Zaglądają, podglądają.

wtorek, 3 marca 2015

Do poczytania, ale nie koniecznie...

No bo o czym? Że marzec? Że przebiśniegi? Jak wszędzie.
Mnie marce źle się kojarzą, białe martwą bielą kwiatki są wielkim smutkiem.
A że na doły lekiem wysoce psychotropowym, a naturalnym, co w tym przypadku nie jest sprzecznością, jest praca, to ruszyłam do ogrodu owe doły zasypywać. Zasypywałam ostrym cięciem, ostrym sekatorem.

Pęcherznice.
Derenie.
Widać sczerniałe cięcia z lat poprzednich i świeże. Może za wysoko tnę, ale nie ma dostępu i musi tak być. Wybiją nowe jeszcze czerwieńsze.  Dobra rada - nie sadźcie cebulkowych zbyt blisko młodych krzewów. Małe krzaczki szybko stają się wielkimi krzajami i zagarniają pod siebie cebulki. Tu przy pęcherznicy dobrze, pod dereniem źle.
Po cięciu zostały malownicze stosy.
Zobaczcie różnice kolorów - pęcherznica, dereń.
Aż żal, że wszystko pójdzie do rębaka.
Rębak poszatkuje,  piec spali, popiół na kompost i tak "z prochu powstałeś..."
Rozmyślania nad cyklem życia jakże zgodne z nastrojem...
Krokusy jakieś optymistyczniejsze.
Ale to dopiero będzie.
Po cieciu wyżej wymienionych oraz tawuł, winorośli i wszystkiego, co wczesnego cięcia łaknie, ruszyłam na przegląd i w prace porządkowe wstępne, bo jednak mokro jest.
Cudnie przezimowały, no bo co to za zima, hydrangee.
Mam ich  dużo, wszystkie piękne, prawie wszystkie z własnego rozmnożenia.
Obficie upączkowane, trochę słońca i ruszą.
Przezimowała bez strat japońska trzmielina, chyba najszlachetniejsza z trzmielin.
Wrzosowisko dopiero pokaże, które wrzosy przeżyły. Jeszcze nie tnę.
Golteria cieszy zawsze.
I iglaki.
Różaneczniki wyglądają nieźle.
Rabata błotna odstrasza gliniastą mazią, ale popatrzcie na mój patent.
W tej oto tubie z odzysku [rurze drenarskiej?] sadzę sobie na przykład kocankę. Jak wszystko bujnie, tuby nie odróżni się od donicy, a daje dobry efekt zróżnicowania wysokości.
Gdzie nabyć takie rury? Bo to mają być rury, nie rurki. Nie wiem. W składach budowlanych?
Efekt zastosowania i obsadzenia - tak to wyglądało w ub. roku.
W domu też przedwiośnie, a nawet wiosna w pełni, ale to innym razem. W każdym razie udało mi się terminowym-lutowym rzutem na taśmę wysiać lobelię i żeniszki. Obiecałam, to wysiałam.
Tym samym zeszłoroczne obietnice niewysiewania w domu poszły... No, w kąt sobie poszły.
Ale namawiałyście, to czuję się rozgrzeszona.
Ech, ogrodniczka amatorka...  musi, bo się udusi.
Hanka tupie i się domaga. I nic to, że gwiździ i pada.

W końcu Hanka to nie byle kto, to TO! [ Znalezione w sieci].
Zaraz włączy syrenę alarmową, bo już uruchamia system wydobywczy.
A relacje z Gardenii, ze spotkania blogerów gdzie, bo nie widzę?
Pozdravka.



23 komentarze:

  1. Ja też juz chciałam ciąć i gucio... w ostatniej chwili doszły mnie słuchy, że ma ponoć zima powrócić na krótko ale jednak... i wstrzymałam się. I dobrze zrobiłam bo dziś jakiś mrozek od rana :/
    U Ciebie piękna wiosna :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eee, takie marcowe mrozki nic niczego złego już nie zrobią... Tak myślę.

      Usuń
  2. Ja jeszcze nie pocięłam, bo ...no właśnie Gardenia i inne takie. A teraz czasu brak. Gardenia rozkwitła na fejsbuku, ale obrabiam mozolnie zdjęcia i będzie tez na blogu:) Nos do góry-wiosna idzie! Za 18 dni spalimy Marzannę i będzie po krzyku:) Pomidory też wysiałaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to czekam zniecierpliwiona. ale, nie spiesz się obrabiaj.
      Pomidory? Nie. Zaraza mi zżera i dałam luz. Mam blisko panią uprawiająca ekologicznie [podpatrywałam], ale w dużej folii. Tak dla okolicy. Zdrowe, pyszne i sprawdzone.
      A może jednak? Jakieś maluszki z kupnej rozsady na gronka? Podobno odporniejsze.
      Temat zasiałaś...

      Usuń
  3. Piękne rośliny, świetnie wyglądają o tej porze roku.
    Podpatruję chętnie bo w ogródku (ogrodnictwie) stawiam swoje pierwsze kroki.
    w końcu doczekałam się swojego... na starość :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, ja też na starość. Ale - wszystko przed Tobą!

      Usuń
  4. pracowicie spędzony dzień :) ale efekty na pewno doły zasypały - nawet o tak wczesnej porze roku ślicznie w Twoim ogrodzie. Pomysł z rurą świetny, muszę gdzieś zanotować bo później uleci z pamięci..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dół zasypany! No, może nie do końca, ale zawsze coś.

      Usuń
  5. Mam jakiś dziwny sentyment do iglaków... No niby ok pięknie kwiatunieczki i krzewinki..ale jak widzę iglaka to jakoś.. Aż na sercu lżej :) Ach taki ze mnie leśny typek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leśny typek, to ja też, ale iglaczki szkółkowe i marketowe niewiele mają z lasem wspólnego.
      Lubisz iglaki, miej iglaki, każdy wybiera, to co lubi. Ja nie lubię róż i storczyków, to nie mam. Zresztą, róże mnie też nie lubią, storczyków nie pytałam.

      Usuń
  6. Mam ostatnio problem z publikowaniem komentarzy u Ciebie. Nie wiem czy teraz sie uda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam jakąś paskudę. Już chyba dobrze, bo się udało.

      Usuń
  7. Każdy sygnał nadchodzacej dużymi krokami wiosny cieszy

    OdpowiedzUsuń
  8. Już odsłoniłaś hortensje ogrodowe? - szybciutko, moje jeszcze okopczykowane do kwietnia będą czekały, ale może niesłusznie... Cóż to za roślinka z czerwonymi kuleczkami o tej porze? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle ich nie okrywam! Za duży ogród, żeby okrywać, co przeżyje, to będzie i one są. Z kuleczkami to golteria rozesłana, odm. o czerwonych liściach.

      Usuń
  9. Jak dobrze trafiłam! Osoba, która z efektem (i to jakim – a to dopiero same „badyle”) zaopiekowała się hortensjami od sadzonek! Czy mogę liczyć na pomocną radę?:)
    W ubiegłym roku posadziłam w doniczce 6 sadzonek (jakoś w sierpniu), właściwie cały czas były pod woreczkiem foliowym i były żywe. Zimę przezimowały (już bez woreczka) w chłodnym i jasnym, od czasu do czasu nawadniane. Na chwilę obecną przeżyły może 4 sadzonki – chociaż zbrązowiała im część nadziemna, to na granicy „ziemia-powietrze” widać maleńkie, zielone pączki. Pytanie – co teraz??? Zabrać je do cieplejszego pomieszczenia? Czy zostawić? Znów pod woreczek? I najważniejsze – czy w tym sezonie będzie je już można wysadzić do gruntu? Czy lepiej do większych donic i na zewnątrz (oczywiście jak już będzie cieplej) i czekać, co z tego wyrośnie?
    Będę baaardzo wdzięczna za podpowiedź:)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obserwować. Jak puszczają zielone, to już nie woreczki. Można do ciepłego i jasnego, będą wcześniej zielone, może zakwitną, można poczekać i na dwór po zahartowaniu i po przymrozkach. Ja bym wybrała pierwsze. I ten pierwszy rok jednak w pojemniku [można do 3 lat, potem do ziemi]. Podlewaji nawóz!

      Usuń
    2. Dziękuję - już stoją w doniczkach na ciepłym parapecie :)

      Usuń
    3. po trzech dniach na słonecznym parapecie - ponad centymetrowy pączek! juuhuu :D

      Usuń
  10. jak tu się z marcowej wiosny nie cieszyć? sama radość :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniały widok, szczególnie tutaj gdzie wszystko jeszcze pokryte śniegiem. Dla stworzenia prywatności w ogrodzie polecam betonowe ogrodzenia firmy www.ogbet.pl Są naprawdę trwałe i praktyczne gdy mamy małe dzieci lub psy.

    OdpowiedzUsuń
  12. Gaju, świetny pomysł na zróżnicowanie wysokości z tą malownicza rurą. Tylko skąd takie wziąć? Obsadzona wygląda fajnie i może być ruchomą ozdobą. Ja kiedyś kupiłam na wyprzedaży w Chronosie połamane kolumny puste w środku po 2 zł sztuka, podobny rozmiar. ale to była okazja.
    Lubię czytać Twoje teksty!

    OdpowiedzUsuń