Mnie marce źle się kojarzą, białe martwą bielą kwiatki są wielkim smutkiem.
A że na doły lekiem wysoce psychotropowym, a naturalnym, co w tym przypadku nie jest sprzecznością, jest praca, to ruszyłam do ogrodu owe doły zasypywać. Zasypywałam ostrym cięciem, ostrym sekatorem.
Pęcherznice.
Derenie.
Widać sczerniałe cięcia z lat poprzednich i świeże. Może za wysoko tnę, ale nie ma dostępu i musi tak być. Wybiją nowe jeszcze czerwieńsze. Dobra rada - nie sadźcie cebulkowych zbyt blisko młodych krzewów. Małe krzaczki szybko stają się wielkimi krzajami i zagarniają pod siebie cebulki. Tu przy pęcherznicy dobrze, pod dereniem źle.
Po cięciu zostały malownicze stosy.
Zobaczcie różnice kolorów - pęcherznica, dereń.
Aż żal, że wszystko pójdzie do rębaka.
Rębak poszatkuje, piec spali, popiół na kompost i tak "z prochu powstałeś..."
Rozmyślania nad cyklem życia jakże zgodne z nastrojem...
Krokusy jakieś optymistyczniejsze.
Ale to dopiero będzie.
Po cieciu wyżej wymienionych oraz tawuł, winorośli i wszystkiego, co wczesnego cięcia łaknie, ruszyłam na przegląd i w prace porządkowe wstępne, bo jednak mokro jest.
Cudnie przezimowały, no bo co to za zima, hydrangee.
Mam ich dużo, wszystkie piękne, prawie wszystkie z własnego rozmnożenia.
Obficie upączkowane, trochę słońca i ruszą.
Przezimowała bez strat japońska trzmielina, chyba najszlachetniejsza z trzmielin.
Wrzosowisko dopiero pokaże, które wrzosy przeżyły. Jeszcze nie tnę.
Golteria cieszy zawsze.
I iglaki.
Różaneczniki wyglądają nieźle.
Rabata błotna odstrasza gliniastą mazią, ale popatrzcie na mój patent.
W tej oto tubie z odzysku [rurze drenarskiej?] sadzę sobie na przykład kocankę. Jak wszystko bujnie, tuby nie odróżni się od donicy, a daje dobry efekt zróżnicowania wysokości.
Gdzie nabyć takie rury? Bo to mają być rury, nie rurki. Nie wiem. W składach budowlanych?
Efekt zastosowania i obsadzenia - tak to wyglądało w ub. roku.
Tym samym zeszłoroczne obietnice niewysiewania w domu poszły... No, w kąt sobie poszły.
Ale namawiałyście, to czuję się rozgrzeszona.
Ech, ogrodniczka amatorka... musi, bo się udusi.
Hanka tupie i się domaga. I nic to, że gwiździ i pada.
W końcu Hanka to nie byle kto, to TO! [ Znalezione w sieci].
Zaraz włączy syrenę alarmową, bo już uruchamia system wydobywczy.
A relacje z Gardenii, ze spotkania blogerów gdzie, bo nie widzę?
Pozdravka.
Ja też juz chciałam ciąć i gucio... w ostatniej chwili doszły mnie słuchy, że ma ponoć zima powrócić na krótko ale jednak... i wstrzymałam się. I dobrze zrobiłam bo dziś jakiś mrozek od rana :/
OdpowiedzUsuńU Ciebie piękna wiosna :D
Eee, takie marcowe mrozki nic niczego złego już nie zrobią... Tak myślę.
UsuńJa jeszcze nie pocięłam, bo ...no właśnie Gardenia i inne takie. A teraz czasu brak. Gardenia rozkwitła na fejsbuku, ale obrabiam mozolnie zdjęcia i będzie tez na blogu:) Nos do góry-wiosna idzie! Za 18 dni spalimy Marzannę i będzie po krzyku:) Pomidory też wysiałaś?
OdpowiedzUsuńNo to czekam zniecierpliwiona. ale, nie spiesz się obrabiaj.
UsuńPomidory? Nie. Zaraza mi zżera i dałam luz. Mam blisko panią uprawiająca ekologicznie [podpatrywałam], ale w dużej folii. Tak dla okolicy. Zdrowe, pyszne i sprawdzone.
A może jednak? Jakieś maluszki z kupnej rozsady na gronka? Podobno odporniejsze.
Temat zasiałaś...
Piękne rośliny, świetnie wyglądają o tej porze roku.
OdpowiedzUsuńPodpatruję chętnie bo w ogródku (ogrodnictwie) stawiam swoje pierwsze kroki.
w końcu doczekałam się swojego... na starość :)
pozdrawiam
Hahaha, ja też na starość. Ale - wszystko przed Tobą!
Usuńpracowicie spędzony dzień :) ale efekty na pewno doły zasypały - nawet o tak wczesnej porze roku ślicznie w Twoim ogrodzie. Pomysł z rurą świetny, muszę gdzieś zanotować bo później uleci z pamięci..
OdpowiedzUsuńDół zasypany! No, może nie do końca, ale zawsze coś.
UsuńMam jakiś dziwny sentyment do iglaków... No niby ok pięknie kwiatunieczki i krzewinki..ale jak widzę iglaka to jakoś.. Aż na sercu lżej :) Ach taki ze mnie leśny typek.
OdpowiedzUsuńLeśny typek, to ja też, ale iglaczki szkółkowe i marketowe niewiele mają z lasem wspólnego.
UsuńLubisz iglaki, miej iglaki, każdy wybiera, to co lubi. Ja nie lubię róż i storczyków, to nie mam. Zresztą, róże mnie też nie lubią, storczyków nie pytałam.
Mam ostatnio problem z publikowaniem komentarzy u Ciebie. Nie wiem czy teraz sie uda...
OdpowiedzUsuńMiałam jakąś paskudę. Już chyba dobrze, bo się udało.
UsuńKażdy sygnał nadchodzacej dużymi krokami wiosny cieszy
OdpowiedzUsuńOj, jak cieszy!
UsuńJuż odsłoniłaś hortensje ogrodowe? - szybciutko, moje jeszcze okopczykowane do kwietnia będą czekały, ale może niesłusznie... Cóż to za roślinka z czerwonymi kuleczkami o tej porze? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńW ogóle ich nie okrywam! Za duży ogród, żeby okrywać, co przeżyje, to będzie i one są. Z kuleczkami to golteria rozesłana, odm. o czerwonych liściach.
UsuńJak dobrze trafiłam! Osoba, która z efektem (i to jakim – a to dopiero same „badyle”) zaopiekowała się hortensjami od sadzonek! Czy mogę liczyć na pomocną radę?:)
OdpowiedzUsuńW ubiegłym roku posadziłam w doniczce 6 sadzonek (jakoś w sierpniu), właściwie cały czas były pod woreczkiem foliowym i były żywe. Zimę przezimowały (już bez woreczka) w chłodnym i jasnym, od czasu do czasu nawadniane. Na chwilę obecną przeżyły może 4 sadzonki – chociaż zbrązowiała im część nadziemna, to na granicy „ziemia-powietrze” widać maleńkie, zielone pączki. Pytanie – co teraz??? Zabrać je do cieplejszego pomieszczenia? Czy zostawić? Znów pod woreczek? I najważniejsze – czy w tym sezonie będzie je już można wysadzić do gruntu? Czy lepiej do większych donic i na zewnątrz (oczywiście jak już będzie cieplej) i czekać, co z tego wyrośnie?
Będę baaardzo wdzięczna za podpowiedź:)
Pozdrawiam ciepło
Obserwować. Jak puszczają zielone, to już nie woreczki. Można do ciepłego i jasnego, będą wcześniej zielone, może zakwitną, można poczekać i na dwór po zahartowaniu i po przymrozkach. Ja bym wybrała pierwsze. I ten pierwszy rok jednak w pojemniku [można do 3 lat, potem do ziemi]. Podlewaji nawóz!
UsuńDziękuję - już stoją w doniczkach na ciepłym parapecie :)
Usuńpo trzech dniach na słonecznym parapecie - ponad centymetrowy pączek! juuhuu :D
Usuńjak tu się z marcowej wiosny nie cieszyć? sama radość :)
OdpowiedzUsuńWspaniały widok, szczególnie tutaj gdzie wszystko jeszcze pokryte śniegiem. Dla stworzenia prywatności w ogrodzie polecam betonowe ogrodzenia firmy www.ogbet.pl Są naprawdę trwałe i praktyczne gdy mamy małe dzieci lub psy.
OdpowiedzUsuńGaju, świetny pomysł na zróżnicowanie wysokości z tą malownicza rurą. Tylko skąd takie wziąć? Obsadzona wygląda fajnie i może być ruchomą ozdobą. Ja kiedyś kupiłam na wyprzedaży w Chronosie połamane kolumny puste w środku po 2 zł sztuka, podobny rozmiar. ale to była okazja.
OdpowiedzUsuńLubię czytać Twoje teksty!