Zaglądają, podglądają.

niedziela, 31 lipca 2011

O psach w ogrodach.

Oba tytułowe słowa to tematy bez dna. Postaram się krótko, konkretnie i bez zanudzania, a źródłem tematu  postu jest komentarz od MagdyLeny dotyczący rasy mojego Burśka, psa absolutnie bezrasowego.
Przechodzę do rzeczy. Najpierw trzeba się zastanowić, czy pies, niezalaeżnie od tego czy ogród mamy, czy go nie mamy, w ogóle jest nam potrzebny i czy mamy dla niego CZAS. Jeśli tak, to jaki to ma być okaz. Rsowy? Mogą być kłopoty; wiele ras jest tak doskonalonych, że zwierzęta ulegają przerasowaniu i w związku z tym z góry skazane są na określone, związane z rasą choroby i cierpienia, a my na kłopoty. Skoro o tym wiemy, to powodzenia, a psiakom dużo zdrowia. Alternatywą są mieszańce, kundelki. Jak wynika z moich obserwacji, długowieczne okazy zdrowia wszelkiego. Wielkość psa, to też niebagatelna sprawa. Jeśli mamy dzieci, unikajmy dużych. Pomijam kwestie sgresywności, bo za tę cechę  często odpowiada właśnie przerasowanie i ludzka nieodpowiedzialnoś. Ale pies duży, to pies silny i mimo, że najłagodniejszy, może dziecku zrobić krzywdę, choćby podczas zabawy. Przykład? Dziewczynka, lat dziesięć biega w ogrodzie z owczarkiem niemieckim. Pies, wychowany i łagodny w zabawowym pędzie podcina dziecku nogi, dziewczynka wylatuje w powietrze i pada na plecy. Wyglądało strasznie, na szczęście nic się nie stało. A przecież mogło dojść do trgedii.
Skoro już wybierzemy, zdecydujemy, to nauczmy psich zachowań. Ogólnych i takich, żeby ogród nie ucierpiał. Szczeniak, niezależnie czy w domu, czy w ogrodzie, musi się nauczyć toalety. Oczywiście, że będzie siusiał gdzie popadnie; na dywan, na trawę, gdzie mu się zachce po prostu. Karćmy takie zachowanie, ale UWAGA, żeby karcenie dało jakikolwiek rezultat, musimy to robić  w CHWILI "grzeszenia", a nie PO FAKCIE. Jak? Nie bić. Zwierze nie zrozumie
; dlaczego mój ukochany pan mnie bije. Kara spaść musi "z nieba" i nie może kojarzyć się z osobą właściciela czyli... świetnym sposobem jest rzucenie w krytycznym momencie w szczeniaka na przykład złączonym w kółko, lub nie, łańcuszkiem. Ma poczuć lekki ból, a bardziej ma sie przestraszyć, ale absolutnie nie może skojarzyć tego z nami. My wtedy bierzemy psiaka i prowadzimy w z góry upatrzone miejsce, gdzie pies ma się odtąd załatwiać. Chodzimy tam z nim również po posiłku i czekamy na efekty Jeśli już są, chwalmy i nagradzajmy.Nie nosimy; prowadzimy, na smyczy, żeby poznał drogę do miejsca. Trochę cierpliwości i KONSEKWENCJI, a będzie nam nagrodzone. Brakiem wypalonej trawy, w przypadku suk, zdrowymi iglakami, w przypadku psów.
Psy lubią biegać, ale nie muszą demolować ogrodu. Gdzie psy lubią biegać? Uwielbiają gonitwy przy ogrodzeniu. Za płotem dzieje się tyle ciekawego! Tratują wszystko, co tam rośnie i będą to robiły. Sposób jest jeden. Teren miedzy ogrodzeniem, a pierwszymi nasadzeniami, powinien być wolny. Taka psia ścieżka, której szerokość musi byc dostosowana do wielkości psa. Gwarantuje to nienaruszalność roślin i brak naszej irytaci, gdy zobaczymy kolejny złamany krzew. Proste? Bardzo, ale dobrze wiedzieć o tym przed posadzeniem czegokolwiek przy parkanie.
O budzie pisać nie będę. Ma być ciepła, bezpieczna, stojąca nie na słońcu i nie ma być przy niej łańcucha, za to zawsze miska z wodą.
O diecie? Troszkę. Nie chcesz pozbawić psa węchu, jego najdoskonalszego zmysłu, to nie kupuj mu gotowej karmy, szczególnie tej najbardziej reklamowanej i każdej innej! Pamiętaj, pies jest MIĘSOŻERNY, więc mięso, może być ostatniego gatunku, ale mieso! No może z kaszą, bo ostatni gatunek to też koszty, ale zawsze ugotowane. Pies, który ma nie przynosić nam kur i innego drobiu od sąsiadów, nie powinien jeść mięsa surowego. Wpływa to też na naturalny zapach naszego pupila. Żadnych warzyw, może być jajko. Pies nie zatruje się bardzo nieświeżym miesem, ale zaszkodzą mu lekko nieświeże inne pokarmy. Psa dorosłego karmimy raz dziennie
Kąpanie psa nie nie powinno mieć miejsca w ogóle. Staw, rzeka, jezioro; proszę bardzo, ale wanna i szampony, sa dla nas. Wyjątek wtedy i tylko wtedy, gdy pies wytarza się w nieczystościach.
Miało być krótko, a wyszło jak wyszło. Ostrzegałam, że temat - rzeka.
Czy mam podstawy do wymądrzania się? Mam. Posiadałam i wychowałam od szczenięcia: spaniela, liczne jamniki, setera angielskiego, owczarka niemieckiego. Teraz na psy zeszłam, skundliłam się i posiadłam kundla, mądrzejszego niż wymienione rasowce razem wzięte. Czytałam, uczyłam się. Wiele lat miałam zarodową hodowlę rasy jamniczej i skończyłam zootechnikę. Takie mam kwalifikacje i doświadczenie. Piszę i dobrze radzę, bo wiem, że ludzie często  nie wiedzą o bardzo podstawowych rzeczach, co powoduje męki nasze i psie. Sama kiedyś też nie wiedziałam, nie umiałam.
A mój bezrasowiec, owczarkiem przez MagdęLenę nazwany? Ma pięć lat i  jest z nami od początku. Jest synem suki sąsiadów, skąd wzięty był z bratem bliźniakiem. Brat wyprowadzał go w pole, i z jednej eskapady Burcio wrócił już sam. Co się działo, mogę się tylko domyślać, w każdym razie zapamiętał, że od domu oddalać się nie jest dobrze i nigdy, nawet dla okolicznych suczek przecudnej [dla niego... ] urody, nie oddalił się od domu. Przeżywa, nie je, siedzi na drodze i patrzy godzinami w wiadomą stronę, ale nic więcej, nie odejdzie. Przyjaźnił się z kotem, ale kot odszedł na wieczne łowy, przy czym życie zakończył w Burasiowej budzie. Ot, zagadka. Buraś, Burcio, Buranio jest mądry, inteligentny, sprytny i najwierniejszy ze wszystkich znanych mi piesków.

Jeszcze jako szczeniaki, jeszcze dwa. Lubiły wygrzewać się na ciepłym od słońca kamieniu.

Portret i całość. Całość przypomina wysuszony na wietrze mop.



Uwielbia dzieci i jako jedyny we wsi nie szczeka na listonosza.

Z przyjacielem...


W letni upalny dzień, nie ma to, jak zimna koniczynka.

No i powiedzcie, czy te oczy moga kłamać, chyba nie.
Mieszkanie Burania, to ten "dom jednorodzinny", tuż obok naszego domu. Docieplone, zadaszone z kocykami w środku.

Pozdrowienia, jeszcze lipcowe.

8 komentarzy:

  1. Tak, faktycznie pies w ogrodzie to temat rzeka, chociaż mój obecny pies - afgan, kłopotów większych nie sprawia, a co najważniejsze, jak dla mnie, to dołków nie kopie :DDDDDD za połamane krzaki się nie gniewam, to pies. Jak się chce mieć psa to trzeba to zaakceptować. Dołki też bym zaakceptowała, ale szczęśliwie nie kopie :D
    A Buraski też są najukochańsze na świecie!!! Wiem, bo miałam :)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny psiak, mądre rady. Ja szczęśliwą posiadaczką kota, jestem własnie ze względu na ograniczoną ilość czasu dla zwierzaka. Trudno mi jednak zaakceptować czasami psy znajomych, które kopia doły w moim ogrodzie albo w moich donicach. Czasami powiem szczerze jestem zła. Pozdrawiam cieplutko, dzięki za odwiedziny w Zaciszu. Ania:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że tu trafiłam. Będę stałym gościem. Pozdrawia:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam, Gaju, Twój post o psach, bardzo prawdziwy, życiowy i praktyczny, a Buranio prześliczny, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. ...Gaju, owczarek, nie owczarek, nieważne, ważne, że jest taki kochany i złapał mnie mocno za serce:))buziolki Magda

    OdpowiedzUsuń
  6. dużo słówek ;)..tzn. porad :)..domek Burania w tej proporcji przypomina Domek dla Lalek :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Buraś to jedna wielka maskotka, więc ma lalczyny domek.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzień dobry,
    miałam identycznego psiaka - był to prawdopodobnie Petit Basset Griffon Vendéen (http://imagizer.imageshack.us/a/img661/9526/aD99Xj.jpg). Poszukuję właśnie ich hodowli.
    Czy Pani sąsiedzi może nadal sprzedają psy tej rasy?

    Będę ogromnie wdzięczna za informację na maila jz@marchewkowa.pl.

    Serdeczne pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń