Ten wir przedwiosenny wkręca mnie bardzo, bo wreszcie można wyjść, słońca nałapać, popracować, zdrowo się zmęczyć się, że o gwałtownym traceniu kalorii nie wspomnę. Wprawdzie mróz znika dopiero około południa, ale czas zaczynać przycinanie.
Sekatory w dłoń i ruszyłam przycinać wszystko, co teraz należy.
Jeden najzwyklejszy, drugi bardzo firmowy, co absolutnie nie znaczy w tym przypadku, że lepszy.
Taczka w dużym ogrodzie, to druga ręka i pomoc w wielu pracach. Mam jeszcze druga, nówkę nie śmiganą na dwóch kółkach, niewywracalną. Sekator, ten na taczce, tnie jak masło grubsze gałęzie krzewów.
I tak uzbrojona, w kaloszach w różyczki, ruszyłam w teren.
Stare grube pędy dereni trzeba ciąć, żeby wyrastały nowe, bo tylko one maja ten cudowny kolor. Wiem, należy poprawić, ale dojście do dołu było trudne.
Winorośl. Pewnie z błędami, ale chciałam dobrze.
Za to pięciorniki - perfekcja! Modelowe cięcie. Tak uważam.
Efekt działań. Widać błoto?
To już nie ja, ale obie "nasze" wierzby ogłowione.
Konary zwiezione, zniesione, pocięte, porąbane. Jesteśmy wzorami pracowitości!
W ramach działań estetycznych i żeby przyspieszyć wiosnę wyniosłam bukszpany z piwnicy. A jak za zimno im będzie?
I odnowiłam element dekoracyjny w "ogródku wschodnim". Mam nadzieję, że witrażowa farba nie spłynie.
Bardzo pracowity dzień, z klangorem żurawi w tle, ze słońcem, piękny.
Pozdravka.
Widzę, że ostro zabrałaś się do roboty. Pogratulować entuzjazmu.
OdpowiedzUsuńJa z cięciem swoich krzewów muszę się wstrzymać, aż zaczną puszczać pąki, wtedy będzie widać co przetrwało, a z czym trzeba się będzie rozstać.
Pozdrawiam
Jezaaaa, Gaju, zazdroszczę! Jaki porządek, logistyka, plan działania i jego wypełnianie ...
OdpowiedzUsuńI Ty tego derenia chcesz spalić? O matko, powiąż jakieś wiechy do dekoracji, jest taki bajecznie czerwony.
Lubię Cię czytać, zwięźle i na temat, potwierdzone zdjęciem. Subtelny dowcip.
Wrócilismy z Mazur wczoraj, było bardzo mroźnie. Mąż "na czuja" podcinał jabłonie, jakby co "chciał dobrze", ja zwoziłam taczką (jedno kółko) cegłę, co się ostała po ceglanym podeście na schody w domku ogrodnika, układałam na paletę (zawsze się kiedyś przyda), krzatałam się po tych 4 ha, niby nic takiego wielkiego ... wieczorem padliśmy jak dzieci co zanadto wyhasały się na świeżym wiosennym powietrzu.
Pozdravka - jolanda
PS. Mam problemy ze swoim kompem, z blogowaniem, na swoim blogu z postami i komentowaniem na innych. Piszę z laptopa małża.
Przebiorę jeszcze, wykorzystam zanim spalę. A palety, oczywiści że są niezbędne do różności. 4 ha???? i co z tym robisz?
UsuńDZIĘKI za miłe słowa.
kurczę, zazdraszczam. U mnie też czeka ogród na cięcie, tym bardziej, ze bylin na jesień nie przycinałam i teraz trzeba by było jak najszybciej. A tu masz babo placek, roboty w pracy tyle, że nie przerabiam, a i mokro u mnie jak na razie. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńps, z tej wierzby, grubych konarów, to Ci mogę duszki pachołki wystrugać :)
Pachołki duszki??? A jak to wygląda?
UsuńA jak chcesz, żeby wyglądały? :)))))))
UsuńDużo drewna uzyskaliście z tych wierzb! Ja też wychodzę już codziennie na ogród. Głownie to spacerować z córką, bo ciąć nie bardzo jeszcze mam co. POzdrawiam
OdpowiedzUsuńM. mówi, że na 2,5 mies. palenia.
UsuńPracowicie spędziłaś dzień i na mnie już czas do ogrodu iść ciachać...tylko ja początkująca w tej kwestii, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle pracowicie spędziłaś dzień - podziwiam :) Pięknie masz w ogródku ! Ja również ogarnęłam taras, część okryć pozdejmowałam - zostawiłam jeszcze róże pod kołderką :)
OdpowiedzUsuńJezu, jak tu czysto i pięknie ! Jak z photoshop'a :)
OdpowiedzUsuńJuż trzeba ciąć ten dereń ? Nie może poczekać, aż trochę obeschnie ? Ugrzęznę w moim bagienku pod płotem.
Derenia możesz ciąć w dowolnej porze roku. Lub nie ciąć wcale. A to zależy jaki efekt chcesz osiągnąć.
UsuńBo ja z Poznania i tak mam. W ogrodzie.
UsuńHm...hm.. czy aby ? (to nie pod Poznań, tylko pod dereń piję)
UsuńObciąłem go chyba w lipcu, bardzo z siebie zadowolony i teraz mam takie uschnięte końcówki po 20-30 cm. Wygląda potwornie.
A więc wczesną wiosną!
UsuńZnaczy jutro :D
UsuńU nas tez pierwsze koty za płoty, drzewka owocowe , brzózki i krzewy przycięte " na oko " - zobaczymy - ma byc dobrze :) a na obiad kiełbaski z pierwszego w tym roku ogniska :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ja też mam wieczny problem z ciąciem winorośli, ona tak jakoś na boki powinna się rozchodzić.
OdpowiedzUsuńHej Dalio, brzozy cięte? Mam nadzieję, że jakieś cienkie gałązeczki. Bo brzóz w zasadzie się nie tnie, ew. zimą lub w drugiej połowie lata, aby nie płakały.
OdpowiedzUsuńCoś mi z tymi komentarzami nie wyszło, zła kolejność.
UsuńWszystko pięknie przygotowane do wiosny, podziwiam pracowitość.
OdpowiedzUsuń