Zachwycił mnie ganeczek. Nie ma w tym niczego nadzwyczajnego. Jeszcze dziecięciem będąc moją ulubioną rozrywką było zaglądanie ludziom w okna, oglądanie wejść do domków jednorodzinnych i popadanie w nieme zachwyty. Zostało mi to do dziś, z rozszerzeniem podglądactwa o ogrody. To magia. Wieczór, ciepłe światełka w oknach i w wejściach. Tu tak, a tu inaczej, tu stare krzesełko z koszem kwiatów, tu skrzynka, tam piękna tabliczka z numerem, dzwoneczek. Zachwyty.
I nagle.
Zdarzyło się tak, że późnym wieczorem miałam za zadanie pójść tylnym wejściem do ogrodu, zamknąć dopływ wody i zabrać zraszacz. Zapaliłam światło, poszłam. Wracam i... zobaczyłam najpiękniejszy ganeczek jaki widziałam. Mój ganeczek. Nigdy go nie oglądałam z zewnątrz, gdy był oświetlony, bo wieczorami wchodzimy do domu przez taras. I nagle taki widok. Cudo. Pospacerowałam jeszcze chwilę po ogrodzie podglądając własny ganek. Nie wiedziałam, że mam coś takiego.
No i sprawdziło się: "Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie."
Ja nie wiedziałam.
Nie miałam też naładowanych baterii w aparacie, więc zdjęcia z ujęć dziennych, niestety.
I troszkę historii.
Oto dom w chwili zakupu. Kiedy pierwszej zimy śnieg wszedł nam do domu przez nieszczelne drzwi, wiosną dobudowany został ganek.
Niezła ruina, prawda? Ale tak było, choć dziś uwierzyć trudno.
A tu już doklejony ganeczek i taras, a dom pod ciepłą kołderką.
Wersja "otwarta" nie sprawdziła się, bo tu jak wieje, to wieje, jak leje, to leje, jak śnieży... no i znowu śnieg pchał się do domu. Ganek zyskał drzwi, okna, powstała wersja "zamknięta" i ta się sprawdza.
W środku, obok suchych ziół, nasze wykopki; podkowy i narzędzia znalezione w ziemi.
I co z tego wynika? Nic. Takie jesienne wspomnienia lata i lat, które minęły.
A może to, żeby zamiast budować nowe, kupować stare domy? Jeszcze starsze niż nasz. Warto je ratować, żeby zamiast tak...
... wyglądały tak?
Pozdrawiam ciepło, mimo paskudnej pogody.
ten szczęśliwy, kto potrafi cieszyć się tym co ma:) Wspaniała odmiana:)
OdpowiedzUsuńŚliczny ganek , taki z "duszą"...
OdpowiedzUsuńMy też mamy staro-nowy dom , z 1913r . "Stary ale jary" :), cegła jak dzwon...
Jaki piękny masz domek!
OdpowiedzUsuńRecykling domów? Jestem za. Tych wiejskich, strzechą krytych, sprzed stu lat ale i tych miejskich, trzydziestokilkuletnich, o fatalnej, gierkowskiej stylistyce. Grunt to wyzwanie:) Twoje Gaju zakończone pełnym sukcesem.
OdpowiedzUsuńGanek super, zawsze mi sie ganeczki i tarasy podobały.
OdpowiedzUsuńWersje domu -obie mają urok, stary-ładna cegła, nowy-piekny,jasny i z ganeczkiem i balkonem,kore zmieniają nieco twardą bryłę budynku.
Oj,napracowałas się !
Trzeba kochać stare domy z duszą. Po remoncie potrafią się wspaniale odwdzięczyć. Mają zawsze jakiś element tajemnicy. Dużo pracy włożyliście w to siedlisko i ogrom pracy w ogród. Doceniam bo doskonale wiem co to znaczy. A na pierwszym zdjęciu to nie rudera to dom z potencjałem ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz w moim blogu ;)
Pozdrawiam.
Pięknie i nastrojowo:)
OdpowiedzUsuńIvo, nic dodać, nic ująć, ja potrafię.
OdpowiedzUsuńDalio, racja, TYLKO stara cegła, a dom z 1913, no, no!
Moniko mimo-zo, brawo za określenie "recykling domow"!
Dalio, oj napracowałam się, ale było warto!
Reszcie serdecznie dziękuję i zapraszam.
Świetna odmiana! Ganeczek super sprawa, zawsze mi się taki podobał :) W ogóle piękny ogród, dom...wielkie brawa! :)
OdpowiedzUsuńCiężko uwierzyć ,że to ten sam dom. Cudownie wygląda. Ganek jest wspaniały. Jestem zachwycona Twoim ogrodem ,przede mna jeszcze bardzo duzo pracy w moi ogródku, niewtety miejsca mam znacznie mniej ... :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
dowód na to,że każdy dom jest piękny.u nas wiatr hula cały rok,niestety werandy nie mogę postawić,bo za blisko płotu sąsiada-przepisy.Ciekawe czy to też się tyczy takiego ganku drewnianego jak u Ciebie.Twój bardzo mi się spodobał:-)muszę się dowiedzieć.Póki co mamy drwnianą balustradę.
OdpowiedzUsuńSama mądrość płynie z postu :))) A dom niby ruina ale jaki piękny... :))) Miał szczęście. Też uważam, że lepiej stare odnowić niż nowe stawiać... my niestety budowaliśmy się... i ciągle ta nasza niewiedza w wyborze projektu targa naszymi emocjami :/ Stare domu, zamieszkałe przez kogoś są przemyślane w budowie, dawniej budowało się z głową i z pewnymi zasadami, teraz, to jakieś głupie ,,dzieła sztuki" Nie mające nic wspólnego z praktycznym wykorzystaniem :/... Dokonaliście bardzo dobrego wyboru :))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń