Kocyki szykować, ciepłe skarpety, ogacać, opatulać, otatulać, omamulać, nalewki nastawiać, drwa rąbać... i nie pocieszać mnie, że jesień piękna jest. Bo nie jest.
W ogrodzie połapałam jeszcze troszkę późnego lata.
Wchodzimy?
Dom kiedyś górował. Teraz zmalał, zatopił się w zieloności winobluszczu i ogrodu.
Nie ma kto lać wody w poidełka.
Jeszcze, ale tylko "jeszcze", palą się czerwienią pelargonie.
I pachnie smagliczka.
Ale te długie cienie niczego dobrego nie zapowiadają.
Oj, nie zapowiadają...
A że blog w tytule ma, że nie tylko o ogrodzie, to posłuchajcie.
Był u nas niedawno T. Wpadli z E. z zapowiedzianą wizytą. Pogadać, pooglądać.
T. to przyjaciel [bez podtekstów] mojej córki. Znamy się od 100 lat. Lubimy. Ja Go w ogóle za wszystko, a w szczególe za genialne poczucie humoru, On mnie nie wiem za co.
Tak bywa. Mimo różnicy wieku.
Kiedy krzątałam się kulinarnie, dobiegały mnie fragmenty rozmów tarasowych.
- Więc zdecydowałeś się?
- To kiedy?
- On ma już bilet!"
Pomyślałam, że T. mógłby wreszcie kupić samochód, a nie tłuc się tam gdzie się wybiera z owym biletem.
I wtedy zapaliła mi się czerwona lampka...
Lampka nie zgasła.
Bilet okazał się być biletem lotniczym do Szkocji.
Powrotnego nie kupił, bo nie wraca. Bo jak nie teraz, to nigdy. Bo nic Go tu już nie trzyma. Bo nie widzi szans i nie ma perspektyw.
Żarty na temat konieczności zakupu kiltu tudzież kobzy jakoś nam się nie kleiły, nalewka za to znikała jakby szybciej.
A przecież dwa miesiące temu było tak fajnie, nic złego się nie zapowiadało i miałam nadzieję, że za rok powtórzymy ten wyjazd.
Że T. znowu będzie się bawił z kolejnym szczeniakiem, którego kupi w prezencie mojej A.
Nie będzie fajnie i T. nie kupi nowego szczeniaka, bo Go tu w ogóle nie będzie.
Tydzień temu byłam u Niego po sadzonki białych hortensji, bo T. ma na tarasie cały ogród.
A w mieszkaniu cały środek zawalony popakowanymi kartonami.
Pijąc kawę powiedziałam, że dalej w to wszystko nie wierzę. Odpowiedział, że on sam też, ale ma bilet i leci.
Pożegnaliśmy się.
Polska traci kolejnego młodego, zdolnego, inteligentnego rodaka.
Ilu jeszcze?
Pozdravka.