Podczytuje, komentuję, zabijam czas, zagłuszam myśli. Nie odpowiedziałam na Wasze komentarze. Nie mam siły, przepraszam, dziękuję. Jeszcze raz dziękuję za dobre słowa.
Poważne kłopoty, a choroby bliskich do takich należą, przewartościowują i weryfikują nasze myślenie; ważne, staje się nieważne, istotne, nieistotne, pilne można odłożyć.
Jest nagle czas na wspomnienia, na myśli o przemijaniu, na próbę godzenie się z nieuchronnym. Może panikuję? Oby.
Kolejny raz biorę tę książkę do ręki.
Szaleństwo czytania mam po Mamie, miłość do przyrody po Tacie. To kwintesencja obu "spadków".
Zobaczyłam tę książkę na wystawie, przewertowałam w księgarni i odpuściłam. Bo ileż można, bo kasa, wtedy potrzebna bardziej na dokończenie remontu i na tysiąc innych rzeczy, niż na kolejną książkę.
Użaliłam się Mamie i już ją miałam.
Z piękną dedykacją.
Ogrodniczce w cudzysłowie. I słusznie. Jaka tam ze mnie ogrodniczka, zielone lubię, zapach ziemi lubię, dotyk ziemi lubię, ot i wszystko. Gładzę okładkę, przeglądam, odkładam na półkę, wyjmuję...
Podręczną bibliotekę mam w sypialni, a meble pochodzą z dawnego mieszkania Rodziców. "Komandory" z lat sześćdziesiątych w bardzo wówczas luksusowej wersji. Klasyka. I wspomnienia.
Na zewnątrz zima.
Nie myślę o pisankach, ale Wielkanoc, chcę, czy nie chcę, nadchodzi. Żywy dowód, proszę.
Kic, kic i samoistna zmiana położenia dekoracji ogrodowej.
Tata uczył; uszy zająca, to słuchy, oczy - trzeszcze, a nogi - skoki. Oto ilustracja-nasłuchuje, wytrzeszcza, zaraz skoczy. Logiczne.
Tak minęła sobota, niedziela, zaczyna się kolejny dzień, a śnieg sypie, sypie i przedwiośnie zmieniło się w kolejną w tym roku zimę.
Pozdravka.
No to se napisałam i znikło:(
OdpowiedzUsuńGaju - cosik mizernie wygląda szaraczek, chyba też czeka na wiosnę.
Na Mazurach zamieć śnieżna, sypie i wieje, minus 8 st. Masakra. A słyszałam, że przyleciały już żurawie.
Oby do wiosenki, póki co poczytaj sobie Księgę Ogrodów:)
Ściskam cieplutko
Dzięki. Czytam, czekam, a zima się sroży.
UsuńEch... a u mnie -14 :(, wiec moze Was to troche pocieszy. Moze to dziecinne, ale z ksiazek luzno traktujacych tematyke ogrodu uwielbiam "Tajemniczy ogrod". Nie uwazam, zeby to byla ksiazka tylko dla dzieci. W moim przypadku zawsze poprawia nastroj i wywoluje cieplo na sercu :). A w ogole to sliczny ten zajac. Zawsze sie ciesze z wizyt zwierzat w ogrodzie. Mnie odwiedzaja z kolei zdziczale kroliki :). Kiedy moje koty je widza maja oczy jak spodki :). Pozdrawiam z zasniezonej Polnocy...
OdpowiedzUsuńAch "Tajemniczy...", on też się przyczynił do mojej pasji.
UsuńA króliczy ogon to omyk :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Nie napisałam, bo omyka nie było widać. Znam, znam...
UsuńMam taką książkę, mam kilka książek Brooksa, ale Twoja jest bezcenna.....
OdpowiedzUsuńZawiera wpis i uczucia.....
Zajączek się jeszcze uchował ?
Kiedyś byłam na łowach zajęcy z moim Tatą- wysyłali żywe do Francji. Ech....
To wszystko wspomnienia, to spadek- to coś- co nam zostawiają, podobnie jak piękne ,
drewniane, ponadczasowe meble, które też mają swoją historię.
Słońce wyjdzie, wyjdzie Gaju.
Otulam otuchą..
U nas nie ma śniegu....
Serdeczności
Dziękuję, wiem, że wszystko mija, ale ciężko jest, bo musi być.
Usuństaram się zrozumiec twoje osobiste kłopoty..... każdy je ma...niestety
OdpowiedzUsuńale trzeba mieć nadzieje , że będzie lepiej...
Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem,
nie gaś nigdy światła nadziei
(Bob Dylan)
przytulam
Dziękuję.
UsuńZmęczyła mnie ta zima niech już przyjdzie wiosna.
OdpowiedzUsuńNo to czekamy, tylko ileż można?
Usuńoj czyli przesilenie wiosenne nadchodzi melancholia Cię dopadła ..brak słonka i ziemi .....
OdpowiedzUsuńA książka super i dedykacja ....
Dopadła, taki czas, każdego dotyka.
Usuńdobrze mieć taką specjalną książkę,własną i bezcenną...
OdpowiedzUsuńI taką mam!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCoś się stało, a może to ja przez przypadek?
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUlubiona lektura, praca w ogrodzie, kontakt z zielenią, to dobry sposób na trudny czas, pomaga przetrwać ciężkie doświadczenia. Życzę Ci sił i słońca, nie tylko tego na niebie, ale przede wszystkim w duszy. Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, tego mi trzeba.
UsuńWlaśnie odkryłam twojego bloga. Dziekuję, będe częściej wpadać a tymczasem zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńzielenie.blogspot.com
Zapraszam, wpadnę.
UsuńTrzymam kciuki za zdrowie Twojej mamy. Mam taką samą książkę, ale bez takiej pięknej dedykacji!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Dziękuję. Mamy pewnie nie jedną taką samą książkę.
UsuńKażdego dnia spoglądam przez okno na mój ogród.Wszystko jeszcze przykryte puchową pierzynką ale wiosna przydzie prędzej czy póżniej.Moja niesprawność przy poruszaniu powoduje zły nastrój bo nie mogę sobie wyobrazic jak to teraz będzie.Każdego roku planuję coś ulepszyć ,poprawić ale życie lubi nas czasami zaskoczyć i pisze swoją własną historię.Natłok myśli nie daje spać,czas który minął nie wróci a co będzie Bóg jeden wie.Jak widzisz nie jesteś osamotniona,przyjdzie wiosna i radośniej spojrzymy na to wszystko co teraz nas przytłacza,bynajmniej ja mam taka nadzieję.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Wiem, nie jestem sama i każdy ma swoje zmartwienia. Zdrowia Ci życzę, żebyś mogła z radością robić to, co lubisz!
UsuńNa pogodzenie się z przemijaniem wiosna nie pomoże. Może wniesie trochę kolorów do smutnej prawdy. Wiem coś o tym. Trzeba dużo siły, czego serdecznie Ci życzę.
OdpowiedzUsuńDziękuję, chyba się bardzo rozumiemy.
Usuń"Tata uczył; uszy zająca, to słuchy, oczy - trzeszcze, a nogi - skoki. Oto ilustracja-nasłuchuje, wytrzeszcza, zaraz skoczy. Logiczne." - faktycznie :))) To słownictwo dawne bardziej adekwatnie odzwierciedla zająca ;)))
OdpowiedzUsuńFajny blog - pozdrawiam z Mazur :)
A oczy wilka to lampy. Aż strach bierze, takie lampy ujrzeć w mroku.
UsuńBędzie dobrze:)))Wyciszysz się, kiedy zaczniesz prace w ogródku. To dobrze robi, zwłaszcza, że to Twoja pasja. Ja wszystkie moje doły i bóle odreagowuje w ogrodzie. Już bardzo tęsknie za dotykiem i zapachem mokrej ziemi:)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się
OdpowiedzUsuńBędę, dziękuję.
UsuńPiękne zdjęcia. Znalazłam twojego bloga przypadkiem szukając ogrodów z mchów. Będę zaglądać. Powodzenia i słuchy do góry:)
OdpowiedzUsuń