M pobiegł wypytywać i dowiedział się, że są firma specjalistyczną i działają z polecenia gminy. Dogadał się, że nie ogłowią na łyso, że wielkie konary skrócą tak, żebyśmy z tarasu widzieli jednak wierzby, a nie fabrykę mięsa indyczego. I dogadane.
Posiekane, posprzątane, odjechane, koniec akcji.
Ale skoro tacy mili i fachowcy, to czy dałoby się coś zrobić z kłębami jemioły, która powoli uśmierci nam niebotycznego klona jawora. Klona kocham o każdej porze roku, może oprócz wiosny, kiedy jego siewki rosną w każdym zakątku ogrodu i bywają wredne, bo nie usunięte za chwile zamieniają się w drzewa.
Okazało się, że owszem, da się, na indywidualne zlecenie prac. No to zleciliśmy, bo jakże to wygląda. No tak wyglądało.
Dwie godziny roboty od wejścia na drzewo...
...aaa, coraz wyżej...
...do kupy zrębków gałęziowo- jemiołowych, bo skoro tacy fachowcy to z usunięciem zbędnych gałęzi.
Proszę bardzo, klon wygląda tak. Jak nowy, a stary.
Wszystko pod czujnym okiem Hanki.
A to sprawcy roznoszenia się jemioły - jemiołuszki. Sami je zaprosiliśmy zostawiając jabłka, bo "niech się biedota pożywi". Biedota pożywiła się, wydaliła co trzeba i jemioła jest.
Ładne, miłe, a potrafią!
Poza akcją "klon", dzieje się przedwiosennie.
Raz.
Dwa.
I trzy.
Przegląd - gar przetrwał, mróz go nie rozsadził, bo był pęknięty. Oj żal by mi było gdyby się rozleciał.
Powojniki tego roku ruszają wcześnie.
Reszta też, już szykuje się łan ułudki.
Na dwór wyszły niektóre sadzonki.
Reszta piwnicznych obudziła się w piwnicy. To cenna dla mnie trawa żubrowa.
Klematis w donicy przyspieszył i nie wiem, co z nim zrobić. Obciąć pędy i wystawić? Radźcie.
Powoli szykuję się do siewu. Małego siewu, nie szaleję. Na pewno lobelia, żeniszek, smagliczka.
Podłoże przesiane i odkażone w... prodiżu. Kilka lat go wywalałam, aż znalazł zastosowanie.
Ach, jak ja lubię taką dłubaninę.
I to by było na tyle, bo piździ, gwiździ i pada, jak to w marcu.
Aktualnie tak.
O biedactwa...
Pozdravka.
Super,że przycięte co trzeba i jak trzeba. Ta jemioła to niby taka dobra na wiele schorzeń i ogólnie ładna, ale cóż, szkodnik straszny. Najczęściej widuję na przydrożnych topolach.
OdpowiedzUsuńClematisy przechowywane w zimnym,ale jednak jasnym pomieszczeniu też mi już wybujały i nawet mają paczki a bordowy zakwitł. Z niebieskiego obcięłam,bo pędy były najsłabsze i bez pąków. Wystawiłam na balkon, trochę to ostudzi ich przedwczesny wzrost.
Robiłam nalewkę jemiołową, dobra bardzo na nadciśnienie. Co z tego, skoro niektórzy tacy wolą tabletki zamiast zioła? Trudno, stoi i nabiera mocy.
UsuńDalej nie wiem, obciąć zielone pędy wystawić i czekać na nowe, czy jak?
Jemioła nie jest taka straszna jak ją malują, no chyba że zasiedli drzewo po całości. tak naprawdę to obecnie zalicza się ją do półpasożytów. Tak że jemiołuszki są tylko półwinne.;-) Clematisa to bym hartowała, co i raz przedłużając mu stanie na powietrzu. Może się trochę opamięta i przestanie bujać? garnkowi gratulujemy, u Mamelona nie wszystkie donice miały tyle szczęścia. A w ogóle to wiosna, mimo tego pseudo śnieżku! :-)
OdpowiedzUsuńPseudośnieżek i pseudowiosna. Oj, jakieś tam zapomniane poszły, też nie miały szczęścia. Wiem, że to półpasożyt, ale jednak jemiołuchy obwiniam za to, co teraz dzieje się na jabłoni. Czyli wystawiać i hartować, a nie obcinać?
OdpowiedzUsuńNie jestem za dobra w clematisach, nigdy nie wiem które kiedy obcinać. Na wszelki wypadek uprawiam taką clematisową półdziczyznę prostą w obsłudze, której mało co szkodzą moje zabiegi. :-)
UsuńTo tnę i wystawiam - rozum mi dyktuje.
UsuńPogoda u mnie podobna... Narazie z robota stoimy. Drzewka jeszcze nie pomalowanie, nie przyciete, czekamy na wiosenke:-)
OdpowiedzUsuńNo to czekamy razem. Byle nie za długo.
UsuńJak już kiedyś wspomniałem, uwielbiam cudze ogrody:)
OdpowiedzUsuńJak ja się cieszę. A wiesz, że ja też? Dopingujesz mnie do pokazywania, niech no tylko wiosna ruszy. Czekaj, może się uaktywnię.
UsuńCzekam:)
UsuńA ja jeszcze nie zabrałam się za ogród. Pogoda znacznie mnie zniechęca:(
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej zniechęca, chociaż ja już zaczęłam.
UsuńPowojnikowi przyda się hartowanie - przynajmniej w dzień :)
OdpowiedzUsuńCzyli nie przycinać do zera zielonych pędów? Wystawiać na dwór, tak?
UsuńWspaniałe efekty cięcia i super przedwiośnie u Ciebie. U mnie pogoda podobna, oby jak najszybciej nadeszły cieplejsze dni. Pozdrawiam serdecznie i czekam na dalsze relacje z Twojego ogrodu.
OdpowiedzUsuńDziękuję, postaram się.
UsuńRuskim targiem: przytnij o jedna trzecia i wystawiaj w dzien :))
OdpowiedzUsuńTak, już zrobione - pół na pół.
UsuńZnowu nasza stara, dobra Gaja wrocila :) Po klesce fermy drobiu powoli sie podnosisz, jak to Ty masz w zwyczaju. I znowu zapraszasz nas do swojego cudownego swiata natury, ktorego tak nam brakowalo przez dlugie miesiace. Pisz prosze, Kochana, i nie przestawaj.
OdpowiedzUsuńOooo, jak miło. Kim jesteś Anonimie? Obserwatorze wierny?
UsuńPrzepiękne zdjęcia! Widać tutaj kolejny talent :) Ja własnie zamierzam zrobić porządek w koło domu, bo podwórka jest spory kawał, a patrzeć jak rośnie sama trawa już nie mogę. Chcę zrobić coś, na co będzie mi się przyjemnie patrzeć pijąc popołudniową kawkę po pracy :) Szukam inspiracji chwilowo. Marzę o pięknym polskim ogrodzie, zobaczymy co uda mi się zdziałać :)
OdpowiedzUsuńNo to do dzieła, kawka po południu i o każdej porze wymaga miłego widoku.
UsuńNo i bardzo dobre cięcie. Nie ma co się bawić, tylko brać piłę i ciąć. W innym przypadku trzeba się będzie bawić co roku, a efektu i tak nie będzie. Wystarczy zobaczyć jak wygląda cięcie drzew owocowych w sadownictwie zawodowym. Co roku wycinają połowę drzewa, a ono i tak pięknie rośnie i jak owocuje. Kiedyś czytałem książkę Romana Myśliwca na temat cięcia winorośli. Autor napisał: lepiej przyciąć źle niż wcale. I w tym się całkowicie z nim zgadzam.
OdpowiedzUsuńI tego trzymam się przy cięciu winorośli, bo zasady nie pojmę nigdy. Tnę więc na oko, ale tnę. Pewnie, masz rację z cięciem, sekator to najlepszy przyjaciel ogrodnika.
OdpowiedzUsuńTeż muszę uwiecznić pierwsze oznaki wiosny w moim ogrodzie:D Super zdjęcia. Zapraszam do mojego wpisu:)
OdpowiedzUsuńOgłowiono pięknie, klon bez jemioły prezentuje się dostojnie. Mój M stale skacze po drabinie niczym małpa, ja uciekam, bo nie mogę patrzeć i cała się trzęsę. Mamy stary sad, generalnie jabłonie, zaniedbane od wielu lat, odmłodzone przez coroczne przycinanie przez M.
OdpowiedzUsuńZ klematisami nie pomogę, nie wiem czy przetrwały, bo przycięłam, ale pędy mało soczyste, już nie wspomnę o jakichś puszczających pąkach, bo tylko na jednym coś się rwie do życia.
Dziś pogoda masakra, mało, że śnieg, to głowę urywa wicher straszliwy. Zapomnij człeku o ogrodzie.
Pozdrawiam serdecznie
Do takich ogrodów najlepiej by jeszcze było dorobić jakieś ogrodzenie i furtkę na klucz. Ja coś takiego wykonałem przez
OdpowiedzUsuńfirmę Slusar która wykonała mi odpowiednie zabezpieczenia w zamkach oraz zaproponowała odpowiednie drzwi/furtkę. ;)
Klon wspaniale oczyszczony! Czy oni usuwali całe konary, na których rosła jemioła? Mam tak zaatakowaną wielką brzozę i myślałam, że nic już jej nie pomoże.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że do siania trzeba odkażać podłoże...
Pisz, Gaju, pisz i pokazuj swój ogród, pozdrawiam
No no, już wszystko zaczyna pięknie wyglądać na wiosnę :) Podziwiam Was wszystkich, że planujecie i pielęgnujecie samodzielnie swoje ogrody, ja nie mam do tego ręki:(
OdpowiedzUsuńWszystkim miłośnikom zieleni, ale niestety bez talentu, podsyłam kontakt do polskiogrod.pl :) Robią cuda, dzięki którym codziennie cieszę oko ogrodem:)
Gaju, wielka prośba - czy możesz usunąc link do mojego bloga?
OdpowiedzUsuńGaju, jesteś? Proszę o usunięcie mojego bloga.
UsuńBardzo fajnie, ze pomyślałaś o tym by zadbać o to drzewo i uchronić je przed pasorzytem. No i jesteśmy zaskoczeni, że to ptaszek jest odpowiedzialny za jego rośnięcie.
OdpowiedzUsuńJa już nie mogłam się doczekać grzebania w ziemi :) Wiosna to moja ulubiona pora roku!
OdpowiedzUsuńBiedne roślinki - mam nadzieję, że przeżyły bombardowanie!
w tym roku zamierzam bardziej się przygotować na susze i nie latać co chwile z wężem i podlewać trawnik i kwiaty tylko za pomocą małego kredytu zrobić podziemne podlewanie mam nadzieje że inwestycja się korzystnie zwróci.
OdpowiedzUsuńWiosną wszystko zaczyna wyglądać pięknie! Mamy nadzieję, ze pochwalisz się jak będzie prezentował się Twój ogród na lato :-)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń