Rozpościłam się. To znaczy, rozpuściłam się z pisaniem postów, ale muszę, muszę Wam TO pokazać. Póki czas. Bo potem, jak ruszę w zieleń..., tylko kiedy ja ruszę tak na prawdę? I kiedy ta zieleń?
Chciałam zbliżenie. Wyszło, jak wyszło, ważne że są, że lecą do nas!
I jeszcze raz.
Wczoraj, w przedwiosennej euforii cięłam jak najęta co trzeba, ale winorośli nie zdążyłam. Co tam, wiosna na całego, ptactwo leci, jutro przytnę, pomyślałam
A jutro, czyli dzisiaj jest tak.
W dodatku nie wiem, czy winorośl nie przemarzła, ani jak ją fachowo ciąć. To znaczy, teoretycznie wiem, a jak stanę pod krzakiem, to nie wiem. Mądry winohodowca napisał gdzieś, że lepiej przyciąć źle, niż wcale i tego się trzymam.
Na podglądzie marnie te klucze widać, bo marny pewnie ze mnie fotograf, z jeszcze marniejszym sprzętem, ale je widzicie, prawda?
Pozdrawka.*
*"Pozdrawka" nie ma nic wspólnego z "pozdrówką" Megi. Tak mi się ładnie z Becherovką skojarzyło. Co ma piernik do wiatraka? No, tego to nie wiem, ale lubię Becherovkę.
Witaj z tą dobrą nowiną!
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że na Mazurach też już są, ale ja osobiście nie widziałam, choć w weekend byłam.
Pozdrawiam
Zapomniałam dodać, że cudowny tytuł posta, nota bene to moja najukochańsza piosenka.
OdpowiedzUsuńjolanda
Moja też.
Usuńte gąsi to się w tym roku tak pętają przez całą zimę wte i wewte... rano na jedzenie, wieczorem na spanie, widocznie wiedziały, że będzie łagodna, cffaniaki. Ale ostatnio faktycznie latają częściej, może jakieś last minute. Trochę niezachęcająca ta pogoda u ciebie, hm. Czekam na dalszy ciąg opowieści, tej tragiczno- miłosnej, nie znam. Winogronka tnę tak: zostawiam/wybieram poziome łozy ok. 2- 3 letnie, na nich po 1 latorośli w węźle, przyciętej na 3 pączki (oczka). Pozdravka!
OdpowiedzUsuńGąsi, jak gąsi, głupie są, to latają.
UsuńDzięki za winoroślowe rady.
Będzie historia, zbieram materiały.
Pozdravka przez v się pisze, oczywiście.
Wiosna tuż, tuż. Moja bratowa dziś sms-a przysłała że skowronek przyleciał i widziała żurawie (na Mazurach).
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu posta od razu zrobiło się wiosenniej. Ja jeszcze osobiście nie widziałam w tym roku kluczy ptaków , ale teraz będę z niecierpliwością wypatrywać.Jutro ma by cieplej i chyba też wyjdę ciąć winorośl.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW Poznaniu może i wiosna, ale na lubelszczyźnie śnieg i mróz. Dziś w nocy było -10, wyobrażacie to sobie? Masakra po prostu.
OdpowiedzUsuńAle skoro ptactwo zaczyna przylatywać, to i do nas w końcu doleci, I hope...
Marne, niemarne, ale widać i wiosną zapachniało:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A na zachodzie ciepło, teraz jest 8 na plusie, tyle, że mokro. Zapowiedzi są na słoneczko, jeżeli się sprawdzi to wychodzące tulipany i narcyzy zrobią się całkiem spore. A i kluczy ptaszków też coraz więcej, więc pewnie wiosna zaniedługo. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak gęsi są to wiosna szybko będzie, już nie mogę się doczekać jej w ogrodzie.
OdpowiedzUsuń