Oczarował mnie dawno temu, w poznańskim parku. Zapachem, kształtem kwiatów, zielenią liści, żywym uosobieniem majowej radości i beztroskiego dzieciństwa.
Jakaś mglista myśl; że jak będę duża, posadzę sobie takie krzaki pod domem, żeby pachniały, miło będzie. Zapamiętać-TE krzaki, bo kwestia posiadania domu była oczywista i po dziecięcemu prosta-zbuduję sobie i już. Zapis w pamięci został. Na realizację czekałam bardzo długo, ale kiedy zaistniała możliwość, wiedziałam, co posadzę pod tarasem.
Tak było pięć lat temu, małe "aureuski"posadzone.
Wkrótce taras przestał przypominać sopockie molo i rok temu było już dobrze; przestrzeń pod nim stała się niewidoczna i niedostępna.
Tak jest dziś
Nie wierzyłam, że kiedyś urosną, a jednak! Wszystko tonie w jaśminach [ jaśminowcach, wiem].
I zbliżenie na kwiat. Rzecz przedziwna; w tym roku ani jednej mszycy. Może to znak? Czegoś. W dobrobyt popadnę, bo na środkach zaoszczędzę?
I znad tarasowej barierki spojrzenie w dół. Stoję, stoję i wącham, jak naćpana narkomanka.
I jeszcze raz, z góry.
I tu można po pracy w ogrodzie damą sobie być i na wyspach bananowych bananówkę pić. Bananówkę, żubrówkę, pigwówkę, wino białe lub czerwone, co tam chcecie i czego Wam życzę na weekend i nie tylko.
Pozdravka.
Do niedawna pachniało bzem, od niedawna - jaśminem. Wiem, bo mam skromny krzaczek pod domem i też się nim "sztacham". Pięknie tam u Ciebie jak w bajce...
OdpowiedzUsuńPięknie Ci rosną te jaśminowce! A jaki musisz mieć wspaniały zapach na tarasie! Prześliczne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCoś mi się wydaje, że prędzej w głowie się zakręci od zapachu niż od raczenia innymi napojami:))) przynajmniej głowa nie będzie bolała:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
i pomyśleć, że niektórzy (nie ja) nie lubią tego zapachu! Pięknie spełnione życzenie. U mnie jeszcze nie kwitnie.
OdpowiedzUsuńGajo, twoje jaśminowce są po prostu cudowne.
OdpowiedzUsuńGenialne. Znowu się sprawdza -proste a genialne. Chyba spałabym na tym tarasie. A mszyce nie zjadają , bo u mnie plaga niestety.
OdpowiedzUsuńNie, pierwszy raz nie ma mszyc na jaśminowcach. Wszystkie u Ciebie?
UsuńJuz czuje ten zapach... !
OdpowiedzUsuńAle pomysł z tym jaśminem pod wysokim tarasem!Dzięki za inspirację Gaju, mam nadzieję , że się nie pogniewasz, jak trochę od Ciebie ściągnę. Posadzę tylko inny gatunek jaśminowca - o ciemniejszych liściach - taki, jaki pachniał w ogrodzie mojej babci.
OdpowiedzUsuńŚciągaj ile się da.
UsuńPewnie cudnie wszystko smakuje w tych zapachach!
OdpowiedzUsuńAch, ach jakie dorodne jaśminowce - a mój ... cóż. I ten taras no jak z jakiejś Toskanii wyjęty :)
OdpowiedzUsuńAleż musi cudnie pachnieć :) niesamowita jest taka realizacja planów z dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńPięknie to wygląda! Zainsporiwało mnie to do posadzenia jaśminowca u siebie w ogrodzie! Chciałam jeszcze zapytać, w jakiej odległości od siebie były sadzone? Bo nie wiem czy posadzić jeden czy 2. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że jeden na 2 m., to zupełnie wystarczy.
OdpowiedzUsuńDzięki!