Zaglądają, podglądają.

wtorek, 11 października 2011

Ganeczek.

Zachwycił mnie ganeczek. Nie ma w tym niczego nadzwyczajnego. Jeszcze dziecięciem będąc moją ulubioną rozrywką było zaglądanie ludziom w okna, oglądanie wejść do domków jednorodzinnych i popadanie w nieme zachwyty. Zostało mi to do dziś, z rozszerzeniem podglądactwa o ogrody. To magia. Wieczór, ciepłe światełka w oknach i w wejściach. Tu tak, a tu inaczej, tu stare krzesełko z koszem kwiatów, tu skrzynka, tam piękna tabliczka z numerem, dzwoneczek. Zachwyty.
I nagle.
Zdarzyło się tak, że późnym wieczorem miałam za zadanie pójść tylnym wejściem do ogrodu, zamknąć dopływ wody i zabrać zraszacz. Zapaliłam światło, poszłam. Wracam i... zobaczyłam najpiękniejszy ganeczek jaki widziałam. Mój ganeczek. Nigdy go nie oglądałam z zewnątrz, gdy był oświetlony, bo wieczorami wchodzimy do domu przez taras. I nagle taki widok. Cudo. Pospacerowałam jeszcze chwilę po ogrodzie podglądając własny ganek. Nie wiedziałam, że mam coś takiego.
No i sprawdziło się: "Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie."
Ja nie wiedziałam.
Nie miałam też naładowanych baterii w aparacie, więc zdjęcia z ujęć dziennych, niestety.
I troszkę historii.
Oto dom w chwili zakupu. Kiedy pierwszej zimy śnieg wszedł nam do domu przez nieszczelne drzwi, wiosną dobudowany został ganek.
 Niezła ruina, prawda? Ale tak było, choć dziś uwierzyć trudno.
A tu już doklejony ganeczek i taras, a dom pod ciepłą kołderką.
Wersja "otwarta" nie sprawdziła się, bo tu jak wieje, to wieje, jak leje, to leje, jak śnieży... no i znowu śnieg pchał się do domu. Ganek zyskał drzwi, okna, powstała wersja "zamknięta" i ta się sprawdza.




W środku, obok suchych ziół, nasze wykopki; podkowy i narzędzia znalezione w ziemi.


I co z tego wynika? Nic. Takie jesienne wspomnienia lata i lat, które minęły.
A może to, żeby zamiast budować nowe, kupować stare domy? Jeszcze starsze niż nasz. Warto je ratować, żeby zamiast tak...
... wyglądały tak?

Pozdrawiam ciepło, mimo paskudnej pogody.

12 komentarzy:

  1. ten szczęśliwy, kto potrafi cieszyć się tym co ma:) Wspaniała odmiana:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny ganek , taki z "duszą"...
    My też mamy staro-nowy dom , z 1913r . "Stary ale jary" :), cegła jak dzwon...

    OdpowiedzUsuń
  3. Recykling domów? Jestem za. Tych wiejskich, strzechą krytych, sprzed stu lat ale i tych miejskich, trzydziestokilkuletnich, o fatalnej, gierkowskiej stylistyce. Grunt to wyzwanie:) Twoje Gaju zakończone pełnym sukcesem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ganek super, zawsze mi sie ganeczki i tarasy podobały.
    Wersje domu -obie mają urok, stary-ładna cegła, nowy-piekny,jasny i z ganeczkiem i balkonem,kore zmieniają nieco twardą bryłę budynku.
    Oj,napracowałas się !

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzeba kochać stare domy z duszą. Po remoncie potrafią się wspaniale odwdzięczyć. Mają zawsze jakiś element tajemnicy. Dużo pracy włożyliście w to siedlisko i ogrom pracy w ogród. Doceniam bo doskonale wiem co to znaczy. A na pierwszym zdjęciu to nie rudera to dom z potencjałem ;)
    Dzięki za komentarz w moim blogu ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ivo, nic dodać, nic ująć, ja potrafię.
    Dalio, racja, TYLKO stara cegła, a dom z 1913, no, no!
    Moniko mimo-zo, brawo za określenie "recykling domow"!
    Dalio, oj napracowałam się, ale było warto!
    Reszcie serdecznie dziękuję i zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna odmiana! Ganeczek super sprawa, zawsze mi się taki podobał :) W ogóle piękny ogród, dom...wielkie brawa! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciężko uwierzyć ,że to ten sam dom. Cudownie wygląda. Ganek jest wspaniały. Jestem zachwycona Twoim ogrodem ,przede mna jeszcze bardzo duzo pracy w moi ogródku, niewtety miejsca mam znacznie mniej ... :)
    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  9. dowód na to,że każdy dom jest piękny.u nas wiatr hula cały rok,niestety werandy nie mogę postawić,bo za blisko płotu sąsiada-przepisy.Ciekawe czy to też się tyczy takiego ganku drewnianego jak u Ciebie.Twój bardzo mi się spodobał:-)muszę się dowiedzieć.Póki co mamy drwnianą balustradę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Sama mądrość płynie z postu :))) A dom niby ruina ale jaki piękny... :))) Miał szczęście. Też uważam, że lepiej stare odnowić niż nowe stawiać... my niestety budowaliśmy się... i ciągle ta nasza niewiedza w wyborze projektu targa naszymi emocjami :/ Stare domu, zamieszkałe przez kogoś są przemyślane w budowie, dawniej budowało się z głową i z pewnymi zasadami, teraz, to jakieś głupie ,,dzieła sztuki" Nie mające nic wspólnego z praktycznym wykorzystaniem :/... Dokonaliście bardzo dobrego wyboru :))) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń