Sieją się, sieją, latają, fruwają, jedne już opadły, inne się czają i czekają. Ale przyjdzie czas, że runą. Nagle i wszystkie.
Jeszcze jest tak.
To na domu.
A to dookoła nas. Jakby las.
No więc, jak to wszystko runie...
A runie, bo l i s t o p a d za pasem i przymrozek tęgi.
Tężyzna dzisiejszego przymrozka na przykład była taka.
Oszronienie.
I taka, że z wczorajszego cudnego lusterka...
...zrobiło się lodowisko.
Po poręczy widać do kogo należy teraz taras.
Cipióry [ to nie moje, ale piękne, kto zgadnie z czego są "cipióry"?] będą odstawiały tańce na lodzie, a ja będę oglądać nową edycję "Tańca z ptakami", co będzie niewątpliwie lepsze od innej edycji, tanecznej zresztą.
Dziesiąty raz zaczynam o tych liściach i skończyć nie mogę.
Bo tak sobie myślę, że..., no wiem, wiem, liściaste piękne są, ale co z tym robić???
Kompost. Tak, ale ile można mieć kompostu?
Dużo, ale ja już mam za dużo.
"Kompost sprzedam"? Może?
Worki na odpady zielone były, ale się zmyły. "Już pani nie bieremy". W miastach tak, na wsi nie. Bo na wsi zielonego, jak wiadomo, nie ma.
Mamy sposób awaryjny - pakujemy w wory liście i badyle i stawiamy obok kubła z niesegregowanymi. Na kuble gotówka na dowolne napoje dla panów. Potem obserwujemy - zabiorą, nie zabiorą. Bo nie muszą. Adrenalina.
Oczywiście, że biorą. Wory i kasę...
Tylko, czy to musi być tak?
Odpowiedź - u nas musi.
Poruszyłam kwestię liści, teraz poruszam kwestię owoców.
To nie ogórki, o czym przekonana była moja nieogrodowa córka, to owoce pigwowca.
A to winogrona.
I aronia.
Pływają, pławią się w wiadomo czym.
O liściach i owocach było.
To jeszcze o trawie. Żubrzej.
Żubr, wiadomo...
A zima długa. I zła. Może być nawet tak zła, jak ten żubr, co się żubrowej nie nażarł.
Wczoraj zebrałam resztki wśród kolców i szukam nowych przepisów.
Krzywe to, niewymiarowe, nijak unijne, ale zapach i smak...
Doleciało?
Teraz schowam ostatnią pelargonkę w cudnym koralu.
I ukochanej doniczce [ kochacie swoje doniczki, czy tylko ja mam odchyły?].
Bo reszta już rozpoczęła sezon piwniczny i ...
Czas zapomnieć o letniej przygodzie
O ławeczce w zielonym ogrodzie,
O czeremchach, co słodko pachniały
I płatki w krąg sypały tak jak deszcz
O spacerach wśród łanów szumiących
O dniach parnych i nocach gorących...
Przerobiłam na użytek własny, ale jakże oddaje to, co czujemy.
Zapomniane ławeczki w ogrodzie, ilustracje.
Łza się w oku kręci, jako te kropelki rosy.
Tylko królewna-oliwka poza sezonem jest raz piwniczna, raz pokojowa.
A liście gubi i tu, i tu. Ktoś mi to wyjaśni?
Pozdrawiam nostalgiczne.
Pozdravka.
Czuję się jakbym odbyła spacer po Twoim ogrodzie Gaju. I tak za każdym razem gdy piszesz...
OdpowiedzUsuńPrzepięknie jest tam u Ciebie :-)
Spaceruj dalej, spaceruj, a ja postaram się pisać.
UsuńNie wyjaśnię czemu opadają listki, ale ogród Twój melancholijny, piękny, spokojny i rzeczywiście łza się w oku kręci...ja jeszcze nie zaczęłam sezonu piwnicznego na kwiaty. Zacznę w tym tygodniu bo już czas...jak widać u Ciebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No i pospieszyłam się, bo ciepło dalej, ale to nic - co zrobione, to zrobione.
UsuńMasz przecudny taras (balkon?) z tymi konewkami i tym poidełkiem! Coś ślicznego, zakochałam się. A czy poidełko dla ptaków również chowasz na zimę? Z czego jest wykonane? Pozdrawiam serdecznie, jak widać zadomowiłam się u Ciebie na dłużej:) I zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńTaras. Poidło z żeliwa i terakoty - części kupione osobno na starociach, chowam.
UsuńDzięki!
piękny ogród :) na prawdę wspaniały zdjęcia :) będę zaglądał o wiele częściej
OdpowiedzUsuńrajmalucha
Zapraszam!
UsuńPigwowcom, winogronom i aronii mówię gromkie tak:)
OdpowiedzUsuńU nas miasto liście zabiera, tylko muszę się zebrać i upakować.
Uwielbiam Twoją narrację.
No miód na serce!
UsuńMam 3 pigwowce w moim ogrodzie ale jeszcze małe i z utęsknieniem czekam na ich owoce. Przymrozki i u mnie niestety dają się we znaki. Jak zawsze miło mi odwiedzić Twój piękny ogród. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy się doczekasz, bo u mnie jeden nie owocuje mimo, że wiekowy.
UsuńTeż pozdrawiam, jak zawsze.
Gaja, był juz twój ogród w TV u Mai w ogrodzie?
OdpowiedzUsuńNie, nie był, będzie w lutym, czy jakoś tak. Powiadomię.
UsuńU nas też liście lecą, ledwo się je zgarnie a już kompostownik zapełniony... Zostawiam część na rabatach do wiosny... I tak bez końca. Dobra tegoroczna jesień, jest czas spokojnie wszystko zrobić przed zima, tylko u nas bardzo sucho, a u Ciebie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
m.
... "i tak bez końca..." Oj, znam to, znam!
UsuńSucho, bardzo sucho.
Pozdrowienia oddaję.
Przepiękny ogród. Sama się nim zajmujesz?
OdpowiedzUsuńblackandchic.pl/
Tak, sama. Ogrodem jako takim sama. Trawniki i żywopłoty to M.
Usuńbardzo ładne zdjęcia :) swoją drogą piękna pogoda jest u nas tej jesieni :)
OdpowiedzUsuńgordent
Dziękuję. A pogoda... niech trwa.
UsuńCudowny masz ogród. Jak się patrzy na te zdjęcia to aż chce się tam pobyć w tym magicznym miejscu. zapraszam do siebie: http://www.podnosniki.biz.pl
OdpowiedzUsuń