Zaglądają, podglądają.

czwartek, 9 czerwca 2011

Jeszcze raz to samo - donice, doniczki i inne pojemniczki.

Ktoś zapytał mnie niedawno, ile ja tego mam. Zaczęłam liczyć i jakoś tak koło piędziesiątki odpadłam. A, co mi tam, jedna w tę, czy w tę, nieważne. Mam za dużo, to wiem na pewno. W związku z tym, wszak jestem kobietą, dokupiłam sobie jeszcze dwie. Nie mogłam ich nie kupić, bo piękne, klasycznie proste i taniutkie. Polecam, do kupienia w Ikei. Niestety, zgapiłam się i nie kupiłam do nich podstawków. Kupię nastepnym razem, bo wypatrzyłam świetna konewkę.

Doniczki z Ikei.

Niestety, warunków piwnicznych ne przeżyły niektóre rośliny z kolekcji śródziemnomorskiej. Wypadł piękny strzyżony mirt, o którym wiedziałam, że kapryśny i robiłam, co mogłam, ale nie przetrwał.  Drastycznie przycięta została dla odratowania oliwka i prezentuje się marnie w stosunku do dużych oleandrów. W ubiegłych latach bywało tu ładniej. Trudno, poczekamy, zobaczymy, co będzie.




Kolekcja śródziemnomorska.
  Na dostawienie do tego towarzystwa czekają kanny, po polsku pacioreczniki. Piękne rośliny w wielu odmianach, niestety bardzo wrażliwe na wiatr. W tym roku już miałam zaniechać przygód z kannami, bo u mnie wieje ciągle, ale posadziłam je głęboko w dużych donicach. Może to coś da, osłoni, nie wiem , na razie pięknie odbiły.


Kanny.
Żeby zabezpieczyć przed wiatrami i przyspieszyć kwitnienie, to samo zrobiłam z cynobrówkami. To przktykuję od lat i sprawdza się. Tworzą w donicach piekne bukiety, no i nie trzeba wykopywać z gruntu. Te w jednej z najstarszych, bardzo szanowanej z racji wieku i pochodzenia, donicy.

Cynobrówki.
A tu bluszcz. Taki zwykły bluszczyk w starej osłonce o pięknym kształcie. Małe to, mobilne, a dodaje klimaciku. Brudne, zachlapane ziemią donice też.



Hederka.
W malutkich doniczkach mnożę trzmieliny japońskie i inne drobiazgi, ktore potem służą jako prezenty ogrodowe.

Ogrodowe prezenty.
Jałowiec z historią. Kiedy kupiliśmy nasze siedlisko, w przedogródku rosły trzy zabiedzone duże jałowce. Dwa usunęliśmy i zistały spalone za ogrodem. Po roku na spalenisku odkryłam małą sadzonkę jałowca. A jednak coś po nim przetrwało...

Jałowiec z historią.
I jeszcze jedno zdjęcie "pojemnikowe". Takie wiejskie pomieszanie z poplątaniem sprzed kilku lat, na nieistniejącym już w tej wresji tarasie.

Misz- masz.
Dzbanuszek ma kilkadziesiąt lat i dalej służy w innym zastosowaniu.

Lobelia.
A teraz mam pytanie. Dlaczego nagle nie mogę komentować z konta Google? Piszę zalogowana, wysyłam, wyskakuje strona logowania, loguję, piszę, wyskakuje strona logowania i tak w kółko. Mogę, ale jako anonimowy. A nie jestem żaden anonimowy. Podpisuję Gaja, ale to nie to.
Pozdrawiam nie anonimowo.

3 komentarze:

  1. Jak wszystkie rośliny ładnie się rozrosną to będziesz miała "las".Oby kanna Ci ładnie rosła, ona ma takie piękne duże liście. Dobry pomysł z wykorzystaniem dzbanuszka,jako doniczki.Co tyczy Twojego problemu z umieszczaniem komentarzy- to spróbuj zmienić swoja przeglądarkę bloga. Też miałam ten kłopot i zmieniłam przeglądarkę na Firefox i działa.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej!ja właśnie też powiększam kolekcję pojemników. Ze względu na brak możliwości przechowywania w moich donicach rosną rośliny jednoroczne, głównie lobelie i werbeny.
    U mnie na takie same problemy z blogiem pomogło doinstalowanie drugiej przeglądarki. Od kiedy korzystam z blogera przez google chrome wszystko działa.
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń