Za oknami brudny styczeń,a u mnie ciąg dalszy. Chociaż tu jest kolorowo.Trawnik marzył nam się duży,miękki i szmaragdowy. Miejsce było przygotowane profesjonalnie,najlepsze nasion traw czekały.Przed spodziewanym deszczem zdążyliśmy zasiać i zwałować. Czekaliśmy na deszcz...I nagle...jest,pada,coraz mocniej pada! Deszcz zamienił się w taką ulewę,jakiej ponoć nie pamiętali najstarsi mieszkańcy wsi. Z rozpaczą obserwowaliśmy,jak strumienie wody unoszą nasze nasiona na łąkę sąsiadów.
Jeszcze raz to samo,tym razem bez zaklinania nieba o deszcz. Ziemia była wystarczająco mokra.Czekaliśmy na seledynową mgiełkę igiełek zapowiadającą przyszłą murawę i doczekaliśmy się. Jest- duży,miękki i szmaragdowy. Do chodzenia,biegania,gry w piłkę i do wszystkiego na co kto ma ochotę.
Trawa pod skalniakiem.
Złotokap na tle trawnika.
Dobra rada dla amatorów-nasiona traw kupować należy tylko w dobrych centralach nasiennych,a nie w marketach,bo szkoda pracy i pieniędzy.
Jestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.
OdpowiedzUsuń