Zaglądają, podglądają.

czwartek, 20 października 2011

Światłem malowane.

Świty nie są mi obce nawet w październiku. Budzące się dni fascynują mnie różnorodnością przebudzeń. Zawierają wielkie tajemnice mających  nastąpić, danych nam, godzin. Chwil, w których ktoś się narodzi, ktoś pożegna życie na zawsze, ktoś będzie szczęśliwy, a ktoś zrozpaczony. Każde ze zdarzeń mających dopiero nastąpić poprzedza świt TEGO dnia...
Tak budzi się dzień nad moją wsią. Nad polami, łąkami i moim domem.
Następne zdjęcia to zdjęcia nieudane. Poruszone, a może zrobione źle ustawionym aparatem, ale popatrzcie na niezamierzony efekt. Tak namalowałabym świt, gdybym potrafiła mieszać kolory i malować.

Życzę pięknych świtów, poranków i dni.

10 komentarzy:

  1. Cudowny świt, niebo wygląda jakby w ogniu było. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurcze, ależ miałaś piekny poranek! Cudne te kolory!
    serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. często mam takie właśnie ogniste widoki nieba:)

    OdpowiedzUsuń
  4. piękne zdjęcia, ogród, inicjatywa, pomysły...znalazłam widze kogoś podobnego do siebie
    pozdrawiam z Mazur
    Beata

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudne zdjęcia, przepiękny ogród. Moje marzenie niespełnione. Podziwiam, że potrafiłaś coś takiego stworzyć, dla mnie to prawdziwe cudo. Trzeba mieć jakiś specyficzny zmysł, żeby w ten sposób widzieć i organizować swój świat... Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja zazdroszczę umiejętności porannego wstawania. Też bym chciała, niestety ciągle mi nie wychodzi. Cóż, nie da się widocznie zrobić z sowy skowronka, ale widzę, że dużo tracę! Pozdrawiam spod Lublina!

    OdpowiedzUsuń
  7. ale ładne... ja zawsze, jak myślę np. o listopadzie, to sobie myślę tak: ale niebo to właśnie w LISTOPADZIE jest najpiękniejsze... i tak sobie tę jesień oswajam, bo, podobnie jak ty, NIE LUBIĘ.

    OdpowiedzUsuń
  8. Niebo tak potrafi nas zachwycić swymi różnorodnymi kolorami , pięknie.
    Te zdjęcia wyszły fantastycznie, efekt niezamierzony ale rewelacyjny - artystyczne uchwycone, całkiem jak malowane pastelami.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobra metoda, Megi.
    Joanno, po prostu trzeba czegoś bardzo chcieć. Wiem, nie zawsze wychodzi samo chcenie, ale czasem jest zaczynem. Potem to już tylko praca, praca, praca...

    OdpowiedzUsuń