Zaglądają, podglądają.

poniedziałek, 13 czerwca 2011

Spotkanie w ogrodzie.

Nie wiem, od czego zacząć....
Miałam spore ogrodowe zamieszanie, bo oczekiwałam gości. Nby nic nowego; goście w ogrodzie, a jednak... bo to mieli być goście, których nigdy w życiu nie widziałam, a jednak trochę znałam; z internetu.
Wszystko zaczęło się jesienią . Zabijając mokre szarugi, szperałm sobie w necie wyławiając ogrodowe tematy, oglądając zdjęcia. I tak to trafiłam na nowo powstały serwis, ktoremu szefuje jedna z najlepszych, a może najlepsza, z polskich projektantek ogrodów. Jej realizacje znałam już od dawna, ale dopiero po czasie zorientowałam się, że to jej serwis. Portal startował, na forum kilku ogrodowych pasjonatów, świetnie się gadało, a pomysłodawczyni całego przedsięwzięcia służyła wszystkim fachowymi poradami. Wkrótce oglosiła konkurs na opisanie historii powstawania ogrodów udokumentowanej zdjęciami i ... zajęłam pierwsze miejsce. Szefowa zaproponowała odwiedziny w moim ogrodzie wiosną, ja na to, że z przyjemnością i oto słowo ciałem się stało, jako że wiosna nadeszła. A że portal rozrósł się bardzo i chętnych było więcej, więc i gości mialo stawić się kilkoro.
Nie powiem, że tremy nie miałam, o nie. Ogród dopieszczony, chleb i sernik upieczony, ser z mleka od sąsiadów zrobiony, miętka i wino z malin schłodzone, nawet pogoda, jak na zamówienie. Czekamy...
Co to było za spotkanie! Wyobraźcie sobie dziesięć nieznających się dotąd osób przybyłych z różnych miejsc w kraju, w różnym wieku, które zachowują się, jakby byli starymi przyjaciółmi; mówią do siebie, tak jak pisali na forum, po imieniu, pękaja ze śmiechu, bo każdy każdego jakoś inaczej sobie wyobrażał, biegają po ogrodzie z aparatami,a tematów do rozmów mają więcej niż czasu na ich poruszenie.
Nasza internetowa "randka w ciemno" udała się jak nie każda w realu. Wzajemne podziękowania, obietnice następnych spotkań, pożegnanie i pięć samochodów odjechało gdzieś w Polskę.

Zdjęcie grupowe, niestety nie wszystkich, bo ktoś fotografuje, ktoś jeszcze coś ogląda.


Dacie wiarę, że kilka godzin temu nie znaliśmy się?
Goście, jak przystało na ogrodników zapaleńcow przybyli z kwiatowymi prezentami. Ale nie tylko, była też świetna śliwowica, ale z uwagi na Ustawę zdjęcia nie wstawiam...
A czego dziś Wam życzę? Takich spotkań!


Jedna z dwóch bukszpanowych kulek. 


Storczyk.

Elegancka kalla.

Begonia Dragon. Niesamowita.

3 komentarze:

  1. och znam ja takie spotkania.ja tez poznałam kilka wspaniałych kobiet na pewnym forum.tez się spotkałyśmy....dokładnie rok temu.rozstawałyśmy się z łzami...ale mamy kontakt i spotykamy się nadal :)
    wiem co czujesz :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Też znam takie spotkania, pozdrowienia dla Danusi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A zdradzisz jakie to forum? Gdzie można spotkać takich wspaniałych ludzi?

    OdpowiedzUsuń