Nadrabiam, z trudem, zaległości wiosenne.
Na skalniaku wrze. Tym razem głównie na niebiesko. Samo się tak zmieniło i dobrze; po latach różowych, rok niebieski.
Co tu pisać, co dodawać? Nic, tylko patrzeć.
Mała się lansuje ogrodowo, patrzy na NIEGO z góry, odszczekuje MU się, lekceważy, niby. A ON ? Wierny poddany się zrobił. Pieskie życie, a jakby ludzkie, prwda?
Nowa pani z nową porcją miłości. I nie pisać mi tu, że psów się nie całuje. Wolno całować psy, glaskać koty, jeść piasek i mieć brudne łapy. Wtedy jest się szczęśliwym dzieckiem!
Pięknie jest, pieknie... A zraszacz nadaje i pobiera.
Mimo pobierania warto jest, warto dla takich widoków za oknem, o poranku oczywiście najpiękniejszych. Czyli-jeszcze raz to samo, tym razem przez pelargonki.
Troszkę nadrobiłam, dalej coś nie gra, ale cośtam się udało.
Ciąg dalszy nastąpi.
Pozdravka.
ja na pewno nie powiem, że nie wolno :)
OdpowiedzUsuńGajo, cudownie piękny jest ten ogród. Pies, ma po prostu klawe życie. Będzie mu was na pewno dobrze.
OdpowiedzUsuńOgród wygląda wspaniale, psinie też się podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Też całuje psy i koty i jestem szczęśliwa, choć już nie dziecko! One mi te pieszczoty oddają z nawiązką.Poranek przez pelargonijki śliczny. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚliczne psinki - kocham wszystkie zwierzaczki :) Piękny ogródek
OdpowiedzUsuńAle masz widok:))
OdpowiedzUsuńBędę na jednym blogu już tam na drugim to już stary blog i zadecydowałam mieć jeden i pilnować go:))
OdpowiedzUsuńhttp://agatuszka.blogspot.com/
U mnie w tym roku skalniak też w barwach różowo-niebieskich, za sprawom przede wszystkim niezapominajek, ale tak się złożyło że inne rośliny też się dopasowały kolorystycznie. :)
OdpowiedzUsuńNo jasne! Mój znajomy mówi, że są dzieci albo czyste, albo szczęśliwe. Coś w tym jest. Ogród jak zwykle piękny, ciekawe co to za kwiatki te fioletowo - niebieskie? Floksy szydlaste?
OdpowiedzUsuń