Blog mi marnieje z braku czasu na wszystko. Taki czas, że nie ma czasu.
SPROSTOWANIE!
Na samym początku, bo zapomnę.
Zmiana terminu emisji "naszego" odcinka Mai w.... Zadzwonił p. Zbyszek miły bardzo i poinformował, że przekładają z 19 kwietnia, na 10. maja.
A w ogrodzie...
Wiosna. Zanim jednak zrobiło się wiosennie, to przeplotło zimowo i zawiało. Mocno zawiało i modrzew, o którym mówiłam niedawno, że runie, a M, że gdzie tam, runął. Nie do końca, bo zatrzymał się w połowie toru runięcia i trwał malowniczo nad żywopłotem.
Groził, że runie dalej i go zniszczy, więc został po kawałku spiłowany i skończy niebawem w piecu.
Dziesięć lat temu odmierzaliśmy centymetrami jego przyrosty i już go nie ma.
Oprócz wiatrów przeplotło kwietniowo a to śniegiem, a to gradem,
...aż w końcu się ociepliło i natychmiast zrobiło się, nie tyle kolorowo, co niebiesko.
Sadzoneczki dwie, czy trzy, kilka lat temu przywiezione od Przyjaciółki, rozmnożyły się przy mrówczej pomocy mrówek po całym terenie nazywanym na wyrost "parkowym". Tak jak miało być, są wszędzie.
Na przykład pod sosną.
Przy kołkach ograniczających.
Rosną kępkami w mchu.
I pojedynczo w igliwiu. I pachną, pachną wonią fiołkową, że nic tylko klękać i wąchać, jak nakazywała koleżanka M, co się na woniach i cudach przyrody zna, jak mało kto.
Każdy fiołeczek jest małym klejnocikiem
Ale nie tylko fiołki się lazurzą.
Zakwita nieśmiało ułudka
Wdzięczne to ziele nabyłam na jesiennych wyprzedażach w opłakanym stanie za grosze, a ono odwdzięcza się za ratunek niezapominajkowym jakby kwieciem i już szykuje rozłogi żeby zadarniać..
Ułudka łudzi nas, że jest niezapominajką, a jej zaletą jest to, że niezapominajki są dwuletnimi i żeby je mieć, trzeba o tym pamiętać, a ona jest byliną i pamięć możemy wyłączyć.
Skoro przy niebieskim, to jeszcze jeden odcień. Kwitną cebulice.
Kwitną też żonkile, hiacynty i inne wiosenne, ale jakie są, każdy wie.
Mnie natomiast zachwycają te bukieciki.
Wloką się za mną latami, przenoszę je, rozmnażam i tym sposobem za rok dorobię się następnych metrów wiosennej obwódki.
Praca wre, narzędzia zawsze na podorędziu. Mija dzień w ogrodzie. Szkoda.
I koniec.... Wieczór się zbliża.... Zamglony jakiś, smutny.
Nie wiem, kiedy się pojawię, od jutra mój dyżur w Poznaniu...
Nie będę mogła czytać, odpisywać, komentować, ale wiecie, jak miło Was tu goszczę, więc podziwiajcie ze mną fiołki.
Same kropki jakieś, zawieszenia, niedomówienia....
Pozdravka.
Przepiękne te poduchy :))))) Ach ta wiosna... chociaż dzisiaj to miałam środek lata. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe komenty. Naczytałaś się! Pozdrowienia!
Usuńpiękne:-) kocham niebieskie kwiaty, a fiołki to już w ogóle. I te pierwiosnki lubię.
OdpowiedzUsuńWiesz co? wywaliłabym już z twojej skarpy te zwaliste, kolumnowate iglaki. Wyglądają jak Buka. Dałabym tam jakieś liściaste ażury o horyzontalnym układzie gałęzi (jak kalina japońska) albo nic, albo kępy miskanta. Popatrz na zdjęcie i spróbuj je odjąć, naprawdę wygląda lepiej.
Megi, wiem, wiem, ale. Po pierwsze - one są tak wrośnięte w gruz pod skarpą, że nie do wywalenia. Dalej - cud, że tam w ogóle coś rośnie. Musiałabym zamówić ekipę, bo niewyobrażalna to praca, o czym przekonałam się usuwając wczoraj jedną, tylko jedną irgę. Trudno. Myśl i podpowiedz, co zrobić, żeby je okiełznać co do rozmiarów. I tak są co roku przycinane, a patrz, jakie wielkie. Tak, że na razie pozostanie niestety zwaliście, a nie zwiewnie i horyzontalnie. Tak to jest, jak się w ferworze posiadanie wymarzonego ogrodu popełnia błędy. Spadam.
UsuńKocham fiołki, u mnie są wszędzie i pachną bosko :) Serdeczności ślę :)
OdpowiedzUsuńNo to wyobraź sobie ,że ja dziś nie zapomniałam ( a miałam to już wcześniej zrobić) i pozrywałam fiołków trochę do zasuszenia ,żeby je w listach słać . Tylko nie wiem do kogo ja te listy pisać będę .Szkoda ,że spaliliście modrzewia. Modrzewiowe drewno jest bardzo wytrzymałe. Trochę szkoda.Super masz te pierwiosnkowe kopeczki. Jakoś ich coraz mniej widzę po ogródkach.
OdpowiedzUsuńPrzeslicznie i wiosennie:-)) Nasz blog też ożywia się zrywami. Czas by trzeba było rozciągnąć:-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Asia
U mnie też fiołki, tylko nie wiem, skąd się wzięły, ale bardzo mi się podobają. A u Ciebie podobają mi się jeszcze te fioletowe "poduchy".
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
lena
Uwielbiam fiołki w ogrodzie. Sama mam ich sporo w ogrodzie. Jeśli szukasz dobrej firmy zajmującej się pielęgnacją ogrodów to mogę polecić Ci usługi ogrodnicze Wrocław z Empart-Ogrody.
OdpowiedzUsuńSERDECZNIE POZDRAWIAM FIOŁKI ŚLICZNE POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńTwój ogród jest cudowny ...a kropki i niedopowiedzenia znaczą więcej niż słowa. Trzymam kciuki za Twoje sprawy. Wracaj jak najszybciej...
OdpowiedzUsuńJak pięknie :) Jak wiosennie :) Jak cudnie :)
OdpowiedzUsuńNic nie marnieje, tylko czeka na wykiełkowanie jak kwiat lotosu w glebie. To się nazywa intuicja! Myślę, że przegapiłam odcinek więc choć poczytam o nim, a tu zmiana terminu. Zdążyłam! Trzymam kciuki, za to i za ważniejsze sprawy!
OdpowiedzUsuńewa
Cudnieeee :)
OdpowiedzUsuń