Zaglądają, podglądają.

sobota, 1 października 2011

Październik, trawy i trawki.

Brzozy są jak złote wodotryski.
Zimno jest jak w ostatnim liście.
A słońce jest jak ktoś bliski,
który ziębnie i odchodzi. Lecą liście...
Poznajecie ten styl? Tak o październiku mogła pisać tylko Maria Pawlikowska Jasnorzewska. Przejmujące są ostatnie wersy. Dla mnie, o odchodzeniu ostatecznym... No cóż, październik poprzedza listopadowe święto...
Jesień, a chyba październik głównie, to pora traw.
O tym, że nie jestem kolekcjonerką roślin, pisałam. O tym, że moim celem, którego nigdy nie osiągnę, jest ogród lekki, łatwy, przyjemny i bezobsługowy, też. Dlatego z licznych gatunków traw, po równie licznych doświadczeniach, wybrałam trzy, które bliskie są moim ideom. Przeznaczyłam dla nich jeszcze nie dokończoną rabatę. Dokończona będzie po wiosennym podziale miskanta, tylko nie bardzo wiem, jak to zrobić. Podobno siekierą lub dynamitem.
Z daleka rabata traw wygląda tak.



Szumna z nazwy i nie tylko z nazwy "rabata traw", to tylko trzy gatunki; imperata cylindryczna, kostrzewa sina i miskant chiński. Zróżnicowanie pod względem wielkości i barwy oraz dodatek jukki i zawciągu nadmorskiego, roślin pokrojem do traw nawiązujących, pozwoliło stworzyć zupełnie przyzwoitą kompozycję.
Na pierwszym planie oczywiście kostrzewy.
Za nimi  zachwycająca kolorem imperata
A w głębi miskant.

Jukki i zawciągi jako wypełnienie i uzupełnienie.


Wszystkie egzemplarze roślin na czteroletniej obecnie rabacie pochodzą od pojedynczych roślin matecznych. Dzielone kępy bez trudu się przyjmowały i stopniowo wypełniały zaplanowane dla nich przestrzenie. Żaden z gatunków nie należy do agresywnych [imperata rozrasta się bardzo łagodnie] i żaden sam się nie rozsiewa [rzadko spotykam samosiejki kostrzewy]. Czyli właściwie problemów nie ma, gdyby nie czekający mnie wiosną podział miskanta.
Pozbyłam się  potwornie agresywnej wydmuchrzycy i siejącego się wszędzie owsa grzywiastego. Te gatunki zostawiam kolekcjonerom. Kupiłam natomiast rozplenicę japońską, ale ta, zgodnie z nazwą posadzona jest w  ogródku zwanym japońskim, a to już zupełnie inna ogrodowa bajka.
Pozdrawiam z nadzieją pięknego października, ale czy nie za dużo chcemy?




5 komentarzy:

  1. Przepiękna kępa imperaty! Też ją mam w ogródku bo to mój ulubiony gatunek ale u mnie to maluszek, który jeszcze nie jest w stanie pokazać w pełni swojego uroku. Zastanawiam się też nad rozplencą japońską bo nadaje rabatom lekkości. Na razie, w zastępstwie rośnie piórkówka ;)
    Gaju, fajnie wkomponowałaś w trawy jukkę...ja swoją wywaliłam bo nijak nie mogłam dopasować ją na rabatach... Teraz widzę, że trawy i rozchodnik to dla niej piękni kompani!
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój ogród jest piękny o każdej porze roku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trawy i trawki pięknie się prezentują:) Ale, nic dziwnego , świetnie się orientujesz w temacie i przede wszystkim wiesz, jaki efekt chcesz osiągnąć :) Pięknie
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
  4. Zachwycił mnie miskant, który u mnie wymarza, niestety. Za to jukka i zawciąg jakoś sobie radzą, nawet w moim ogrodzie,we wschodniej Polsce. U Ciebie te rośliny wyglądają przepięknie. Od razu widać, że dobrze się tu czują.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny ogród. Tyle pracy i serca. Gratuluję Hania !!!

    OdpowiedzUsuń