Przejdziecie się ze mną?
O genius loci tej dzielnicy, zwanej Starym Grunwaldem decydują willowe osiedla zaprojektowane kiedyś jako "miasto w ogrodzie". Brzmi wspaniale, prawda?
Jak na miasto w ogrodzie, zabudowania toną w zieleni.
Ulica Zakręt. Chciałoby się pomieszkać na takim zakręcie, który jest pięknym zaułkiem.
Kusiły mnie ogrody za ogrodzeniami.
Ale gąszcz nie pozwalał.
W słońcu jesieni ciche uliczki emanowały ciszą i spokojem i można było bezkarnie zagapiać się w niebo.
Uwierzycie, że tuż obok przebiegają jedne z najruchliwszych ulic miasta? A jednak! Właśnie się do nich zbliżam. Jeszcze kwiaciarenka.
I jedna z wspomnianych ulic, a przy niej taki dysonans...
Małe niskie bloki uzupełniające przestrzenie między uliczkami miasta w ogrodzie nie rażą. Wtopiły się w te przestrzenie, otoczyły przez lata zielenią miejską, wrosły w dzielnicę. A tu nagle taki koszmarek . Nowiutki.
Jednak można. Niestety.
Zwróćcie uwagę na brzydotę wejść i na cenę 1m2. Chętnych brak.
Ja też bym tu nie chciała.
Kiedyś na każdej z uliczek tej okolicy mieszkała jakaś moja szkolna koleżanka. Dziś odwiedzam w niej moją Mamę i za każdym razem spaceruję, podglądam i zastanawiam się, jak się dostać do ogrodów. Może poprosić?
Wracałam w mleku, jakie wczoraj zalało Polskę, a Wielkopolskę chyba w szczególności. Będąc kilka km od domu, zastanawiałam się, czy ja na pewno drogi nie pomyliłam i czy nie płynę po drodze mlecznej.
Wróciłam. Niby nic, ale dałam radę, wróciłam!
Pozdravka.
fajnie, że wróciłaś:-)
OdpowiedzUsuńwiedziałam, że jak będziesz w Poznaniu, to coś pokażesz:-)))
pazurki pomalowane btw?
najbardziej mi się podobie modernizm na 4 zdjęciu
klasyka
a takie koszmarki, coby dużo blokersów upchnąć w willowej dzielnicy, u nas też się robi
i to jest fuuu
Staram się. Z wiosną wybiorę się do botanicznego.
UsuńTak, klasyka, to klasyka. Nie do pobicia.
Czy bloki, dawne i teraźniejsze, też kiedyś będą się komuś podobały?
Piękna i wspaniała wycieczka po mieście w ogrodzie opisana tak dokladnie jabyś tam mieszkała serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo nie mieszkałam, ale zawsze bardzo chciałam.
UsuńTeż pozdrowienia.
Uwielbiam willowe dzielnice różnych miast zatopione w zieleni - to takie enklawy ciszy, spokoju i spowolnienia wśród wielkomiejskiego gwaru, konieczne dla ludzi by nie zwariować. Mieszkać w takim miejscu - marzenie... W sprawie koszmarka wypowiem się tak - w moim mieście widuję gorsze i budowane niestety na miejscu wyburzanych starych, historycznych kamienic, a cena patrząc z perspektywy mojego miasta - niska. Cóż, chyba Cię tym jednak nie pocieszyłam? W takim razie życzę miłego jesiennego relaksu w domowym zaciszu :)
OdpowiedzUsuńNigdy, nigdy bym w czymś takim nie chciała mieszkać, za żadną cenę bym nie kupiła, bo nie.
UsuńW Poznaniu też wyburzono dawne centrum, już dawno. Postawiono szkarady. Skoro dalej gdzieś to się dzieje, to znaczy, że głupota nie ma granic w czasie i przestrzeni.
Miasto ma swój urok :) ale nie jest tak pięknie jak u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńNiby masz rację, ale miasto mnie pociąga, zwłaszcza w listopadzie.
UsuńZachwyciło mnie to miasto. Lubię dzielnice z willami a w dodatku bardzo zadbanymi. Te są wyjątkowo piękne.
OdpowiedzUsuńCzy chciałabym zamieszkać w mieście? raczej nie.
Kocham swoje miejsce na ziemi.
Serdecznie pozdrawiam
Ja też miastu mówię"nie". Na razie...
UsuńW Poznaniu jest wiecej takich enklaw i bardzo lubię po nich spacerować. Mieszkać tez bym chciała bo i miasto blisko i ogród wokoło. Grunwald kojarzy mi się też niestety trochę z PRL-owską "elitą", która tam zamieszkała po wojnie.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia:)
Wiem, wiem, uwielbiam Sołacz, na przykład.
UsuńNa powojennym Grunwaldzie nie tylko "elyta" z PRL-u. Wielu pracowników wyższych uczelni, przemieszanych dla porządku społecznego z rzemieślnikami, to wiem na pewno.
Hej Gaju!
OdpowiedzUsuńDzięki za wizytę u mnie. U mnie na Żoliborzu też zielono. Bo to jest Żoliborz Zielony a kilkoma parkami przedwojennymi.
Piękne domy. Tylko ca tam robić w takim mieście? Ja by nie wiedział co:)
Na pewno nieruchomości ponad dwa razy tańsze jak w Warszawie:)
Otylia ma mały ogródek i tam jej kret poniszczył coś tam. masz jakąś receptę na krety?
Pozdrawiam serdecznie Vojtek
Wojtku, recepty na krety u Ciebie.
UsuńOgrody i miasta jeśli już to willowe dzielnice, nawet gdyby mój ogród był
OdpowiedzUsuńw mieście to czy byłby taki jaki jest?Kret tak ogólnie jest b.pożyteczny w
ogrodzie[pomimo tego co pozostawia po sobie]zjada pędraki które są o wiele
bardziej grożne,ja dla poskromnienia gościa-wkładam w tunele włosy[od fryzjera] na jakiś czas jest spokój.[działa też na nornice]
Pozdrawiam Dusia-zapraszam do mojego ogrodu.
W tej dzielnicy są jednak czarowne ogrody, zresztą nie tylko w tej.
UsuńCzytałam o sierści psa, ale ja stawiam na pułapki. Krety "wychodzą" z nich cało.
Dzielnica willowa ... przypomina Warszawski Żoliborz ....chyba najpiękniejszą dzielnicę tego "wybitnie uroczego" miasta stołecznego.
OdpowiedzUsuń