Jeszcze tylko osiem minut dnia ubywania i dokona się wielka przewałka, z zimowym przesileniem w tle. Jeszcze trochę i dnia zacznie przybywać.
Wytrzymajmy!
Tymczasem u mnie ku wiośnie.
Bo tak:
Będąc w pewnym markecie, do którego weszłam zabijać czas pozostały do spotkania, zobaczyłam TO!
Że TO, nieistotne, ale że teraz? Wśród kiczu świątecznej chińszczyzny? A po co? A po to, że przecena - z dwudziestu na pięć. Jak nie brać? Wzięłam i cieszę się dziecka radością i już bym wieszała, ale poczekam. I w stosownym momencie zamiast męczyć M "zrób mi budki", powiem, gdzie Jego obiecane budki mam. O!
Dzięciołki i inne pleszki, zasiedlajcie!
Wiosna inna to TO.
Zakwita Plektrantus purpurowy komarzycą zwany, sadzonki w wodzie przygotowane do posadzenia.
Widziałyście kwitnącego? Ja nie.
Pomysł autorski takiego rozmnażania wziął się z przypadku.
Ponad rok temu, stojąc w niekończącym się korku na trasie Poznań-dom zobaczyliśmy, że stoimy na wysokości miłego zajazdu. Szybki zjazd do zajazdu i w owym zajeździe w sympatycznym mocno jesiennym ogródku zauważyłam piękny okaz owego plektrantusa. No to, żeby tradycji stało się zadość, bo taki mam mus, [ Ty musisz..? Tak muszę...] pozyskałam sadzoneczkę. Do wody, do ziemi i latem była taka.
Przed jesienną likwidacją pozyskałam wiele sadzonek i powtarzam eksperyment.
Czyż nie idzie ku wiośnie? Idzie!
Ale zanim dojdzie, to przymraża.
Zawiewa.
Zawiało i obaliło uratowaną ubiegłoroczną choinkę Córeczki.
Strąca.
To owoce winobluszczu.
I obawiam się, że ptaki tego nie przejedzą
Ano latem ładnie, ale sprzątania sporo. Cóż, iglaste na murze nie urosną... [Thuja murowa, może wyhodują? Kto wie.]
Zanim jednak pójdzie ostro ku wiośnie, idzie ku świętom. U mnie przyszło z listonoszem.
Dostałam paczkę. Paczka była zapowiedziana tajemniczym SMSem od Przyjaciółki "Listowego pacz!" Bo na wsi mówi się "listowego", nie "listonosza".
Paczała, paczałam, przyszedł.
Znam szalone pomysły Przyjaciółki, ale żeby ciasto piernikowe... W paczce? Gwiazdka frywolitkowa dziewiąta, jak każdego roku, to tak, a tu ciasto.
Pierniczki upieczone czekają w puszkach, a mnie ciągle bardziej wiosennie, niż świątecznie. I dobrze mi z tym.
Pozdravka.
Wydaje mi się, że gdy wiosna będzie bardzo, bardzo powolna i dość długo będzie zimno, to ptaki będą bardzo zadowolone z tego winobluszczu.
OdpowiedzUsuńU mnie na osiedlu zrobili pózną jesienią akcję "dowieszania" domków lęgowych i teraz jest ich całkiem sporo. Chyba pierwszy raz widzę plektrantusa, chyba nie jest u nas zbyt popularny.
Zaglądałam wczoraj do swojej hortensji - wygląda świetnie, wypuszcza nowe listki.
Miłego;)
Bardzo, bardzo powolna? Nie, już wolę to posprzątać, niż czekać na spóźnioną wiosnę. Ja wieszam w lutym. No właśnie, plektrantus mało znany, a intrygujący. Nowe listki? Może ma za ciepło?
UsuńOna zawiązki tych listków miała już zaraz po przekwitnięciu kwiatostanów. Obcięłam przekwitłe kwiaty a ta zaraz w rozgałęzieniach łodyg "pokazała" mini listeczki.
UsuńGaju, a ten plektrantus to może żyć latem na balkonie? Muszę go poszukać u nas w centrach ogrodniczych.
Oj już też bym chciała wiosnę,a tu zima jeszcza dobrze nie przyszła, śniegu nawet nie było ino mrozilo... Teraz jesień, pada, wieje.
OdpowiedzUsuńA może zimy nie będzie? Chciałabym.
UsuńA w jakim markecie zakupiłaś budki? Sama bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńW Carr....urze, tylko pytanie, czy w każdym.
UsuńAch to Twoje widzenie świata :-)
OdpowiedzUsuńBudki po 5 zł, to jest nie lada gratka! Nawet za 20zł bym kupiła, bo to tez dostępna cena. Uprosić się nie moge mojego M aby coś sklecił, ale tak to z naszymi M-ami bywa:)
OdpowiedzUsuńW życiu plekantusa kwitnącego nie widziałam, delikatny kwiatuszek Moje jednoroczne kwiaty przemarzły, trudno.
Ja też marzę o wiośnie, bardzo.
Pozdrawiam.
Cudne budki. Ja się nie mogę doczekać wiosny przez wzgląd na nasz grill ogrodowy. W ubiegłym sezonie zdecydowaliśmy się na zakup i montaż, fajną aranżację. Teraz mam ochotę wszystkich zapraszać na warzywne szaszłyki z grilla ;)
OdpowiedzUsuńPomysł z ciastem genialny. Już wiem kogo takowym obdarzę w przyszłym roku :D A budki też bym brała za piątaka! Dla mnie jak już Święta miną, to do wiosny z górki. Bo po Świętach zawsze zaczynam plany ogródkowe snuć ;)
OdpowiedzUsuńBudki świetne, z surowych deseczek, bez udziwnień, a cena..! Chciałabym. Podobno w tych budkach ptaki chronią się przed zimnem. Czytałam, że dlatego lepiej je czyścić późną jesienią.
OdpowiedzUsuńJak ładnie masz obrośnięty dom.