I bawimy się. Nie tylko wspomnieniami.
Moja tegoroczna zabawka to konik z bajki. Kupiłam go sobie nie wiadomo po co, no bo po co mi zabawka? I o to chodzi. Kupujcie sobie zabawki! Teraz można to robić, właśnie teraz.
Dodałam świeczkę.
Nie, nie tę. Zmieniam.
Tak zostawiam. No co za zabawa! Takiej Wam życzę.
Modne robi się rękodzieło, więc działałam rękoma. Ze starych spodni dżinsowych zdziałałam serduszka zawieszajki. Jak znalazł do powstałych uprzednio poduszek. Po co mi serduszka? Po nic, dla zabawy.
Sama siebie podziwiam za precyzję.
Niby nic świątecznego, a nastrój się robi. Pomalutku.
W ramach zakupów prezentowych kupiłam dwa takie wieszaczki.
Trafiło się ślepej kurze ziarno! Do wieszaczków M przyciął deseczki, oszlifował, a ja wykonałam pierwsze w życiu bielenie. Jak wyszło, pokażę, deseczki się dosuszają. Uszyłam też pokrowce na wieszaki... Matko, co za chwalipięta... Ale też pokażę, jak wykończę.
Nie tylko zabawa u mnie. Czyszczę nieliczne srebra rodowe.
Nie znam historii tej łyżki, dostałam ją w spadku po Teściowej Marii. Zachwyca mnie niezmiennie, gdy ją oglądam. Nie o srebro tu chodzi, ale o kształt i motyw. Ogrodowy, a jakże.
Oto łyżka w pięciu smakach.
W całej krasie.
W aranżacji z ukochaną miską.
Wyobraźcie sobie lato w ogrodzie i tę michę pełną poziomek z bitą śmietaną... No, na to sobie jeszcze poczekamy.
Nie przemęczajcie się, znajdźcie czas na wzruszenia i na przedświąteczne zabawy. Z resztą damy sobie radę, jak w każde Święta!
Pozdravka.
Ło Jezuśku, Gaju cudowności.
OdpowiedzUsuńWidzisz jaka zdolna z Ciebie BESTIA:)
A ja maluję ścianę w siedliskowej łazience. Zachciało mi się i zamiast posprzątać na święta, to ja robię bajzel, a jutro rano zjeżdżamy do wawki. W dodatku eksperymentuję, na szczęście eksperyment się udał, a bałam się, że ho,ho.
U Ciebie już tak świątecznie, że zazdroszczę.
Buziaki z zadymy
Bajzel najpierw, cudnie potem. Pomyśl o wio.śnie, lecie, jak pięknie będzie!
UsuńZestaw trzeci i serduszka są pomysłowe i bardzo ładne. A swoje srebra tak wyczyszczone, że aż lśnią. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń"Srebra", ach, ach ile ja mam sreber. Najwięcej tych z lodu, szronu, szadzi. Te są najpiękniejsze.
UsuńA ja wyrzuciłam stare dzinsy = par trzy, a tu proszę takie cudeńka.
OdpowiedzUsuńŁyżką z pieknymi motywami. W takim zestawie lepiej smakuje.
Pozdrawiam serdecznie.
A piszę, co jakiś czas, żeby nie wyrzucać, piszę, a Wy wyrzucacie "przydasie" i potem szukaj wiatru w polu.
UsuńGaju, łyżka jest piękna. Serduszka z dżinsów, bomba. A ja kapusta, wyrzucałam dżinsy. Zestaw trzeci z konikiem cudownie pasuje. Świetny pomysł z kupnem konika.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tak, zestaw 3 zostaje i cieszy oko moje, a nawet dwa. Szmaty zbieram, szmaaaty...
UsuńMasz rację, w te Święta można nieco dzieckiem być :) Łyżka i miska cudowne - kiedyś to było rzemiosło! Wyobrażam sobie je już teraz, wypełnione np. kutią :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Kutia mogłaby być, oczywiście, tylko u nas się jej nie jada, choć stale sobie obiecuję, że zrobię. z rzemiosłem racyja święta, kiedyś to potrafili!
UsuńKonik ni z tego ni z owego to może początek jakiejś poważnej kolekcji. U mnie ni stąd ni zowąd zebrało się kilkadziesiąt sztuk. A precyzję serduszek też popodziwiam .Łyżka przepiękna.
OdpowiedzUsuńIleee?! Kilkadziesiąt? Patataj, patataj daje Ci zasnąć?
Usuńaaa, też mam konika! na biegunach. sobie kupiłam:-)
OdpowiedzUsuńŁyżka, ach. To chyba liść chryzantemy.
Na biegunach był ostatni, wybrakowany jakiś, na chrapki padał, stać nie chciał, tom na kółeczkach wzięła.
UsuńNo tak, Wielka Ogrodniczka spojrzy i widzi CHRYZANTEMA, aj ino ŁYŻKA. Może gdyby to był liść nasturcji, może...
Ta łyżeczka jest przepiękna!
OdpowiedzUsuńReszta też. Cudnie tam masz!
Dziękuję, pozdrawiam, podczytuję.
UsuńJa też chcę poziomki z bitą śmietaną! A nie śnieg, zawieruchę i zimnooooooo!
OdpowiedzUsuńPiękna ta łyżeczka! Cudo!
No to czekamy we dwie. Na poziomki.
UsuńTa łyżeczka jest unikatowa. Nigdy bym nie pomyślała zrobić z dżinsów serduszka.
OdpowiedzUsuńUnikatowa, więc baaardzo ją sobie cenię. A widzisz, poduchy z dżinsów, serduszka z dżinsów, pomyślę nad resztą, mam czas, ogród śpi.
UsuńŁyżka,piękna !!!!
OdpowiedzUsuńI to prawda - ten czas jest podświadomym powrotem do dzieciństwa.Cieszymy się każdym drobiazgiem
Pozdrawiam
No to mamy tak samo i innym życzmy - obudzenia dziecka w sobie. Nie tylko w świąteczny czas.
UsuńPiękny wpis. Pod jego wpływem też przeniosłam się w swoją krainę wspomnień i odkurzyłam kilka starych, sentymentalnych przedmiotów. Mają nadal magiczną moc. Bardzo dziękuję i pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu każdego wpisu na tym blogu czuję się "natchniona".Podziwiam serduszka, rodową łyżkę i wieszak jeszcze nie zrobiony. Kapitalne!
OdpowiedzUsuń