Ostatnie ogrodowe ognie na berberysach jeszcze cieszą, ale...
... pod krzewami już mnóstwo berberysowego confetti. Za chwilkę powyższe dołącza do poniższych.
Zainspirowana zdjęciami Megi też spróbowałam. I taki berberysowy efekcik, bardziej promienisty, niż wirowy, ale jest.
Poza tym szara rzeczywistość, listopadowa bardzo. Czarne dziury odkryte - kosmiczna i budżetowa. Nie wiadomo, która większa. Myślę, że budżetowa równa kosmicznej, albo większa i czarniejsza.
Rozmowa z M. na temat czarnej dziury we wszechświecie nie wyjaśniła mi niczego, bo wdaliśmy się w dyskusję naukową i gdy dobrnęliśmy do rozpatrywania w problemie roli sił przyciągania, na moje stwierdzenie, że przecież światło nie jest materią i co ma piernik do wiatraka, dyskusja została słusznie przeze mnie oczekiwanie przerwana pod byle jakim, pod ręką będącym akurat pozorem. Tak bywa, gdy na moje wychodzi.
Tu zrobiła mi się dziura w tekście, której usunąć nie umiem.
Kolejna dziura, a nawet dużo dziur, pojawiło się na trawniku. Nie są jeszcze czarne, ale wszystko zapowiada.
Dla M są one gorsze niż kosmiczna i budżetowa razem wzięte. Dlatego, gdyby ktokolwiek wiedział, co je spowodowało, piszcie, radźcie. Na razie podejrzenie padło na sclerotinia homoeocarpa. Nowość jakaś?
Koniec z dziurami, bo święta idą i kolejne się szykują w domowych budżetach.
Spacerki po ogrodzie ograniczam do niezbędnych; chodzenie po natkę pietruszki i sadzenie ostatnich cebulkowych kupionych za grosiki, które po bliższym rozpoznaniu okazały się śniadkami. Śniadków nie lubię, ale skoro już nabyte, to posadzone, a poza tym niebieskie.
Zabieram aparat, żeby ocalić przed śniegiem piękno [?] jesieni.
Moje posadzone wiosną poziomki zadarniające zadarniają, jak mogą.
Pod czerwonym dębem urokliwie.
Kończę bardzo optymistycznie; w piątek 21 grudnia 2012. rozpoczyna się zima. Zostały tylko trzy tygodnie jesieni, a potem już z górki na pazurki polecimy do wiosny.
Nie wiem skąd ten optymizm, ale...
... "Ja wam mówię: jest dobrze,
Jest dobrze, jest dobrze,
Ale nie najgorzej jest" [x3]
Pozdravka.
Tu znowu dziura, ja nie wiem skąd i po co.
Dziury są czasem potrzebne, by ruszyć z inwencją jak je łatać:)by kazały się zatrzymać i nie wpaść do tej dziury i etc. na dziury w trawie nie poradzę:) cudowne przebarwienia !!pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńPowiadasz, że dziury są potrzebne? I,qrcze, coś w tym jest...
UsuńBerberysowy efekcik fantastyczny! Dobry na dziury, dziurska i późnojesienne doły nastroju.
OdpowiedzUsuńJasne, lepsze dziury, niż doły.
UsuńCudnie pokazałaś berberysa.
OdpowiedzUsuńDziękuje, baaardzo je lubię, choć kłują niemiłosiernie.
UsuńOpadłe listki berberysa przypominają mi pachnące potpourri.
OdpowiedzUsuńTeż.
Usuńmoże i Sclerotinia, ale teraz nic nie poradzisz...
OdpowiedzUsuńczarne dziury potrwają do wiosny, trawa zacznie rosnąć i będzie łatwiej z nimi walczyć. Moje doświadczenie w "walce" z grzybami powiada, że im mniej materii organicznej gromadzi się na powierzchni gleby, tym mniej grzybów- a więc wertykulacja, aeracja... ale akurat M. nie podejrzewam, coby czegoś zaniedbał.
Same w sobie zdjęcia piękne, ale tak jak i u mnie, na siłę szukamy tego piękna...
... na szczęście rzeczewiście jeszcze tylko chwila do świąt, chwila do styczniowego przełomu, dwie chwile do wiosny.
Może dziury w psyche nie zdążą się namnożyć.
A u nas w dyskusjach to ja szybciej się nudzę rozkminą:-) ale takie fajne są, że nie szukam pretekstu do ucieczki.
Czyli działać wiosną, tak? Ach, M. i zaniedbanie? Gdzieżby. Wertykulator już tupie w piwnicy.
UsuńDwie chwile do wiosny? Qrcze, długie coś...
Dziury w psyche ominięte, na razie, ale diabli wiedzą, co dalej.
Blogger ewidentnie dostosował się tymi dziurami do treści posta ;) Moim zdaniem jesień jest też piękna, tylko trzeba "mocniej patrzeć", a Twoje zdjęcia ułatwiają mi to. Ja jeszcze wiosny nie chcę, jeszcze za nią nie tęsknię, chcę się jeszcze nasycić spokojnymi wieczorami :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDobra, "patrzę mocniej" i jakoś dalej "widzę ciemność".
UsuńNie chcesz wiosny??? Niemożliwe!
Niedługo te resztki kolorów w ogrodach przykryje biel. U mnie zaczyna padać śnieg :(. Przykro mi, że jakieś, być może, grzyb wszedł Ci na Twój trawnik. Ja tam czekam już na wiosnę, nie lubię krótkich dni i braku wielu kolorów za oknami. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo to czekamy razem. Raźniej jest.
UsuńWidzę, że jesteś dociekliwa jak Joanna Chmielewska, która w powieści "Upiorny legat" umówiła się z astronomem w sprawie czarnej dziury.
OdpowiedzUsuńMimo tych kilku kolorków na działce, jest mi smutno, bo do wiosny jeszcze daleko.
Pozdrawiam.
P.S. Dziura pod postem zrobiła Ci się podczas pisania. Jeśli chcesz ją zlikwidować, wejdź w post, kliknij na sam koniec i podjeżdżaj do góry- tylko nie za dużo.
Dzięki za radę. Grono czekających na wiosnę powiększa się.
UsuńBerberys po dzisiejszym mrozie (-3st.C) zgubi wszystkie listki. Podejrzewam, że to są grzyby. Całe szczęście, że na trawniku M niema krecich kopców.
OdpowiedzUsuńU mnie to plaga. A dziura po postem jest do zlikwidowania.
Ania dobrze Ci radzi.
Pozdrawiam
Tak, grzyby. Krety łapiemy natychmiast po wstąpieniu na trawnik, nie zdążą narobić kopczyków, no 1-2 góra.
UsuńMnie też u Ciebie wiele rzeczy kiczowato wygląda, ale mam na tyle taktu, że jak coś mi się nie podoba, nie komentuję....
OdpowiedzUsuńOoo, tośmy się nie zrozumiały. Pisałam, że WTEDY mi się nie podobała MOJA porcelana. O Twojej nawet nie wspomniałam. Chodziło mi o to, że nasze spojrzenia na wiele rzeczy zmienia się wraz z upływem czasu. O moim kiczu pisz śmiało, wolę to niż sztuczny lukier.
UsuńPiszę tu, ponieważ nie wiem czemu, nie mogę wejść na Twój blog. Blokada? Szkoda.
Kicz to pojęcie względne Gaju i tak, jak piszesz, spojrzenie zmienia się z upływem czasu. Dla jednego kicz, dla innego fajny design.
UsuńWeszłam na chwileczkę do Romantycznej Duszy, piękne przedmioty, niemniej kryształy rżnięte dla mnie na obecną chwilę są kiczowate, passe, choć były niegdyś luksusowe. Nie wszystkie. Mam kilka rodzinnych, mają wartość sentymentalną, ani je wyeksponować, ani wyrzucić.
Trochę kiczu nie zaszkodzi. Twórczość ludowa w większości dla mnie jest kiczowata, ale niektóre elementy są cudowne i niech se będą kiczowate, bo to ich urok.
Buziaki
Plamy na trawniku to mogą być od mrówek lub koty albo psy posiusiały. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAni mrówki, ani koty, ani psy, te przyczyny dawno wykluczone, to grzybowa choroba,ale dziękuję.Wiosną zwalczymy.
OdpowiedzUsuń