Luty, mimo że "luty", daje nadzieję. Na marzec. Co tam nadzieję na marzec, sam luty już cudny, bo niesie przedwiośnie, a na przedwiośniu może skowronek jaki przyleci? Kto wie? No więc, ogólnie rzecz biorąc my, ogrodnicy wszelkiej maści, ci przez duże, i ci przez małe "o", mamy z górki.
Wieje, przelotnie kropi...
...strach z domu wyjść,
...ale te chmury?
To nie są chmury listopada.
Z wiatrem niosą nadzieję.
Bo po sekundzie jest tak.
Zaklinam, zaklinam, może... [zaklnę?]... się uda?
Na razie popatruję tęskno, rozmyślam, co by tu można zrobić, przerobić, zmienić.
Setki pomysłów, kociokwik w głowie, porozrzucane książki tematyczne, koncepcji zero, za to ogrom entuzjazmu. Skąd?
Stąd.
Bo nowy piec - decydent stoi, grzeje, a my "jeszcze w zielone gramy..."
Zadecydował, że zostajemy. Co będzie, to będzie [dzięki Megi]. Może do końca świata i o jeden dzień dłużej?
Poza tym, sprzedawać w takiej sytuacji rynkowej? Teraz się kupuje, nie sprzedaje.
Przy okazji nowych technologii grzewczych - mam opanować komputer piecowy, "bo od TAKICH spraw u nas jesteś ty".
Niektórzy nie pojmują, że ustrojstwo regulujące szybkość podawania opału na retortę, jego ilość i częstotliwość nadmuchu różni się od laptopa i nie przetłumaczysz, że jednak są różnice.
Do sklepu ogrodniczego, który mi zdjęcie zwędził, mój podpis wykasował, swoje logo wstawił, wystosowałam list grzeczny a stanowczy, z powołaniem się na co należy i ze zdjęciami dowodowymi.
Moje, zerżnięte z tegoż bloga.
Sklepowe przerobione.
Widać różnice? Widać.
I co? Nico.
Poczekam, ale coraz mniej mam ochotę na to, żeby nie odpuścić. Dla zasady, bo to bezczelność, panie, straszna.
A dla optymizmu takie historyczne zdjęcie, popatrzcie na datę.
Może być ciepło w lutym? Może.
Może być też inaczej, wiem.
Pozdravka.
Też bym nie odpuściła. Choć nie wiem... zdrowie ważniejsze, szkoda nerwów...
OdpowiedzUsuńA luty jeszcze jeden pamiętam kiedy to w półbutkach biegałam, chyba 1998, może 99...
Też się często z M. zastanawiamy na jak długo nam sił wystarczy by za kosiarką i z sekatorem biegać po ogrodzie. Ale póki co nie moglibyśmy żyć bez tego.
No i również plany nasadzeniowe snujemy, rzec można już na przedwiośniu, wszak dzisiaj piękne słonko, ziemia zaczyna pachnieć...
Pozdrawiam serdecznie. :)
Jasne, nie pozabijam się z nimi za zdjęcie, ale tym sposobem, odpuszczając, niedługo będzie można wszystko ze wszystkim.
UsuńMy mamy ciągnik do koszenia i tylko mulczujemy, nie potrzeba grabić, ale z sekatorem latać trzeba. Pozdrowienia.
Wstyd taka kradzież zdjęcia, okropne i niestety częste. Dziękuję, że nie odpuściłaś.
OdpowiedzUsuńDnie coraz dłuższe, nowy duch wstępuje:)
Gaju, zapraszam na nowy adres mimo-za.blogspot.com, bez Ciebie mi smutno.
Nie wiem na ile nie odpuszczę, no bo co mam dalej robić?
UsuńJuż wiem, gdzie zniknęłaś!!!
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
UsuńChoćby to co zrobiłaś - pokazać kradzież i domagać się usunięcia kradzionego zdjęcia. Przeprosiny i rekompensata też by się przydały;)
UsuńZa oknami wieje, w domu ciepło, więc możesz sobie spokojnie planować zmiany w ogrodzie. Nie rozumiem tych co kradną zdjęcia i po zmianie napisu używają jako swoje. Przecież gdyby się zapytali, to byś im pozwoliła, ja bym bynajmniej tak zrobiła. Teraz nie daj się :)
OdpowiedzUsuńTeż bym tak zrobiła, ale nie zapytali. A planowanie coś mi nie idzie, miotam się.
UsuńDziwna pogoda to fakt. Dzisiaj u mnie przed praca pierwszy rannik :) a w ogrodzie oczar...
OdpowiedzUsuńBliżej wiosny to i jakoś lżej się robi...
serdeczności,
m.
Nie mam oczarów i ranników, wiosny nie widzę. Poczekam na przebiśniegi, też serdecznie!
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńA u mnie luty prawie jak marzec... 12 stopni ciepła, tulipany wyłażą i krokusy.
OdpowiedzUsuńJuż chyba wiosna będzie niedługo???
Serdecznie pozdrawiam.
Chyba z lupą pójdę, bo nic nie widać. Na wiosnę mamy nadzieję wszyscy, byle do 21 lutego!
UsuńU mnie także wieje,ale jest ciepło. Już mi się bardzo chce grabić rabatki i siać nasiona kwiatów, ale wiem, że jeszcze pora, bo zima może jeszcze nas zaskoczyć. :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że są ludzie, których ciągnie do grabi! Nie jestem sama, a kto nie ogrodnik, ten nie zrozumie takich tęsknot...
UsuńW 2014 w lutym też już wszytko wyłaziło... ja mam za to wrażenie, że ten rok jest chłodniejszy jednak niż poprzedni - znaczy, że zima dłuższa.
OdpowiedzUsuńTak, mimo pozorów jest chłodniejszy. U mnie nic nie wyłazi.
UsuńZdjęcie cudo, ale żeby tak bez pytania umieszczać gdzie popadnie, brzydko postąpili. U mnie też jeszcze nic z ziemi nie wygląda :( niestety. Czekam wiosny z utęsknieniem. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBrzydko i bezczelnie.
UsuńA kto z nas wiosny nie czeka?
Pozdrawiam.
24 02 2008 to osiemnastka mojego Syna...faktycznie było ciepło - pamiętam jak dziś :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Może i w tym roku będzie? Gorzej, że pamiętam jak w marcu 2005 śniegi z pól spływały.
Usuńfatalnie przerobili :-D aż się nie chce u nich kupować.
OdpowiedzUsuńBędzie, co będzie, a co ma być? (ooo, żebym ja w życiu była taka mondra, jak na blogu). A skoro to nie czas na sprzedawanie, to może coś kupicie?
Fakt, to nie są chmury listopada. I luty jest piękny prawie jak marzec, wczoraj o tym pomyślałam.
A w poniedziałek będę blisko was :-)
Tym bardziej, że niewiele oferują.
UsuńCo mam kupować??? Piec nowy stoi, rozpoczęty remont piwnic, kasa topnieje jak śniegi na wiosnę... Co najwyżej roślinkę jaką mogę nabyć. Niedrogą.
Gdzież to drogi Cię niosą? Zdradzisz?
do... Kalińca. Napiszę na fb.
UsuńMimo że luty, u mnie już wiosna... Jakoś te zimy ostatnio coraz bardziej łagodniejsze, jak w ogóle to co było to była zima....
OdpowiedzUsuńWarto walczyć o zasady, trzymam kciuki, żeby sił nie zbrakło. Złodziejstwo skandaliczne.
OdpowiedzUsuń