Zaglądają, podglądają.

środa, 7 grudnia 2011

O oliwce i intuicji ogrodnika.

Sieć oplata się gałązkami świerka, po ekranie biegają jacyś obcy mi panowie w czerwieni, już pachną pierniki, a ja zostawiam sobie te nastroje na później, dla mnie jeszcze nie czas. Będzie o drzewku, ale nie TYM drzewku. O OLIWCE będzie.
Kiedy już ustalone zostało, że likwidujemy beznadziejną część trawnika na szambie i robimy tam rabatę na rośliny pojemnikowe, bo tylko takie tam przeżyją, wymyśliłam sobie kawałek ukochanej Chorwacji. Na początku były oleandry i mirt z jaskrawym akcentem czerwonej pelargonii, bo to miałam. I już, już coś było, już robił się ten klimacik. Ale było mało. Głowa pełna pomysłów, budżet dziurawy. "Nie od razu Kraków...", pomyślałam i odpuściłam sobie drzewa laurowe i wiekowe oliwki. Wtedy trafiłam na tę biedotę. Leżała w kącie z przecenami i gdy wydobywałam ją z pięknego opakowania ze zdjęciem równie pięknej OLEA EUROPAEA, zgubiła dwa ostatnie listki. Wprawnym okiem oceniłam jej stan i potwierdziłam ocenę najpewniejszą na świecie metodą; zdrapaniem odrobiny skórki i sprawdzeniem, jaki kolor jest pod nią. Zielony-roślina żyje [choć może wydawać się martwa], jakikolwiek inny niż zielony- roślina jest martwa [choć może wydawać się żywa]. Moja OLEA miała pod skórką kolor zieloniutki, co wróżyło, że kiedyś być może dorówna wizerunkowi na opakowaniu. Inny sposób, to zgiąć pęd; wygnie się łagodnie- żyje, strzeli i złamie się- nie żyje.
Chuchałam, dmuchałam, dbałam, a ona rosła sobie jak szalona. Jesień. Przeczytałam wszystko o uprawie OLEI i tak rozbieżnych informacji co do zimowania nie spotkałam. Średnia z mądrości przechylała się odrobinę na zimowanie w widnej piwnicy. Przezimowała, ale chyba nie była z tego zadowolona. Ja też. Coś mi mówiło, że nie tak. Intuicja mi mówiła. Latem rosła, ale bez szaleństwa. Znowu jesień, znowu rozterki, znowu piwnica. Wiosną okazało się, że intuicja jest po to, żeby jej słuchać. Oliwka straciła wszystkie liście, a test paznokcia nakazywał mi ciąć i ciąć, coraz niżej. Został pieniek obcięty jak polskie wierzby na wiosnę. Zadbana odwdzięczyła się za reanimację, a ja tej jesieni postawiłam ją w chłodnej sypialni, na wszelki wypadek, z dala od grzejnika.
Trzyma się pięknie. Wiem, jestem pewna, że z roślinami, jak z dziećmi. Czasem na nic porady i mądrości. Po prostu należy słuchać intuicji.
 Już Wieszcz twierdził, że:
„Czucie i wiara silniej mówi do mnie
  Niż mędrca szkiełko i oko”
I miał rację.
W letniej scenerii.; tak wyciągała się do słońca po drastycznym cięciu.
Potem ją zagęściłam, rosła sobie dalej, a teraz wygląda tak.
Podlewam ją raz w tygodniu. Doniczka nabiera patyny, którą tak lubię.
I moja oliweczka z bliska.

Mam nadzieję, że wiosną nie będę musiała odwoływać moich przemyśleń na temat intuicji ogrodnika amatora...
Świerk na choinkę już wybrany. Żal mi będzie go wycinać, ale w końcu po to było za gęste nasadzanie. Swoja drogą, zupełnie nie wierzyłam, że maluchy kiedykolwiek do tego dorosną. A jednak!
Pozdrawiam z gałązką oliwną.

9 komentarzy:

  1. Śliczna jest! Jeśli mi się powiedzie z wawrzynem, to w przyszłym roku dokupię mu do towarzystwa oliwkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna jest, pięknie się rozrasta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oby nie zapeszyć , ale jest okazała i piękna :) Och też bym chciała mieć taką, ale nie mam tyle miejsca w domu żeby ją przezimować.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne drzewko:) Też kocham taka patynę na ceramicznych donicach:)
    Z zimowaniem roślin cieplolubnych to rzeczywiście są problemy... W piwnicy za ciemno, cytrusy mi marnieją i długo się regenerują (choć niby doświetlalam je dodatkowo), a w domu z kolei za gorąco. Teraz zasuszyłam sobie grejpfruta, co za pech... Ale pod skórką jeszcze zielony, to może odrosną mu liście?
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękna!!!
    Ja też przygarnęłam taką umierającą bidę kilka lat temu i teraz mam całkiem pokaźny krzaczek ;)
    Wiosną muszę jej dać nową donicę bo w tym roku jakoś zapomniałam o tym a jednak w takich glinianych najpiękniej się prezentują.
    Ciekawe kiedy nam zakwitną?
    Gaju a doczytałaś może czy je się tnie po czy przed kwitnięciem? Nigdzie nie mogłam znaleźć na ten temat informacji i boję się, że to wiosenne przycinanie może być przeszkodą w rozwinięciu się kwiatów.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. A jaki piękny pokrój po tym cięciu ma, widocznie było jej tak pisane :) Efektownie wygląda w tej donicy, może zima spędzona w sypialni będzie dla niej mniej stresująca :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. rośliny zawsze nam dają ciepło w sercu uwielbiam ogród zawsze pięknie kwitnie wszystko:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie rośnie, odwdzięcza się za dobrą opiekę

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczna oliwka! tfu tfu - jak mawia moja Mama ;) Niech rośnie, a intuicja ogrodnika nie zawodzi :)

    OdpowiedzUsuń