "pani, to stare jest, pęknięte, pani..."
"To" stanowi ogrodową równowagę dla "tego". O tym "tym" pisałam - to tralka pałacowego tarasu służąca po latach świetności jako zapora do zamykających się drzwi czyjegoś garażu.
Ot, losy przedmiotów.
Wiekowo i materiałowo się nie zgadzają, ale wtopią się w ogród, dobrze będzie.
Mam pytania.
Przyciąć tę kwitnącą dalej lawendę? Poczekać do wiosny? Nie wiem.
I następne.
I co się stało z rozchodnikami?
Na co? Jak je uratować?
W niedzielę miałam wątpliwą przyjemność pierwszy raz zobaczyć się na ekranie.
Zrobiłam zrzut ekranu żeby udokumentować zdarzenie, stąd niewyraźny obraz.
Wystąpiłam jako dama z taczką.
O matko...
Pozdravka.
Przepięknie pokazujesz jesienne, niespieszne mijanie, zmieniające się barwy, uroki... Taki spacer blogowy jest odpoczynkiem dla serca:) Serdeczności!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Mijanie coraz częściej mnie zastanawia...
UsuńPięknie!
OdpowiedzUsuńLawendę bym cięła jak najszybciej (lepiej znosi zimę w zwartej formie, nie rozkraczy się i nie połamie pod ciężarem śniegu-tak myślę).
Pozdrawiam serdecznie
Zdania różne, dalej nie wiem, co robić. Też pozdrawiam.
UsuńŁadne jesienne widoki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńAle fajna Dama z Taczuszką :)
OdpowiedzUsuńTak ładnie to napisałaś, teraz ten moment już i jeszcze zarazem... A potem zaraz ima i znowu...
serdeczności,
m.
No właśnie - jeszcze, jeszcze, ale już, już. I ta cholerna zima, a jeszcze zanim zima, to listopad. Czarna rozpacz.
UsuńTeż serdeczności.
dlaczego nie zaanonsowałaś występu? jeszcze nie widziałam, ale obejrzę z przyjemnością.
OdpowiedzUsuńLawendy nie przycinaj teraz, poczekaj do wiosny. Nie wiem, co się stało z rozchodnikami- może te sierpniowe deszcze im zaszkodziły?
Betonek ładny:-)
Występ miał M w Akademii, ja tylko mignęłam, nie było czego anonsować. Całość ma być w lutym, czy jakoś tak. Zawiadomię.
UsuńDzięki, nie przytnę.
Rozchodniki na coś chore, a nie powinny. Żadnych deszczy u nas. Grzyb?
TAK, tak widziałam, poznałam z sieci, piękny ogród:) Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję!
Usuńjesień na tych zdjęciach wygląda naprawdę pięknie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmaszynyszwalnicze
Bo jesień piękna jest. Choć tak bardzo jej nie lubię...
Usuńpiękne zdjęcia! Masz dar pisania postów. Wprowadzają w cudny nastrój. Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńJak mi miło! Pozdrowienia.
UsuńDopiero w tv widać jaki ten trawnik jest ogromny! A Twój M ma śliczne zabawki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Te zabawki, to jego konik. Zadbane, wychuchane, no i bawi się nimi ile wlezie. Jak dziecko, panie, jak dziecko. Szkoda, że droższe niż klocki lego i inne barbie, no ale... Lepsza taka zabawa, niż inne...
UsuńDama z taczką jest wspaniała i dystyngowana :) i ma piękny ogród :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dama dziękuje. Bardzo. I pozdrawia.
UsuńNadzieja jest siostrą marzycieli - zapamiętam:)
OdpowiedzUsuń