"Nie przynoś do domu kamieni."
Dlaczego? Bo uciekają pieniądze.
Znacie to?
Z torbą zaczęłam uważać, bo a nuż działa, a kamyki znoszę. Dlatego pewnie mam jak mam, średnio. I dobrze.
Zbieram kamyki setkami kilogramów, bo są świetnym materiałem do obsypywania rabat. Zamiast wszechobecnej kory, która podoba mi się, pod warunkiem że nie wyziera spod niej żadna mata, a któraą u mnie natychmiast by wywiało. Wiem, te dwa zdjęcia były, ale dla ilustracji tematu powtarzam.
Zbieram, bo są, a zajęcie to, tyleż przyziemne, co bezmyślne, relaksuje świetnie. Biorę wiaderko i obchodzę granice działki, czasem zapuszczając się na pola sąsiadów. W przeciwieństwie do grzybów, zbiór zawsze pewny. A materiał darmowy, swojski, pasujący do reszty, dla mnie ładniejszy niż takie białe ze sklepów, szczególnie ładny po deszczu.
Te duże kamienie pod bukszpanem znikną, gdy dozbieram mniejszych.
W czasie mycia i przeglądu zbiorów odkładam najciekawsze i tak powstaje mała kolekcja kamyków domowych.
Bezimienny. |
Telewizorek. |
Jajo węża. |
Dziwaki. |
Kulki. |
Mix. |
A teraz chciałabym zasnąć kamiennym snem i obudzić się z pierwszymi krokusami, no mogą być przebiśniegi, choć u nas nie mają czego przebijać.
Pozdrowionka!
Kamienie są fantastyczne. Ja zbieram też. Choć jeszcze nie na tak wielką skalę jak u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńTo u Was takie fantastyczne kamorki można sobie zbierać jak grzybki????Faaaajnie....Też bym tak chciała!!A te powybierane są super!"takie małe a cieszy".Pozdrawiam serdecznie i życzę owocnych zbiorów!Te ładne i ciekawe pokazuj nam.
OdpowiedzUsuńTo i u mnie na Mazurach kamieni pod dostatkiem, ale Twoje okazy są niesamowite.
OdpowiedzUsuńZ tą torebką i kamieniami - znam, znam. Niemniej też ciekawsze egzemplarze kambulcy zbieram, przywożę również z wakacji jako pamiątki.
Najciekawszy telewizorek, bomba.
Pozdrawiam cieplutko jo-landa
W kalendarzu jest taki dzień,
OdpowiedzUsuńkiedy wszyscy kochają się.
Dla tego dnia warto żyć,
bo dobrze jest kochać
i kochanym być.
Miłość jest ważna
i niech wiecznie trwa,
lecz nie tylko tego dnia... :
Pięknego, radosnego Walentynkowego dnia życzę Ci.. oby zawsze nosić w swoich sercach radość i miłość
Kamyczki, kamienie, kamole;) - coś, co i u mnie w dużej ilości, ale niestety nie nazbierane, tylko kupowane. A poczatkowo "odzyskiwane" przy okazji prac budowlanych z wykorzystaniem tzw. "pospółki" czyli piachu ze żwirem - siałam przez sito;) - niezła zabawa, ale też trafiały się fajne okazy. I mam taki swój zwyczaj, że zawsze z jakiegoś miejsca, które odwiedzam, przywożę mały kamyczek. Znajomi też mi przywożą z odległych miejsc, mam nawet kamyczek z Materhornu;)
OdpowiedzUsuńRównież zbieram kamienie, te duże i te całkiem małe. Znoszę je nawet do domu i tak leżą przy telewizorze, telefonach komórkowych a nawet pod ruterem - prawdopodobnie neutralizują promieniowanie :)
OdpowiedzUsuńNo to łączy nas wspólne "zbieractwo" :-). Mam i w domu i w ogródku koło oczka. Ciekawe eksponaty znalazłaś. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe te kamyki, u nas też są przy oczku, ale nie tak dużo.
OdpowiedzUsuńoddam projekt w dobre ręce^^ sama ławka niestety zostaje w szkole.
OdpowiedzUsuńA o kamieniach i uciekających pieniądzach to nie słyszałem. Kamienie bardzo lubię. Nawet nie wiem dlaczego?
OdpowiedzUsuńTam na Północnym Mazowszu jest pełno polnych kamienie. I ziemia bogata w żwir.
Pozdrawiam Vojtek
Kamienie bardzo ciekawe. Ja swoje przywożę nawet z urlopów zagranicznych. Ładnie wyglądają wokół niedużej fontanny - takiej z obiegiem zamkniętym.
OdpowiedzUsuńŻyczę dalszych ciekawych "łowów".
Kamienie lubię w ogrodzie na równi z roślinami i widzę, że nie tylko ja. Na spacer z psem idę zawsze z reklamówką a jak zapomnę wypycham kieszenie. Ciekawsze okazy lokuję w tarasowych donicach, a większe przywożone na rowerze lub samochodem układam pieczołowicie w ogrodzie. Twój telewizorek bardzo oryginalny a dziwaki w mojej okolicy również bywają.
OdpowiedzUsuń