Zaglądają, podglądają.

poniedziałek, 8 maja 2017

Majowo...

... a jakby zmienić pierwszą głoskę i drugą literę, to byłoby to, jak o tym maju myślę. Za dosadnie? Ani trochę, bo jaki jest ten maj? No, właśnie taki!
Był jeden dzień bez deszczu i wiatru. I bez słońca oczywiście. Dzień stworzony do odrabiania zaległości.
Odrabiałam zacięcie.
Tematem były zarośnięte obrzeża ze starych cegieł. Takie wykończenia są dobre, bo kosiarka jeździ sobie po nich gładko, fajnie odcinają się od zieleni, po oczach nie biją sztucznością. Warunek jeden - cegła musi być stara. Autentycznie stara, taka co to jak rzucimy jedną na drugą, to zadzwoni, a nie rozleci się, jak nowe marketowe. No i kładzione powinny być w poprzek, nie wzdłuż, bo wtedy efekt nijaki.
Niestety, po czasie obrzeża, mimo że pod nimi geowłóknina, wyglądają tak.


Paskudnie czyli. Mimo przycinania wąsów, po jakimś czasie trawa wchodzi kożuchem na cegły i trzeba cięcia radykalnego.


Zobaczcie różnicę. Szpadelek w dłoń i jedziemy dalej. M jedzie, ja wyciągam darń. Ciężko jest.


Cegła była w jednej trzeciej, a miejscami w połowie kompletnie zasłonięta. Po wyczyszczeniu wygląda zupełnie inaczej. Szpara między trawnikiem a cegłą zaraz zniknie.


Jeszcze wyskrobać mchy i porosty, niech dalej zarastają równiutko i powywozić urobek. Trzy taczki lądują na kompostowniku. Darń układamy górą do dołu, wiadomo i pozyskujemy cenną ziemię darniową właśnie.


A skoro już szpadle w użyciu, to zamiana na półokrągły i pomalutku powstaje sobie nowy zakątek pod świerkami.


Bergenie, tawułki, kilka host. Półokągły do wyznaczenia miejsca "tu nie kosić, to rosliny ozdobne, nie chwasty".
Szpadel półokrągły służy nie tylko do robienia jakże eleganckich kantów odcinających trawnik od czegokolwiek. Ma i takie zastosowania.


Wykorzystując pogodę sąsiad nie mający, bo my mamy, lęku wysokości powyciągał z rynien, poodczepiał od dachu i przyciął nam winobluszcz. Na jakiś czas starczy. Wygląda dziwnie, ale zarośnie szybko.


Kończy się czas tulipanów.


To dwa najpiękniejsze kolory.


I spokojnie przechodzi w czas przywrotników.


Pigwowce dalej w pąkach.


Nalewki będzie dostatek.


Zaczyna się festiwal różaneczników.


Rozwijają się hosty.


Pięknie wybarwia się klon japoński.


Mam go cztery lata i jeszcze żyje. W połowie żyje, bo połowa usechł, ale i tak wygląda bardzo "japońsko" w pokroju.


Tyle z podarowanego w miarę pogodnego dnia.

W niepogodę absolutną zajęłam się wielkim wazonem kupionym za grosze na wiadomej giełdzie. Stał sobie latami w piwnicznym kącie czekając na swój czas. Długo czekał, bo miał okropne niebieskie kwiatki i zielone liście, i w ogóle nie wiem, po co go przytachałam. Ale jak się człowiek nudzi, bo pogoda do dupy, to nagle wymyśli. Farba w psikatku! Niby nie biała, niby kremowa, a wyszło, jak wyszło.


To tylko przymiarka. Za mało schowany, nie taka na nim doniczka, nie taka w niej roślina, ale będzie dobrze. Z bakopą na przykład.

A kasztanowce mimo matur nie rozkwitły...


Taki maj... majowy.
Pozdravka.
















20 komentarzy:

  1. U nas też wszystko powoli siuę budzi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Matury bez kwitnących kasztanów - zgroza. W tym roku maj to wyłącznie stan umysłu. Pozdrawiam, Pracusie☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, jak one mogły zlekceważyć maturzystów?
      Pracusie dziękują.

      Usuń
  3. Eh ta pogoda. Ni w oko ni w rękę. Jak popatrzeć to niby jest na co a jak ręce pełne roboty to nie ma jak bo jak nie leje to wieje. Coś ta wiosna idzie i dojść nie może. Wy jak my w międzyczasie coś poskubiemy. Coś zawsze coś :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko tak z doskoku, prawda? Pożyjemy, poczekamy, może dojdzie.

      Usuń
  4. Tak, u nas tez kasztany jeszcze nie rozkwitły.A matury już były...
    Mimo tej pogody prace ogrodowe u Ciebie pomalutku do przodu. Czytam, że Ty darń odcinasz, a M jedzie kosiarka. To zupełnie jak u mnie, te cięzkie roboty kobieta wykonuje!
    Oby lato przyszło ciepłe, bo człowiek nie nacieszy się ogrodem... Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie w ogóle się nie nacieszam, pewnie tak jak wszyscy. Dziś 3 stopnie, ale u innych śnieg. Zgroza.
      Też pozdrawiam.

      Usuń
  5. Strasznie zbukowy ten tegoroczny maj a właściwie cała wiosna nadaje się do kitu. Męczące są te nagłe skoki temperatury, jednego dnia gorąco i człowiek zastanawia się co by jeszcze z siebie zrzucić a następnego dnia przeprasza się z ciepłymi ciuchami.
    Dla roślin to też dobre nie jest. Będzie bardzo mało owoców w tym roku. Podejrzewam, że i lato będzie też nieciekawe. W każdym razie wg meteo amerykańskiego maj będzie u nas bardzo chłodny.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąco? U nas stale zimno i lodowate wiatry.
      Amerykańskie prognozy się sprawdzają, zimny maj.

      Usuń
  6. Oby do czwartku, oby...;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Minął czwartek, było miło, dziś znowu lodowato.

      Usuń
  7. Strona bardzo pomocna, naprawdę świetna! Odnalazłam wiele rozwiązań na dręczące mnie problemy. Zapraszam na swoją stronę, chociaż dopiero zaczynam, to wierzę, że uda mi się chociaż trochę zarazić ludzi moją pasją! https://www.facebook.com/dzialkamalgosi/

    OdpowiedzUsuń
  8. Te szpadelkowe prace zmieniają ogród nie do poznania. Nie mam obrzeży trawnika, tylko własnie tnę kanty półokrągłym, a potem zbieram darń - jest tego zwykle mnóstwo. Ale to oczywiście w miejskim ogrodzie. W Borkowie nie ma o tym nawet mowy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie było i nie było, az w pewnym momencie wszystko oblepiło sie zielenia. Lącznie z kwitnacymi kasztanami - pieknie. Choc u Was juz ciepelko, a tu wciaz zimno.
    Z przycinaniem trawy po koszeniu i ja zawsze walcze, bo jak Marek z podcinarka wchodzi, to obrywa sie moim ozdobnym roślinom. Więc jade na kolanach i nozyczkami wygladzam, Ale lubie.
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  10. W tym roku kupiłam półokrągły szpadel i dbanie o krawędzie trawnika stało się dzięki temu urządzeniu o wiele łatwiejsze. :) Pięknie zakwitły Ci różaneczniki. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pięknie wygląda Twój ogród. Ja za niedługo będę musiał wymienić u siebie siatkę i słupki ogrodzeniowe, bo już są stare. Mam nadzieję, że uda mi się to szybko zrobić samemu. Pozdrawiam i powodzenia w dalszej pracy.

    OdpowiedzUsuń
  12. Oooo, a ja przegapiłam ten ... jowy post. Ależ Pani Profesor ...
    Buziaki Gaju

    OdpowiedzUsuń
  13. Kto to widział, żeby grzać dom w początku maja..? Nie pamiętam czegoś takiego. Nie chce myśleć o rachunkach.
    Cegły piękne! U mnie też zarastają, walczę nożem.

    OdpowiedzUsuń