Zaglądają, podglądają.

niedziela, 18 września 2011

Las jeszcze raz.

Ach, mój "las"...
O, jakże boleśnie skrytykowany w komentarzu... Że świerki srebrne i tuje nijak się do lasu mają. Że jak można było ograniczyć żywopłotem. Że koszony trawnik w lesie. Ufff... Jakbym słowa las z uporem maniaka nie pisała w cudzysłowie. A pisałam. Wiem, że to nie las, bo wiem, co to las...
Ale jako że "prawdziwa cnota krytyk się nie boi", poszłam do "LASU", popatrzeć, jakby go bardziej w LAS zamienić.
I tak po kolei. Żywopłot? Żywopłotu nie zlikwiduję. Powstał na samym początku, jako ograniczenie działki. wolę takie tło, niż widok na pole ziemniaków. Zostaje.
Świerki? Niechże rosną, mamy dla siebie i rodziny własne choinki na święta. Tuje? Kiedyś może zlikwiduję, teraz są wypełniaczami i siedliskiem ptaków; tyle w nich gniazd... ,szkoda. Zostają.
Co ja mogę tu zmienić? Nazwę mogę zmienić! Przerabiam "las" na PARK! Mam PARK...
Chodzę więc sobie po PARKU i popatruję, co z tym trawnikiem. To żaden trawnik. I dobrze. Tak miało być. To chwastowisko; jakieś trawy, mniszek, koniczyna, igliwie i mech. Coraz więcej igliwia, coraz więcej mchu...
A w mchu...



No nie, grzyby w PARKU? Własnym oczom nie wierzę. Znowu nie pasuje. Więc co ja mam? Co ja w ogóle tu mam?
Mam jeszcze szyszki. Z sosen i modrzewi.


Mam pamiątkowy ogromny pień po starej jabłoni.
Mam sosny i dęby.
Mam psa, który jest nieodłączną częścią ogrodu.
Mam kąt do czytania, w którym mam święty spokój czyli to, co na świecie najświętsze. Mimo że u mnie nie pod gruszą, a pod modrzewiami i brzozą.
I mam tu swój kawałek nieba.
Nieważne, czy to LAS, czy PARK, ważne że "mój jest ten kawałek ogrodu"! Słoneczne pozdrowienia  w ostatnią letnią niedzielę.

9 komentarzy:

  1. pięknie tam masz.... mnie tylko grzybów brakowało :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A co za różnica jak to nazwać, najważniejsze, że jest to Twój kawałek ziemi na którym żyjesz i sprawia ci radość przebywanie tam.
    Piękne grzyby pojawiły się u Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  3. A mi Twój LAS się podoba takim, jaki jest- ze srebrnymi świerkami, żywopłotem i koszonym trawnikiem. I gdybyś nazwała go WERSALEM- też nie miałabym zastrzeżeń!

    OdpowiedzUsuń
  4. Gaja, ważne że Ty wiesz co dla Ciebie znaczy ten kawałek raju na ziemi - a inni niech się spojrzą na swoje ogródki. Pięknym masz ten parko-las, tak trzymaj - ogród jest dla Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny LAS ,piękne zdjęcia,bardzo mi się tu podoba . Ja mam ogród a w nim świerki,sosny,róże piękne powojniki ,drzewa owocowe i grządki . To co ja mam? Las,ogród czy działkę ?
    Pozdrawiam serdecznie Grażyna.

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz swój cichy bajkowy zakątek , las czy park - nieważne . Jest tym, czym zechcesz aby był - zaczarowany las , który czasem udaje park :) A w nim grzyby ...wow
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak jest mech, iglaki i grzyby, to i jest LAS! Bez dwóch zdań ;)
    W naszym świecie my nadajemy imiona wszystkiemu i to jest nasze prawo. Przecież mój ogryzek ziemi z ogrodem też nie za wiele ma wspólnego...ale Ogrodem go nazywam bo tak chcę...i już!...
    Pozdrawiam leśnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ojjjtammmm, nie marudziłabyś;-) i mam nadzieję, że cały ten post jest "w cudzysłowie". Ja nie krytykuję... wyrażam opinię. Jak mogłabym krytykować kawałek twojego życia, twoją radość, twoje dzieło. Krytykować to mogę tzw. profesjonalistów, którzy nie wiedzą, co czynią. Decydentów, którzy degradują nasz wspólny krajobraz, zawłaszczają wspólną przestrzeń. I mogę cię zapewnić, że potrafię być wredna. Czemuż miałabym pojeżdżać blogowe koleżanki, bloginie moje, które podziwiam za wkład pracy, za to, że w ogóle im się chce.
    I, jak ciotka dobra rada, trzymam się tego, że las jest piękniejszy podsiany kostrzewą czerwoną, skomponowany z naturalnie wyglądających drzew i rodzimych krzewów. Bo tak jest, to prawda obiektywna. Dużo z tej prawdy odnosi się też do parku czy ogrodu- ale o tym już pisałam, i będę pisać, dopóki żółte tuje i betonowe płoty będą zaśmiecać krajobraz... wkrótce zapraszam do mnie, na post o Prawdziwym Parku (o którym już dzisiaj pewnie nie zdążę...;-///). A ty nie przepadasz za kotami...;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Megi! Jasne, że wszystko w cudzysłowie...
    O betonowych płotach i ich wpływie na zaśmiecanie krajobrazu i szarpanie moich nerwów pisałam w osobnym poście. A żółte tuje czym Ci się aż tak naraziły? Tym, że nie są zielone?
    Pozostałe moje komentatorki - dziękuję!
    No a ten WERSAL... na to nie wpadłam.

    OdpowiedzUsuń