Koniec jaj. Koniec szynek i mazurków, koniec zamieszania przed, w trakcie i po, koniec objadania się, lenistwa, ruszam do roboty, ogrodowej głównie.
Najpierw ruszyłam do miasta. Wiadomą rzeczą jest, że oprócz koniecznych zakupów domowych, zahaczyłam o stoiska ogrodnicze. Popatrzeć, obwąchać, poszukać.
Bingo! Czekały na mnie poświąteczne lekko zabiedzone bukszpanki. Sucha ziemia, nowe przyrosty zwisają smętnie, cena 5,99. Poszłam pertraktować. Przekonałam pana, że nikt tego za tyle nie kupi i że przecenić należy natychmiast.
- Ile pani by dała?
- Złotówkę.
- Zwykle przeceniamy o 50 %.
- Zostaniecie z tym.
- Po 2,00 mogą być?
-Ostatecznie...
Odpowiedni świstek i do kasy. Jeśli jakość towaru urąga cenie, targować należy się nawet w dużych sieciowych sklepach. Sami powinni dbać o przeceny we właściwym czasie, a jeśli tego nie robią, trzeba im pomóc. Pomogłam.
Bukszpaniki podlane, przycięte, do posadzenia.
W drodze do domu wstąpiłam na umówione cięcie, dzielenie i przesadzanie, bo niby się znam.
Ofiarą miała być datura, na której nie znam się absolutnie, o czym lojalnie uprzedziłam właściciela. Miałam robić intuicyjnie. Zrobiłam, w domu sprawdziłam, jak powinno być. Intuicja górą! Poza jednym, przycina się jesienią. Ale jesień była pół roku temu, więc intuicja podpowiedziała cięcie wiosenne, zobaczymy.
Wzięłam materiał do rozmnożenia i zbędną sadzonkę - nie marnuję z natury, nawet datury. Może pokocham ? Jak różaneczniki? A może kogoś obdaruję? Miłość do róż poczeka jeszcze w kolejce, a już myślałam, że na nie padnie.
Dostałam też coś, przed czym żywo się wzbraniałam, dopóki nie zobaczyłam. Bo za paprociami też nie przepadam, ale taka? Najpierw padło na łosie rogi, ale to na pewno nie one.
Ktoś wie może, co to za gatunek? Niezwykle efektowna z pokroju i z koloru liści. Zdecydowanie do dużych pomieszczeń, piękna.
A w ogrodzie zachwycają cuda wczesnej wiosny.
I wre praca.
No to ja też się zbieram.
Pozdravka.
Bukszpany to wszystkie mam ze swoich szczepek.Mam też szczepki z Lądka Zdroju ale bardzo pomału rośnie!(ale rośnie!) pozdrawiam..
OdpowiedzUsuńOj, jak ja Ci zazdroszczę tej pracy w ogrodzie. Ja muszę mój pielęgnować z tak zwanego doskoku i efekty takiej pracy w ogrodzie są raczej marne. No, ale cóż zrobić. W Warszawie dużo cieplej niż w Zaciszu i bardziej zielono. Nigdy bym nie pomyślała, że w marketach też można się targować. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńmam takie paprocie, wyhodowane przed laty z zarodników z Ogrodu Botanicznego- i nie pamiętam, jak się nazywają;-p chyba polypodium złociste. Bardzo odporne na domowe warunki, na nic nie chorują, tylko od czasu jesiennego malowania moje 3 szt. mają w sumie ze 4 liście. Pozbierają się, jak zawsze. Pięknie wyglądają na wisząco, rozkładają liście na wszystkie strony. Bukszpan po 6 zyla to zdzierstwo dopiero, ile by kosztowały moje ulubione obwódki! Twój to chyba Rotundifolia, będzie szybko rósł. Pozdrówka.
OdpowiedzUsuńNo i co to by było bez Ciebie? Dzięki!
UsuńZ tym targowaniem się rację . Ja w ubiegłym roku wytargowałam w OB piękne odmiany hortensji i zapłaciłam 1/3ceny. Fakt ,że były mocno podniszczone. Bukszpany warto samemu pomnożyć. Z dwóch mateczników zrobiłam sporo dzieci. Wiosna piękna, Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne bukszpany. Dobrze, że sprzedawca się targował bo pewnie za 2 dni już by na śmietniku leżały a tak wyglądają pięknie.
OdpowiedzUsuńO to i chodziło. Nie przecenią, a potem już nie ma czego przecenić i śmietnik.
UsuńWarto się targować. Bukszpan mam swój, kiedyś kupiłam wiązkę gałązek bukszpanu do ozdoby koszyczka ze święconką, ale było tego za dużo i reszta gałązek co została moja mama powtykała do ziemi i prawie wszystkie urosły.
OdpowiedzUsuńPĘCHERZYCA I U MNIE MA JUZ MINI LISTECZKI...ALE MODRZEW JESZCZE ŁYSAWY...CHOCIAZ W NOCY NIEŹLE POPADAŁO...IDE POPATRZEĆ CO NOWEGO W OGRODZIE:)))
OdpowiedzUsuńAAAA A DATUTY NA WIOSNĘ WKŁADAM DO ZIEMI-BEZPOŚREDNIO W OGRODZIE...W DONICACH ONE SZYBKO WIĘDNA...MASE WODY POTRZEBUJA:))) W TYM ROKU NA JESIENI ZROBIŁAM MŁODE ROSLINKI...STOJA W DONICZKACH..STARUCHY ŁYSAWE W PIWNICY:))...JA NA WIOSNE ZAWSZE OBDAROWUJĘ LUDZISKA DATURAMI:)))
OdpowiedzUsuńDo ziemi? I co potem?
UsuńTyle wiosny tu u Ciebie... Lubię zaglądać na Twojego bloga:)
OdpowiedzUsuńO jak wspaniale , że ogłosiłaś koniec jaj , mazurków i króliczków , bo robiło się mi duszno od tych pyszności. Ja już od kilku dni pielęgnuję mój ogród , by było co podziwiać aż do jesieni.
OdpowiedzUsuńgAJU, ŚWIETNIE PISZESZ, USMIALAM SIĘ, PAPROTKI NIE ZNAM, PRZYGODE Z OGRODEM ZACZYNAM, ALE BEDE ZAGLADAC -BO STRASZNIE CIEKAWIE U CIEBIE,BUZIAKI I ZAPRASZAM DO MNIE
OdpowiedzUsuńPowodzenia w ogrodowej przygodzie!
UsuńPouczający post :) Zwłaszcza część o targowaniu, jeśli starczy mi odwagi, to przy okazji skorzystam... Datura piękna, lecz trująca, uważaj. A taką paproć widzę po raz pierwszy, niesamowita :)
OdpowiedzUsuńŚmiało! Kiedyś też nie byłam taka do przodu, ale trzeba!
UsuńOznaki wiosny to jak ciepło słońca na sercu, dobrze że jest ich więcej i więcej, a i ogrody są piękniejsze. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHihi...pięknie utargowałaś bukszpanek. Uwielbiam jak mi coś zaczyna wyrastać, a ja leżąc na kolanach i łokciach tarzam się wśród kwiecia podziwiając co nowego mi urosło. Mój modrzew ma już malutkie pączki. Pozdrawiam Cię Gaju serdecznie.
OdpowiedzUsuńCzyli nie sama podglądam z poziomu gleby, co w trawie piszczy i w dodatku bardzo to lubię, choć nie kazdy to rozumie, nie każdy.
UsuńHej!
OdpowiedzUsuńDzięki, ze do mnie wpadałaś. Agni poszła pracować do Hotelu Radisson jako barmanka. I Ona się jeszcze uczy. Ma ostatni semestr technikum ekonomicznego. Chce być księgową. Tak mi dwa razy powiedziała.
Ja na ogrodach się nie znam. Ale mogę powiedzieć co mi się podoba a co nie.
Przepiękny ogród miała moja babcia przy domu w Kwidzynie i Jej siostra przy domu w Szczecinku.. To były najpiękniejsze czasy. BEZTROSKIE DZIECIŃSTWO.
Pozdrawiam Ciebie i Twoje ogrodnicze pasje.
Vojtek z miasta choć zwolennik natury
Fajnie, że uratowałaś bukszpany. Ty to się umiesz targować.
OdpowiedzUsuń