... było tak.
Dziś natomiast... Parząc o bladym świcie pierwszą kawę pogratulowałam sobie, że opanowałam lenistwo i pochowałam w porę to co trzeba do piwnicy oraz zdążyłam ogarnąć warzywnik. Oleandry, agawy i inne wrażliwce siedzą bezpiecznie w zimowym mieszkanku, marchew, seler i buraczki, przysypane piaskiem jak należy, czekają, aż trafią do jesiennych pożywnych zup.
Ach, jakąż jestem zaradną kobietą miejsko- wiejską, sama sobie nadziwić się nie mogę!
Bo dziś świat za kuchennym oknem wyglądał tak.
Szronu, deszczów, śniegów nie życzę, pocieszam się myślą, że do przedwiośnia już tylko cztery miesiące i kilka dni!
Damy radę, wytrzymamy!
Bo co nam pozostaje..?
Do mnie mrozik też zawitał .... :( .Pościnał jeszcze kwitnące kwiatki przed domem , wszystko zbrązowiało , a tak było ładnie i kolorowo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jaka pogoda by nie była, to u Ciebie i tak pięknie :) A swoją drogą - pażdziernik w tym roku i tak długo dał nam się nacieszyć zielenią. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńO jak pięknie :)))) ja też dziś pstrykałam zdjęcia w ogrodzie, u nas to już drugie przymrozki. tydzień temu jakoś zdjęć nie zrobiłam :)
OdpowiedzUsuńU mnie katalpa wczoraj pyszniła się jeszcze soczystą zielenią liści , a dziś ... stoi biedna po środku trawnika z listkami brązowymi niczym spieczony rogalik :( aż żal że już nadchodzi zima
OdpowiedzUsuńNa lubelszczyźnie podobnie. Czy już okopujecie róże, czy to za wcześnie? Bo ja na razie się wstrzymuję, ale może to błąd???
OdpowiedzUsuńAle pięknie, i tak długo pogoda nas rozpieszczała w tym roku, a do wiosny coraz bliżej jest :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zieleń pokryta bielą więcej mi się podoba:)
OdpowiedzUsuń