Siedziałam przy łóżku renomowanej kliniki położniczej i popełniałam krzywoprzysięstwo. Obiecywałam córce, że się uda, choć sama w cud nie wierzyłam.
Udało się, choć nie miało prawa. Cud.
Piszę, bo ilekroć o tym myślę, roją mi się czerwone serduszka, które widziałam na prawie każdym urządzeniu stojącym w szpitalu.
Piszę, bo po raz pierwszy od dwunastu lat, czyli od początku, nie zapukały dzieci z okolicznej szkoły grzechocząc puszką. Rodzice wozili maluchy przez styczniowe śniegi, a one zbierały i rozdawały czerwone serduszka. Śniegi są, dzieci nie ma.
Zadzwonię do szkoły i zapytam dlaczego ich nie było. Ciekawam odpowiedzi.
A Wy?
Gracie, zbieracie, umiecie wytłumaczyć mi, dlaczego taka inicjatywa jest bojkotowana?
Pozdravka.
Czemu jest bojkotowana, to chyba wszyscy wiedzą. Wstyd... Niektórym mam ochotę po prostu napluć w twarz. Może źle to o mnie świadczy, może to takie żałosne trochę, ale po prostu się we mnie gotuje. Pewnie bym tego nie zrobiła, bo nie można zniżać się do "ich" poziomu, ale złość jest.
OdpowiedzUsuńOd 25 lat zawsze daję na Orkiestrę. Czasem więcej, czasem mniej - ile akurat mogę. Prawie 7 lat temu, na sali porodowej, chyba tylko łóżko nie miało naklejonego serduszka. Młody w swojej książeczce zdrowia ma wielkie serducho z informacją o przeprowadzonym przesiewowym badaniu słuchu. Ile razy to widzę, to gęba mi się cieszy.
Oczywiście, że wiemy dlaczego bojkot i oczywiście, że wstyd, ale głównie chodzi mi o ten śmierdzący od góry do dołów strach. Szkoła nie organizuje zbiórki bo może się nie spodobać. Komu? Już szkoła wie komu. A to niziny przecież.
UsuńBo starsi ludzie dają sobie wmówić te wszystkie głupoty. że dają tym, co brać nie powinni... Serce aż ściska...
OdpowiedzUsuńDziś pod kościołem nikt do puszki nie dał...
Ty piszesz o starszych, a ja wiem, że i młodych sekta omamia. Niestety. Żal, mam tylko nadzieję, że ci, którzy dają podwoją datki.
UsuńOczywiście, że gram . Tak sobie myślę, że w przyzwoitym towarzystwie w zasadzie takie pytanie nie uchodzi ;-) U mojej Mamy dziś zbierali pod kościołem i ludzie wrzucali do puszek, więc na szczęście nie cały świat zwariował i zapiekł się w podejrzliwości i nienawiści. Za godzinkę ruszam do miasta na finałowe orkiestrowe granie, mam nadzieję, że znów spotkam tylu uśmiechniętych ludzi, jak w latach poprzednich.
OdpowiedzUsuńPatrz, a u Chrabąszczyka [patrz wyżej ] puszki pod kościołem były omijane... Baw się dobrze!
UsuńGaju, a jak nie ma gdzie wrzucić, to zawsze można on-line :) http://www.wosp.org.pl/final/wesprzyj?utm_source=Facebook&utm_campaign=wesprzyj_sposoby&utm_medium=link
OdpowiedzUsuńJa zrobiłam kolejny przelew - a co :D
Dzięki, wpłacę 2x tyle co zawsze. O!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWarto wspierać.Warto pomagać.
OdpowiedzUsuńDobro powraca ;)
Dobrze, że jeszcze wierzymy w powroty dobra.
UsuńSiedem lat temu SERDUSZKO ORKIESTRY przez trzy tygodnie oddychało za moją Mamę! Do ostatniego jej tchnienia.
OdpowiedzUsuńWielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy bardzo dziękuję!
Popieram całym sercem!
Pięknie napisałaś...
UsuńTak dla Owsiaka, dla Polaków, którzy wespół zespół. Nie inaczej!
OdpowiedzUsuńHe, he, he, no i ludziska powrzucali na full, prawie 20 baniek więcej niż w zeszłym roku a to nie koniec liczenia. I dziwi mnie że niektórzy są tym zaskoczeni. Nie powinni, niemal wszyscy moi znajomi to przewidzieli łącznie z Małgoś - Sąsiadką liczącą lat 88 ( oficjalnie 87, a jakby się dało to i 86 ), która jest bytem apolitycznym . To się nazywa niezłe odjechanie od chciejstw zwyczajnych ludzi, najśmieszniej jest jak ktoś uwierzy we własną propagandę i zaczyna zaklinać rzeczywistość. Powrót do onej jest zazwyczaj bolesny.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że polityka wszędzie się wpycha....niezależnie od wszystkiego warto pomagać i cieszyć się, że dzięki temu czyjeś życie zostało uratowane.
OdpowiedzUsuńNie umiem wyjaśnić, dlaczego. Niestety... Po prostu polityka, nie zawsze jest logiczna...
OdpowiedzUsuńTo nie polityka, to ludzie i decyzje indywidualne każdego z nas.
OdpowiedzUsuń