...sprawiła, że listopadowy ogród wyradośniał. Biała panna też i chociaż tego nie widać, ja wiem.
Słońce rozbłysło w złotych żywotnikach i w kamieniach.
Pięknie jest.
Pannie coraz cieplej.
Wrosły panny w mój ogród, a zastanawiałam się, czy kupić...
Cień.
Cienie dwa. I ja.
A powiadają niektórzy [ zgadnijcie którzy?], że złote iglaki są be. Są?
Słońce dalej świeci, pokażę Wam czerwienie.
Zdążyłam.
I bliżej.
I inne.
I derenie.
No popatrzcie sami.
A zimą? Ta czerwień na bielusieńkim śniegu?
Haaa, ale żeby tak mieć wiecie, co trzeba? Ciąć. Co roku na wiosnę ciąć ile się da, a szczególnie przyrosty z lat poprzednich. Rozpoznawalne one są, bo maja przyszarzałą korę.
Wtedy są takie pięknie czerwone. Tu na niebieskim niebie.
Mój berberysowy żywopłot. Posadzony trochę bez sensu, bo szybko, bo zima idzie, ach, po złotówce, to najwyżej wywalimy. A przywykłam i pokochałam. Czy wszystko musi być z sensem?
Z prawej.
Z lewej.
Megi doradzała, mądrze jak zwykle, Megową mądrością wielką, podsadzić go tawułą brzozolistną. Poczytałam. No pięknie co do wzrostu; do 0,5 m, ale szerokość już 1,00m. Jak tawuła się tam pomieści? Nijak. W międzyczasie rzeczywistym, nie w "tak zwanym" [dlaczego ludzie tak mówią?], M wysypał błotnistą dróżkę [ M mówi "alejkę...., park ma..., jakby...] żwirkiem, który to żwirek złagodził te przerwy dolne między krzewami. Ale są, nie oszukujmy się, są.
I frontalnie, en face czyli.
Tu słońce zaszło bezpowrotnie. Bywa. W listopadzie.
Jeszcze deserek ujęty na początku krótkiej sesji.
Nie jestem pewna, czy to właściwa pora kwitnienia anemonów, ale, jak chcą?
Jeszcze specjalny prezencik Dla Elki T.
Nie do spalenia. Na szczęście!
Pozdravka.
u mnie pogoda taka, ze wstyd mówić. paskudnie.
OdpowiedzUsuńU mnie już też. To był błysk i znikł.
UsuńAleż jaka piękna trawa :)
OdpowiedzUsuńM lubi takie pochwały, och, jak lubi.
UsuńWspaniały masz ogród, tylko ja wiem ile pracy kosztował i kosztuje:) Ale cóż bez niego byśmy robiły? Ja nie wyobrażam sobie życia:))) Myslę, że Ty także. Cudowne zdjęcia i te kamienie! Ach! kamieni to Ci zazdroszczę:) Pozdrawiam Gaju!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Pewnie, że kosztował dużo pracy, ale jest jak napisałaś, co ja bym bez niego robiła?
UsuńKamienie z pól od okolicznych rolników. Zaczynam wierzyć, że kamienie rosną.
Wow jak pięknie!
OdpowiedzUsuńDzięki i witam!
Usuńpięknie, do nas ten błysk nie dotarł!
OdpowiedzUsuńAleż tę tawułę to musisz ciąć, jak pięciorniki, jak tawułę japońską, co wiosnę na jezyka 20 cm, to zawsze będzie taka sama, urośnie kulka do 50 cm. na koniec sezonu.
To chyba nie ja się źle wyrażałam o złotych iglakach? Bo ja to uważam zależy które. Jałowiec Pfitzera złocisty jest piękny, cis też, a tuja np. Europa gold jest paskudna- brązowieje, przemarza i łysieje.
*jeżyka:-) i Europa Gold.
UsuńNo ja nie wiem, czy nie Ty właśnie, ale może akurat nie Ty, ale że się Ciebie boję jak ognia, to na wszelki wypadek się usprawiedliwiłam, czy jakoś tak. No kręcę strasznie, wiem.
UsuńAaa, ciąć powiadasz, no to może, bo ładna jest ta brzozolistna.
w ogrodzie pojaśniało, rozświetliło się i w nim i w moim...sercu także zarówno- dzięki Twojemu pisaniu:-)
OdpowiedzUsuńMiły, poetycki przerywnik w walce ze sprzętu złośliwością...ehhh, ten internet...
Pochodziłoby się po tym Twoim ogrodzie, pochodziło...
Pomarzyłoby się razem ,pomarzyło...
i niespodzianek niespodziewanych poszukało...
i niespodziewanek niespodziewanych by się znalazło...
najserdeczniej
M.Arta
Pisałam, że masz w sobie dziecko? Pisałam. I że nie możesz go zagubić? Pisałam.
UsuńA niespodziewanek koszami byśmy nazbierały!
Wystarczyło trochę słońca w listopadzie, żeby Twój wspaniały ogród pokazał jeszcze swoje piękno :))
OdpowiedzUsuńPewnie ostanie tegoroczne..., może jeszcze pierwszy szron go zaczaruje? A potem już tylko na wiosnę czekanie.
UsuńWow jestem pod wrażeniem :) Super sprawa mieć taki ogród, ale wyobrażam sobie również ile przy nim pracy. Ale efekt końcowy godny pozazdroszczenia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Magda
Dziękuję bardzo za docenienie!
UsuńDobrze mówi Megi, tawułę mozna ciąć (i trzeba) pięknie sie zagęszcza. Mając krzewy w ogrodzie na każdy spacerek powinnać iść z sekatorem u boku:) Tęcza piękna, nadzieją rozkwitła. Można jeszcze pokusić się o wycieczką na koniec tęczy i zobaczyć co tak ukryte?... podobno garniec złota:)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, mam tawuły, ale tej akuratnie nie znałam. Ja sekator mam nawet w torebce i nikt już się temu nie dziwi.
UsuńKomu TAMTA tęcza tak przeszkadza,... po co ja pytam...
Mam dewizę "żyj i daj żyć innym", ale jakaś osamotniona z nią jestem.
Witam serdecznie. Cudny blog, odwiedzam go już jakiś czas, pięknie się ogląda i czyta. Gratuluję talentu pisarskiego oraz oczywiście ogrodu, jest niesamowity ...
OdpowiedzUsuńCóż mogę więcej napisać, cieszy mnie każdy nowy post tutaj :)
Postanowiłam też założyć swojego bloga, uzbierało mi się trochę zdjęć, które smutne czekały, bo nikt ich nie oglądał. Zapraszam http://harmonytoday.blogspot.com/
A i pozwoliłam sobie dodać bloga do ulubionych, bo w rzeczy samej taki jest :) Pozdrawiam, Basia
Bardzo dziękuję za miłe słowa, za pochwały, za dodanie, no w ogóle za wszystko!
OdpowiedzUsuńPowodzenia w blogowaniu.
CUDOWNY OGRÓD -CUDOWNE RĘCE GO ROBILY I PIELEGNOWAŁY POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuń