A było tak.
- Mamuś weź Helkę na trzy dni, błagam, malowanie, sama wiesz.
- Nie, nie lubią się z Hanką, będzie awantura.
- Nie będzie na pewno, proszę.
Umiecie odmawiać? Potraficie być asertywne? Ja dopiero się uczę.
Tego jeszcze nie przerabiałam, wzięłam. Dwa dni był spokój, a nawet szorstka przyjaźń.
Hela i Hanka |
Krótko:
Ja Hankę ostro za kark, a Hanka mnie za łydkę. Też ostro. Przekonana była, że to Hela ją za ten kark, to się odgryzła, proste. Rzecz miała się pod fotelem, ciasno i ciemno, kotłowanina. Zdjęć brak.
Wiecie, jak boli ukąszenie psa? Wiecie. A jeżeli nie, to nie wiedzcie.
Następnego dnia wchodząc po własnych schodach, idąc sztywno, oszczędzając bolącą kończynę, potknęłam się, bo nie umiem chodzić na stojąco. Głową w mur, kolanem o kafelki. Głowa pikuś, druga noga nieczynna.
Morał?
Nieszczęścia chodzą parami, jamniki nie powinny.
To nie wszystko.
M zadzwonił do weta, co z tym ugryzieniem robić, a on, czy psa nie zaraziłam, jajcarz jeden.
Za dwa dni Hanka zachorowała, wet, że "a nie mówiłem, zaraziła".
Kilka dni tylko pliszki sobie oglądałam przez okno, bo przyleciały jak co roku, a lubię je bardzo.
Pliszka żółta. |
Pliszka siwa. |
Widok prawy. |
Widok lewy. |
Nie pięłam się po kamieniach, ale coś tam widziałam.
Jeszcze kwitną żółte tulipany i pachnie gęsiówka. W tle trzmielina.
Te, o obłędnym kolorze, są późniejsze, w tle trzmielina, ale inna.
Tawuła w najpiękniejszym dla niej okresie. Niesamowite wybarwienie liści. Nazwy nie znam.
Tu lepiej widać.
A może nie lepiej. Magia światła.
Zaczynają kwitnąc floksy szydlaste.
Oszalały fiołki.
Nie wiem co to za fiołki, wiem, że sieją się same w ilościach niemożebnych, wciskając się wszędzie. Ktoś mnie uświadomi?
Na schodkach, oprócz fiołków co się da, gdzie się uda.
Daje czadu rozchodnikowa drobnica. To jej pora.
Artystycznie oblepia kamienie.
.
Mieszanka zieloności - rozchodnik chyba się sam zasiał.Zdrowy, zielony, tu z rogownicą kutnerowatą i berberysami.
Ma kilka dobrych lat, czasem choruje, ale daje radę.
Król skarpy!
Rogownica na tle trawnika.
Jeszcze jedno spojrzenie.
Jeszcze wąchanie fiołków.
I wracamy.
Ogrodnika ból nie tyka, chciałabym rzec, ale nie chcę kłamać.
Pozdravka.
To jasne, dwa jamniory tej samej płci to zawsze awantura murowana.Gaja, Twój ogród jest zachwycający!!!! I gdy tak się naprawdę szczerze zachwycam to wpadam również w podziw nad Twą pracowitością, bo to wymagało wielu, wielu godzin ciężkiej i regularnej pracy. Ale efekt- powalający. A na co psina raczyła zachorować?
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Tak, pracy było i jest mnóstwo. Sama sobie dziwię się, na co się porwałam. Miało jej być z roku na rok mniej, a nie jest. Ale lubię ją, mimo narzekania, bo przychodzi taki maj... ech...warto było.
UsuńPsina zdecydowanie przerasowana, stąd kłopoty. Tak to jest u rasowców. Kundlowi nigdy nie przyszło do głowy chorowanie, biega, fiołki wącha i jest zdecydowanie szczęśliwy.
Mój też był przerasowany,(z hodowli jednego z sędziów kynologicznych) a że nie był standardem tylko karłowcem, to też było trochę kłopotów. Ale wiąż za nim tęsknię, choć odszedł już niemal 6 lat temu.No ale był z nami 16,5 roku. Wiesz- nie ma dla mnie fajniejszych psów niż jamniki.
UsuńMiłego,;)
No pięknie u Ciebie:-) ja bym się czolgala żeby do Twojego ogrodu dotrzeć, pięknie że braków słów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
E, przesadzasz, ale miło mi. Jest tyle pięknych ogrodów!
UsuńO cholewa :(
OdpowiedzUsuńAsertywność Gaju - to nie nasze pokolenie, no to masz.
Zazdroszczę tego ładu nieładu w Twoim Królestwie.
Padam, ale musisz wiedzieć, że zaglądam do Cię, stąd koment,ale mało lotny.
Buziaki
Masz rację w 100%! nikt nas nie nauczył asertywności. Ba, nawet tego słowa nie znałyśmy, prawda? Nie wiem, czy to gorzej, czy lepiej.
UsuńJest i nieład, jest, tylko nie pokazuję, bo mnie męczy patrzenie na niego. Zaglądaj i nie padaj!
No to miałaś akcję! Mam nadzieję, że z nogą jednak lepiej? W końcu w ogrodzie "szał ciał" i jeszcze ciepło się robi na dodatek... Niech się szybko zagoi!
OdpowiedzUsuńTak, w ogrodzie szał. No nic, wmawiam sobie, że jest lepiej, choć nie do końca. Teraz już wierzę, że staw kolanowy to najbardziej skomplikowany staw, jaki posiadamy...
UsuńTe fiołki to fiołki motylkowate, a te jamniorki to jamniorki klasyczne, znaczy władza, władza i jeszcze raz władza, he, he. Na psie ugryzienia to tylko czas najlepszy, wiem co piszę bo byłam w posiadaniu u Tabisi, jamniczki bagiennej ( no takiej na 80% ), której wydawało się że jest rotwailerem ( ksywa Sekator ). Moje dwa chłopczyki jamnicze były za to dla mnie wcieloną słodyczą - ani Bomik ani Tasiemka nie przejawiali skłonności gryzielniczych w moim kierunku.
OdpowiedzUsuńMotylkowate, no pięknie. Pewnie nazwa stąd, że fruwają po ogrodzie. Tak, chodziło o pokazanie, kto tu rządzi, czyj to dom i zero gościnności. Hance wybaczam, bo to Hela miała oberwać, nie ja-pani najkochańsza.
Usuńpięknie, zdrówka:)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńCudowny ogród. Niedawno nawet widziałam powtórkę Mai... od Was. Zainspirowała mnie Twoja Gaju osobista kapliczka. Szukam teraz swojej:) Zdrówka
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że była powtórka, a staram się oglądać. Osobista kapliczka z najmniejszą Panienką? O tym było w programie?
UsuńDzięki.
Zdrowiej Gaju i wracaj do ogrodu na pełnych nogach, niech się goi jak na psie;)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem ogrodu, cudowny, warto popracować, żeby potem móc czuć satysfakcję z takich widoków. Od zawsze kocham jamniki , są urocze, też marzę o takiej parce, mimo wielu problemów to jednak chyba to mój typ pieska,
OdpowiedzUsuńdużo zdrówka i słońca :)
Przede wszystkim zdrówka życzę. Piękny ogród :)))
OdpowiedzUsuńWspółczuję z powodu dolegliwości. Znam ten ból, bo kiedyś, tak jak Ty, próbowałam rozdzielić gryzące się psy. Wracaj do zdrowia!
OdpowiedzUsuńOgród piękny, bardzo. A ja ciągle naiwnie wierze, ze kiedyś będzie mniej roboty...
Fiołki cudnie przerastają, inne maleństwa też.
Jak tniesz rogownicę po kwitnieniu, tylko łodyżki po kwiatach?