Pięciornik krzewiasty (Potentilla fruticosa) Rodzina różowate.
Krzew ogólnie niewielki; od 30 do 100 cm, pokrój różny, od wyprostowanych, do prawie płożącychWymagania prawie zerowe, ot, dużo słońca, gleba może być każda, ale lubi piaszczyste, przewiewne, lekko zasadowe. I to wszystko. No może jeszcze nieco wody i nawozu, żeby ładnie i obficie kwitł. A kwitnie pięknie drobnymi, lśniącymi i licznymi kwiatami w kolorach od kremowego, niemal białego, poprzez żółty, łososiowy, do pomarańczowego i prawie czerwonego. Można go stosować jako roślinę okrywową, obwódkową, na naturalne żywopłoty i solitery, wszystko w zależności od odmiany i od naszych potrzeb.
Jest krzewem bardzo wdzięcznym i naturalnym. Najbardziej chyba pasuje do ogrodów wiejskich i naturalistycznych, do angielskich klimatów, ale nie tylko. Sprawdza się jako roślina dla początkujących i niecierpliwych ogrodników, bo na efekty nie każe nam długo czekać. Szybko pokazuje, co potrafi i kwitnie, kwitnie, do póżnej jesieni. Czyli; roślina samoobsługowa.
Jest tylko jeden warunek. Cięcie. Co roku, w marcu, skracać je trzeba dość radykalnie, tnąc w zgrabną kopółkę. Przy okazji usunąć pędy suche. Jeśli tego nie zrobimy, pieciorniki będą miały wygląd starej miotły i nie będą zdobić, a szpecić.
Wszystkie moje potentille pochodzą z jesiennej marketowej wyprzedaży "wszystko za złotówkę". W momencie zakupu wyglądały tragicznie i ich nagie już, splątane gałązki, budziły głębokie politowanie współkupujacych; "czego to też głupi ludzie nie kupią". Ale ja swoje wiedziałam!
Popatrzcie sami, co zdobywa się na wyprzedażach i bądźcie czujni. Sezon nadchodzi!
Oto największy i najstarszy mój okaz. Wielkość nie ma nic współnego z wiekiem, bo co roku jest ostro cięty. Po prostu taka odmiana.
I zbliżenie.
Tu inny kolor, inny pokrój, przy czym kolor kwiatów zmienia się w ciągu sezonu od ciemniejszych do jaśniejszych.
Tutaj najpopularniejsza barwa, żółta.
A tu widać pokrój zachowany przez cięcie.
I jeszcze w kompozycji rabatowej z rozchodnikami okazałymi, cynobrówką i kanną.
Rozchodniki w pąkach..., późne lato nadchodzi.
Te rośliny też polecam leniwym i zapracowanym, ale o nich napiszę osobno.
A teraz idę na z góry upatrzoną pozycję, poodpoczywać z kawką i czytadełkiem niedzielnym. Zapowiadane deszcze nie padają, woda leci więc z pryskawki i nawadnia trawnik i chociaż licznik bije, miło będzie.
Miłego lenistwa życzę.
Przepiękny ten Twój ogród...przepiękny...
OdpowiedzUsuńBardzo lubię pięciorniki,ale niestety nie mam żadnego.A kiedyś miałam trzy i niestety nie przetrwały.
Pozdrawiam
Mam cztery krzewy pięciornika w ogrodzie : 3 o białych kwiatach a jeden o zółtych, który tez był taką mizerniutką sadzonką a teraz rośnie i rośnie...
OdpowiedzUsuńPoluję jeszcze na tą odmianę o pomarańczowych kwiatach :)
ps. Twój ogród przepiękny i bardzo zadbany, cudo !
no ładnie u ciebie ten pięciornik wygląda... chociaż ja go jakoś nie cenię, może gleby u nas za dobre i rzadko tak się kwiatami obsypuje. Masz rację z tym cięciem, dopóki przycinałam "połowę tegorocznego przyrostu, a po kwitnieniu..." itp. zgodnie z zaleceniami, to żadnego kwietnego efektu nie było. Chociaż w Szwecji nie tną ich w wielu miejscach w ogóle, i wyrastają piękne, duże, kwitnące, jak śródziemnomorskie Cistus... to też kwestia płytkiej gleby. A, i zapraszam do mnie po wyróżnienie:-)
OdpowiedzUsuńw poprzednim ogrodzie miałam żółty i różowy. O ile podobały mi się jego kwiaty, o tyle denerwował mnie ich stan po przekwitnienie. Brzydko wyglądały suche obok kolorowych. Można je było usunąć, ale na większym krzewie nie jest ich mało. Jestem trochę leniwa;(
OdpowiedzUsuńładnie u Ciebie:)
przepięknie...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięciornik kwitnie pięknie na glebach słabszych.Jeśli posadzimy go na tzw. dobrym stanowisku, będzie bardziej rósł niż kwitł.świetnie też radzi sobie w półcieniu.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA JA UWIELBIAM WYPRZEDAZE...Z PODOBNYCH POWODÓW..A ROŚLINKI PIEKNIE SIE ODWDZIECZAJA...A PIĘCIORNIKA JESZCZE NIE MAM....POZDRAWIAM GORĄCO....
OdpowiedzUsuńDo miłych komentarzy dodam jeszcze, że pięciorniki to krzewy chyba do dużych ogrodów. Wtedy, w przestrzeni, nie widać suchych kwiatów, a bukiety.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wpisy, pozdrawiam niezmiennie, pogody życzę, bo na dworze strasznie.