Zacznę jednak od poszukiwania straconego czasu. Jak Proust. Całości nie strawiłam, więc nie wiem, czy znalazł, ale ja też szukam.
Bo gdzie się podział maj? I pierwsza dekada czerwca? No gdzie? Było, minęło, nie ma.
Każdy dzień zaczynam od zachwytu nad kolejnym cudem; głosem ptaka, zielenią, kolorem, zapachem.
Przebudzenie i pierwsze kroki tu.
Popadało, ale jak nie pada...
To zasiadam i kontempluję, a potem schodami do ogrodu.
A w ogrodzie... I tu wracam do tytułowych niebieskości. Bo o różowościach już było.
Surfinie. Takie miały być i takie są.
Niebieskość lobelii jest nie do opisania. Po prostu kwintesencja koloru. Tu w wiszącej donicy z bluszczem. W ogóle bluszcz świetnie sprawdza się jako wypełniacz, dlatego zawsze mam w zapasie kilka sadzonek.
A tu w makutrze, pelargonią.
Oczywiście, że makutra z otworem.
Tych surfinii i lobelii trochę jest, ale na nich rozmaitość niebieskiego się kończy.
Nie zakwitły jeszcze szałwie, na które bardzo liczyłam, len okazał się być rośliną nie kwitnącą i... po niebieskim.
A tak niebiańsko miało być. Nie wyszło.
No, chyba że pod niebieski podciągnąć lawendowy, to proszę bardzo.
Lawenda z bluszczem na skalniaku. Samosiejki; najlepsze, najodporniejsze i najpiękniejsze. Co robi bluszcz na skalniaku? Nie wiem, ale ma się dobrze. On, cieniolubny, palącym słońcu, dacie wiarę?
Na tle jałowca.
I robiąca za tło berberyska.
I jeszcze jako niebieska plama.
Czy lawendowy to niebieski? A jak nie, to jak wygląda lawendowy? Weekendujcie sobie miło!
Pozdravka.
Ekstra pomysł lobelia z bluszczem. Wygląda to kapitalnie.
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że nie musisz zadzierać głowy do góry, żeby zobaczyć kolor nieba:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Niesamowite masz te kępy lawendy, moje dopiero co odbiły po zimie, myślałam, że już przepadły całkiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
moja Weganka kiedyś mówiła na lawendowy: kolor Milka, bo wiadomo. Dla mnie też on jest bardziej fioletowy. A lobelie, jakież one błękitne! Surfinie za to ultrafioletowe. A szałwie u nas już kwitną, na poboczach dróg łąkowe, w ogrodach najbardziej niebieskie są omszone Wesuwe i Tancerin. Bluszcz to tak jak runianka i laurowiśnia, nie jest cieniolubny, tylko cienioznośny i o ile nie jest mu sucho, to często lepiej rośnie w słońcu, niż w cieniu.
OdpowiedzUsuńNo tom się znowu wiedzy ogrodniczej nałykała; cienioznośny, to nie cieniolubny, fakt, jest różnica. A co jest cieniolubne?
UsuńW rodzinie mamy jeszcze kolor "mlecznowy", znaczy biały i "wioletowowy", to wiadomo jaki.
Lawendowo , niebiesko , błekitnie - po prostu niebiańsko
OdpowiedzUsuńPrzepiękny ogród :)
OdpowiedzUsuńZaczęłam wczoraj pisać komentarz i coś mi go wcięło, a chciałam napisać, że bardzo mi się podobają niebieskie zestawy w Twoim wydaniu. Lubię niebieski w ogrodzie, uwielbiam lobelię, zwłaszcza tę zwisłą, a lawenda - cóż, klasyka gatunku :) Dobrze się wypoczywa w niebieskim, więc życzę miłego leniuchowania :)
OdpowiedzUsuńNo jasne, tak się lenię w tym ogrodzie, że tylko leżak przestawiam. Jak każdy zresztą ogrodnik.
UsuńDzięki Wam za pochwały niebieskiego i inne wpisy.
OdpowiedzUsuńA Ty znowu mnie tym tarasem katujesz - ech no może kiedyś zaprosisz a nie tak tylko pokazujesz ;) A ogród jak zwykle zachwyca :)
OdpowiedzUsuńA proszę bardzo, zapraszam!
Usuń"Przebudzenie i pierwsze kroki tu" - mamy tak samo :))) dzieciaki jeszcze w piżamach wyskakują do sadu.
OdpowiedzUsuńPiękny ten NIEBIESKI u Was, piękny :)
Lawendowy to jak najbardziej niebieski ;) Widzę, że bardzo poważnie podchodzisz do kwestii uprawy roślin. Widziałam u Ciebie rośliny doniczkowe, jak na przykład pelargonie. Bardzo fajnie Ci wyrosły. Jeśli mogę coś zasugerować, to proponowałabym zakup nowoczesnych doniczek, które podkreśliłyby wyjątkowość Twojego ogrodu.
OdpowiedzUsuńTaka rada reklamowa...
UsuńNowoczesne doniczki zupełnie do mojego ogrodu nie pasują, ale dziękuję.
Chi, chi..., mam na tarasie taką samą ławkę i stół. W tym roku odrestaurowałam ten drewniany komplet i pomalowałam mahoniem.
OdpowiedzUsuńŁadny ogród :)
Najpiękniejsze było zdanie: "Każdy dzień zaczynam od zachwytu...". Niebieski to naprawdę nieziemski kolor. W moim ogrodzie na niebiesko pięknie kwitną już ostróżki, wielosił błękitny i naprawdę warta polecenia bylina dzwonek brzoskwiniolistny.
OdpowiedzUsuńNa ostróżki czekam, są młode i jeszcze nie kwitną. Pozostałych nie znam, ale poznam, dzięki Tobie.
UsuńMyślę, że kolor lawendowy to skrzyżowanie fioletu z niebieskim, zresztą jaki by to był kolor, to i tak jest piękny, szczególnie wtedy, gdy dołączy się do tego zapach lawendy.
OdpowiedzUsuńNie szafuj tak hojnie bluszczem, bo potem się go nie pozbędziesz, zarośnie inne rośliny.
Pozdrawiam serdecznie.
P.S. Lobelia to obok orlików mój ukochany kwiat.
A widzisz! Przewidziałam to i każdy bluszczyk jest w swojej małej doniczce.
Usuńuroczy ogród - gratuluję :)
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńPięknie dobrane rośliny. Wspaniała lawenda. Na pewno przyjemnie się odpoczywa w takich niebieskościach :) Także prowadzę ogrodniczy blog. Zapraszam do odwiedzin. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń