Czerwiec ucieka, zaraz lato...
Lato... przecież od maja jest lato.
I zacznie się... skracanie dnia. Straszne.
No to jeszcze, póki czerwiec trwa, czerwcowy ogród.
A w ogrodzie...susza.
Przed domem liliowce zasłaniają paskudny murek. Dają radę.
Bo w ogrodzie ta niemiłosierna susza. Tylko lawenda pachnie.
I lipa pachnie lipcem.
Brzęczą pszczoły, trzepoczą motyle białym rojem.
Kolorowym rojem.
Reszta śpi.
Jest cicho, spokojnie.
Sennie.
I troszkę kolorowo.
Trwa obłęd kwitnienia.
Z rabat się wylewa.
Zalewa dróżki.
Nic, tylko przysiąść i myśleć o cudzie lata.
Tu.
Bo cieniście. Na odziedziczonej z historią tego domu ławeczce.
Albo tu, pod krzywą wierzbą z Maminego balkonu...
Ech, pięknie jest.
I trwajcie chwile.
Dom, zmęczony upałem, za żaluzjami kryje resztki chłodu.
I zdawałoby się, że nic się nie dzieje, a jednak.
Ogrodniczka czuwa. Lata, krąży, biega. Lata z konewkami, bo znowu się zapomniała i zamiast likwidować... Co roku to samo.
Podlewanie prysznicowe, tu leci z węża.
Ale poza tym wodę donieść trzeba. Do kociołka.
Przywrotnik jako dokładka do kompozycji sprawdzony! A nasiało się od metra, to mam.
Do garów.
Glinianych.
Metalowych.
Czyż nie cudne połączenie niecierpka z barwinkiem?
Do donic stojących.
I donic nadrzewnych.
Na wierzbie.
Uwielbiam to.
Na jabłoni.
Do doniczek mniejszych.
Naściennych.
Do rur melioracyjnych.
Korytek drewnianych. Znowu barwinek z niecierpkiem.
Oraz glinianych.
No i do doniczek wiszących.
O, to ta.
A że jednej mi było mało.
Dziurki w wiaderku, stary łańcuch i proszę bardzo, jest następna.
Stary hak w nowym zastosowaniu sam w sobie piękny.
Pieknie komponuje się ze strażnikami ogrodu. To emerytowane narzędzia po Rodzicach.
Wiszących nigdy dosyć.
Więc uruchomienie wyobraźni, jak by tu niewielkim kosztem, i mam.
Osłonki metalowe, dziurki, łańcuszek z metra cięty, haczyki i są. Trzy, bo tyle miałam takich pojemników...
A, jeszcze wazon z barwinkiem. Wazon pięknie spatyniał i w niczym nie przypomina już paskudztwa jakim był.
No i kwiatki z Dnia Matki, bo cóż bardziej ucieszy taką matkę?
Jeszcze donice pod pergolą, a w nich:
I obok wypełniacz tegoroczny, przywrotnik.
I niby już, choć wierzcie mi, nie pokazałam wszystkiego, ale przecież poidełka nie mogą być puste.
Kicz, wiem, że kicz, ale tak w ukryciu? W paprociach i hostach?
A traz z innej beczki, której nie mam, to:
Odbyła się pierwsza kąpiel psa i przeżył.
Zmokła kura.
Pani kąpiąca.
Warzywnik jeszcze żyje.
W nim moje dwa uzależnienia warzywne.
Dojrzewają pomidory z Gardenii od Ani.
Aniu, dziękuję, są wspaniałe, a nigdy mi się nie udawały i zaniechałam, a tu proszę.
W niedzielę odpoczywałam.
Po co mi sekator do odpoczywania? Przecież wiecie.
Przynudziłam? Trudno, dawno nie pisałam, a zważcie, że ani słowa nie było o roślinach tarasowych, jak wiadomo pojemnikowych.
Pytanie - czy ktoś popadł w podobne szaleństwo?
Pozdravka.
Popadłam w szaleństwo...latam z konewkami, zaniechałam już podlewania trawy bo szkoda wody. Ratuję co lepsze okazy i warzywa. Od niedzieli zatrzymałam się na chwilę...odszedł mój teść, najcudniejszy człowiek na świecie. Serce pęka...ale gdy znowu usłyszę zgiełk tego świata muszę znowu popaść w szaleństwo bo przecież tata pomagał nam w każdej części naszego ogrodu. Widzę Go uśmiechniętego wszędzie,tata tako kochał lato...taki to piękny i smutny czas...Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWiem coś o pięknych i smutnych czasach... Tato, Mama.. Minęły trzy lata, a ja wciąż widzę moją Mamę siedzącą pod wierzbą. Dziś, w taki piękny czas, są Jej imieniny. Alicji... Też będziesz widywała swego Tatę w ogrodzie. Nie smuć się.
UsuńTez przyznaje sie do szalenstwa, troche mniejszego, bo i mniej poletka :)
OdpowiedzUsuńNie latam z konewkami, podlewam wezem, albo ustawiam prysznice.#Ladnie jest tej wiosny/tego lata, bo hortensje nie ucierpialy i pieknie kwitna, bez brazowych lisci i kwiatow, jak to bylo w zeszlym roku.
Tez dzisiaj napstrykalam zdjec, moze je wstawie dzisiaj na moim blogu.Macham czarna ad ziemi lapka :)
Odmachuję nie mniej czarną spod szalejących w tym roku hortensji.
UsuńJa też. Wszedzie i dużo bo hortensji najwięcej... Doniczek u Ciebie oj sporo to ty sporo biegasz hihi i na zdrowie i schudnąć można. Przyznaj się ze o to Ci chodziło hihi. Pięknie u Was, widać dbacie nie tylko o ogród ale o zwierzęta :-) pozdrawiam i dużo deszczu życzę.
OdpowiedzUsuńJasne, o to mi chodziło. Oszczędzam na siłowni, na solarium i latam.
UsuńDzięki za komplementy, na razie życzenia deszczowe się nie spełniły.
Cudny ogród, aż miło popatrzeć i się zainspirować.:) Ja też biegam z konewką, choć obszar znacznie mniejszy, żal mi roślinek, bo straszna susza, a deszcz przechodzi gdzieś bokami. Pozdrawiam milutko!:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, u nas też pada bokami. Zaczyna schnąć młoda brzoza, znowu więcej latania.
UsuńBaletowe szaleństwo z konewką bardzo się opłaciło, bo nie widać skutków suszy. Ogród masz zachwycający, ułożony ze smakiem, a ta odrobinka kiczu też mi się podoba. Pojemniki też masz bardzo pomysłowe i w pojemnikach piękne roślinki. A tarasowe pokażesz?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :))
Oj, już widać. Tak tarasowe niebawem będą. Dzięki za pochwały!
UsuńJak się jest panią na włościach,a służby brak, bo takie czasy nastały, to trzeba pobiegać z konewkami.Podczas przedwczorajszej wyprawy do tutejszego botanika cały czas zastanawiałam się ile to wody trzeba by ten botanik tak pięknie wyglądał jak wygląda. Mam wszystkiego tylko 5 skrzynek na balkonie a muszę dziennie przynajmniej 5 l wody zużyć. Podobno Europa pomału stepowieje.
OdpowiedzUsuńA co tam - ogród masz prześliczny!
Miłego;)
Oj stepowieje. 25 lat temu pisałam jakąś pracę o stepowieniu Wielkopolski...
UsuńDziękuję, pozdrawiam i podlewaj!
Piękny ogród... Kiedyś też latałam z konewkami, ale z wężem szybciej i lżej :)
OdpowiedzUsuńNo wiem, ale nie wszędzie się da z węża, więc latam.
UsuńBardzo Cię lubię Gaju czytać i podglądać.
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz! Krótko, a jakże rzeczowo!
Zainspirowałaś mnie wazonem, tym białym . Też mam paskudztwo sprzed 30. lat. Stoi na strychu, więc pora zrobić z niego użytek! :)
W zeszłym roku obiecywałam, że będzie mniej nasadzeń w skrzynkach, doniczkach, pojemnikach...
I co??? Konewki mi do rąk przyrosły!!!
Dobrze, że ostatnio popadało, to mam czym poić swoje zieloności.
Na dodatek zgłupiałam i 6 surfinii kupiłam w markecie! Tanie były i zdrowe, więc jak było nie brać?! A to wodopijcy i żarłoki!
Czy żałuję? Nieeeee! Pięknie wokół domu!
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na mojego bloga. :)
Och, dziękuję bardzo. Czasem zdaje mi się, że za krótko piszę, ale nie chcę nudzić. Wazon przytargałam z giełdy staroci w Poznaniu, kilka lat nie miałam na niego pomysłu, a teraz jest i ma się dobrze. Tak sobie myślę, czy ktoś poza mną przemalowuje wazony? Jak tanie i zdrowe, to ja zawsze biorę. Postaram się wpaść, pozdrawiam.
UsuńOj, masz tego, masz... Ja dużo mniej, jakby policzyć - to ponad 20 donic, 4 skrzynki - to konewką, a warzywnik rzadziej z węża. Maciejka mi teraz tak pachnie przez otwarte tarasowe drzwi...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - sunsette
Oj... to Ty?
UsuńNiech Ci dobrze będzie w maciejkowych woniach,
Cudowny ogród pełen kwiatów!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię czytać..
buziaki Ania
Dziękuję Aniu! Pozdrowionka.
UsuńJa na 100% nie! Zasuszyłem nawet zioła, więc szkoda gadać:)
OdpowiedzUsuńPrawidłowo, zioła się suszy! Niekoniecznie w doniczce.
UsuńJa suszę w doniczkach i absolutnie nie jestem z tego dumny:))
UsuńNiesamowity jest twój ogród. Głównie go kojarzyłam z głównego zdjęcia a tu proszę! Ale tytuł jest fantastyczny i po prostu mnie zachwycił :D
OdpowiedzUsuńJeszcze tu zajrzę... bo czas goni, pozdrawiam :D
A widzisz, bo są dwa, a nawet trzy ogrody - zdjęcie główne z trawnikiem, część cienista i ogród za ogrodem.
UsuńZaglądaj.
Przepięknie :D Bardzo mi się podoba :D
UsuńIle miłości w każdym zakątku. A ile pracy! zakątki masz cudne, lej wodę, szkoda by cokolwiek się zmarnowało ;-)
OdpowiedzUsuńLeję, leję. A z nieba nie leje...
UsuńTo prawda, tyle pracy, co miłości.
Twój ogród jest bajeczny, no marzenie. Jest dla mnie perfekcyjny. Ławeczka w ogrodzie, wszystko mi się podoba, od roślin po dodatki, czy dom. Wspaniały spacer po ogrodzie, absolutnie wspaniały! <3 Pozdrawiam serdecznie. :*
OdpowiedzUsuńDo perfekcji daleko, ale dzięki. Staram się.
UsuńNie mogę już patrzeć na konewki .Ponad 2 miesiące chodzę z nimi tam gdzie linia kroplująca nie dochodzi. Deszcz jaki wczoraj padał [10 minut] był imitacją deszczu.Ogrodem niezmiennie się zachwycam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
U nas też tylko podróbki deszczu, susza trwa.
UsuńNa konewki też nie mogę patrzeć, a wiem, że zimą zatęsknię. I tym się pocieszam.
Za zachwyty dziękuję.
oj, pięknie u Ciebie, kocham te wszelkie donice, ale faktycznie masz podlewania:)
OdpowiedzUsuńPopadało, ochłodziło się, odpoczynek.
UsuńDzięki.
Witaj... piękny ogród...a te dodatki są wręcz cudowne ...pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKomplementy mile widziane, dziękuję.
UsuńJest pięknie!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dzięki, pozdrawiam serdecznie.
UsuńMaj
OdpowiedzUsuńZawsze płaczę gdy odchodzi
Wychodzimy w strefę lipca
Grzeję się w słońcu
Grzeszę nieróbstwem
Pozdrawiam
Strefa lipca... A za chwilę Anka, a od Anki... Ech, czemu tak szybko mija lato?
UsuńJak ja się cieszę, że te pomidorki tak pięknie u Ciebie rosną! Kto by pomyślał, ze przeżyją te wszystkie podróże i jeszcze takie cuda z nich wyjdą :)
OdpowiedzUsuńJa z konewkami też latam. I z wężem. Jedna sesja to lekko półtora godziny. A i tak tylko co ważniejsze polewam.
Przeżyły, zawzięłam się i po raz pierwszy mam pomidory. I to pomidory z historią.
UsuńSesja podlewania, tak, tak to wygląda.
You have such a beautiful garden filled with such beautiful flowers and plants. Your dog is cute taking a bath, I wish mine was as well behaved! Looks like you also had a great turnout on tomatoes.
OdpowiedzUsuńWorld of Animals
Piękne rośliny w ogrodzie. Żeby uzyskać taki efekt, ewidentnie potrzebna jest dobra ręka :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, piękne rośliny w ogrodzie. Mnie się podobają szczególnie te pnące w ogrodach, o takie szczególnie https://florexpol.eu/322-rosliny-pnace . Powojnik mam u siebie w różnych kolorach, pięknie wygląda na ogrodzeniu jak zakwitnie.
OdpowiedzUsuńW tym roku mieliśmy słoneczne i bardzo upalne lato, do tego deszczu było wyjątkowo mało. Jeśli chciało się mieć piękne rośliny to non stop trzeba było je podlewać. Znam dlatego temat biegania z konewką, bez tego ani rusz. Ale w przypadku kwiatów też ważne jest nawożenie, można znaleźć preparaty do konkretnych roślin. Na https://florovit.pl/hobby/produkty/florovit-nawoz-do-surfinii taki nawóz odpowiedni dla surfinii. Można je znaleźć w wielu ogrodach przecież.
OdpowiedzUsuń